WSPANIAŁEJ SOBOTY
WSPANIAŁEJ SOBOTY
jak tam dietetyczna sobota?????pozdrawiem i trzymam kciuki!!!
ODPRĘŻAJĄCEJ NIEDZIELI
Witaj Aga, i ja się do Twojego forum dołączę, bo z doświadczenia wiem, że im więcej osób na Ciebie patrzy, tym łatwiej jest odmówić sobie wysokokalorycznych zabójców Ja też nie lubię pączków i na szczęście tłusty czwartek spływa po mnie jak po tłustej gęsi
Witam Was z bólem głowy...bynajmniej nie po weekendowej balandze
właśnie piję kawkę (ze słodzkiem), siedzę w pracy i udaję, że pracuję (jak większość Polaków)...dodatkowo znowu dzisiaj ktoś postawił słodkie na ławie...jeju! Dziękować, że nie przepadam za tym "cholerstwem". Gorzej gdyby ktoś kiedyś wpadł na pomysł kupienia kiełbasek albo szyneczek zamiast pączków...
Wczoraj do kawy zjadłam galaretkę ale wypociłam ją wieczorem bo zebrało mi sie na sprzątanie kuchni. Przy okazji znalazłam zbrylony 1 kg cukru co tylko świadczy o tym, że 1 kg cukru starczy mi na rok...
Postaram się tutaj częściej wpadać i opowiadać co tam u mnie słychać...
a co najważniejsze "czytać Was" bo zaczynacie być jak nałóg. Człowiek nie może doczekać się kiedy Was "zobaczy"
Waga drgnęła o 1,5 kg ale to nie dlatego, że wkońcu wlazłam na stepperek tylko dlatego, że chorowałam. W środę dopadła mnie tzw. grypa żołądkowa i trzymała do soboty. Podobno jest na to inna nazwa: "grypa brazylijska". Mi to nijak nie kojarzy się z Brazylią
Sukcesem nazywam to, że kupiłam rzeczy mniejsze o numer! Oby tak dalej.
Nawiazując do zdjęć...mnie to też motywuje. Mam swoje 2 "chude" zdjęcia na lodówce - ilekroć podchodzę do niej w celu konsumpcji byle czego to mimowolniei patrzę...i o kurcze? To ja tak kiedyś wyglądałam?? Raaaaany..to chyba fotomontaż... I na szczęście to działa. Łapię się tez na tym, że już coraz rzadziej mam odruch "chodzenia do lodówki".
Pod koniec lipca jedziemy nad morze... mam cichą nadzieję, że do tego czasu zgubię mój nieszczęsny drugi brzuszek...
pozdrawiam
Dobre, dobre, może też sobie jakieś przywieszę. Albo jeszcze lepiej, przywieszę sobie moje terźniejsze zdjęcie z moim chłopem, który jest chudziutki. Będzie mnie motywowało do tego, żeby schudnąć, bo nie chcę przy nim wyglądać jak krowa A co do słodzików: są niezdrowe. Jakieś 5 lat temu był straszny boom na nie, wszyscy odchudzający się je kupowali, ale okazało się, że są bardzo niezdrowe, podwyższają możliwość zadomowienia się w organizmie komórek rakotwórczych. Dlatego ja w ogóle nie słodzę, albo używam odrobiny cukru. Pół łyżeczki można przeżyć, byle nie ładować trzech Pozdrawiam w ten piękny dietkowy poniedziałek.
SIEMANKO
TAK MOGE WYSTĘPOWA W ROLI TWOJEGO NAŁOGU
IM DŁUŻEJ I CZĘŚCIEJ TU PRZEBYWASZ, TYM WIEKSZA MOTYWACJA I SAMOZAPARCIE
SKORO TERMIN WYJAZDU WYZNACZONY TO ...DO ROBOTY Z ODCHUDZANIEM
BARDZO MI PRZYKRO Z POWODU GRYPY, ALE SKORO UDAŁO9 CI SIE POZBY TYCH 1,5 KG TO NIE ZATRA TEGO I ŁADNIE DITKUJ ZERO MYSLENIA O SZYNECZKACH
POZDRAWIAM ŁADNIE NA NOWY TYDZIEŃ
UDANEGO WTORKU
skoro to niezdrowe - mi nawet nie za bardzo smakuje - odstawiam słodzik. Herbatkę wypije bez cukru bo lubię ale kawa musi troszkę być posłodzona i biała.
W sumie to co jest zdrowe w dzisiejszych czasach? Zawsze mówię, że jak my umrzemy i po 20 latach otworzą nasze trumny to będziemy jak mumie - zabalsamowani samymi E. E tu i E tam. Do tego wzmacniacze i cała tablica Mendelejewa...no i niby nic nie jest modyfikowane genetycznie - akurat! Pracuję w żywności jako specjalista ds.jakości to się naoglądam tego i owego
Odnośnie oglądania: przejrzałam sobie kilka wątków na forum...budujące są zdjęcia "przed i po", szkoda mi pewnego Kubusia, który zrezygnował i uciekł...i reasumując - bardzo cieszę się, że tutaj trafiłam
Przeskakując dzisiaj z tematu na temat:
przypomniałam sobie moje wcześniejsze odchudzanie, zakończone kilkoma wzlotami i kilkunastoma upadkami. U pierwszego "dietetyka" dostałam papkę z płatków, którą miałam jeść 3 razy dziennie z różnymi dodatkami. Bleeeee... po tygodniu spasowałam. Znienawidziłam dietetyków, jak się jednak okazuje nie wszyscy są tacy beznadziejni.
Później odchudzałam się sama z róznymi efektami - najczęściej z efektem jojo.
Wiecie kiedy schudłam tak, że ważyłam 30 kg mniej niż dzisiaj? JEJU ale ja przytyłam!!!
Schudłam jak pracowałam u takiego jednego palanta. Z nerwów zaczęłam palić i przestałam jeść. Pozbyłam sie kilogramów a nabawiłam nerwicy.
to były czasy....wchodziłam w rozmiar 40/42...ufffff.....musze przestać o tym pisac bo moje przesilenie zimowe zmieni się w zimową depresję
papa
Zakładki