Caissko, jak się nudzisz, to skocz za mnie na pocztę, bo mnie się taaaak nieeeee chceeeee...
Hihi, co do mody, to ja wręcz ostentacyjnie się na nią NIE oglądam. Kiedyś w sklepie nie mogłam się zdecydować, czy kupić jakiś ciuch, czy nie. Widząc to, sprzedawczyni, podeszła do mnie i zaczęła zachwalać:
-Niech pani kupi, to jest w tym sezonie bardzo modne
-Modne? Naprawdę?
-Tak, tak, modne, wszystkie dziewczyny to teraz noszą!
-Ojej, naprawdę noszą?
-Tak, proszę pani, to jest teraz na topie (i już się szczerzy zadowolona)
-A to ja nie chce, skoro to wszyscy noszą, to ja nie chcę wyglądać tak samo jak wszyscy.
Troszkę tej pani mina zrzedła. Problem zaczyna się wtedy, kiedy coś, co jest akurat modne, mnie się rzeczywiście podoba. Wtedy popadam w paranoję, bo za żadne skarby nie chcę wyglądać na modną (pewnie przesadzam, ale to mi się kojarzy z brakiem własnego stylu), a jednocześnie mi się ów ciuch podoba. Takie niegroźne rozdwojenie jaźni...
Zakładki