Dziewczyny to zdjecie wieloryba jest co prawda troszku stare...dałam sie namówić wtedy na spódnicę i do dzis tego żałuję...po nim zabroniłam sie fotografowac, wiec jak gdzies jestem na fotce to zasłaniam sie z reguły, albo mnie nie widac...
to wielorybiatko jest ze środy, tuz przed wycieczka jak mi się uda to kleje tam jeszcze takiego wieloryba z listopada 2007, ale widac mnie tylko kawałek, za to włosy juz miałam krótkie
Misio...długowłosy Tomcio hihi...juz nie oge sie doczekac.
A z tym transparentem nie bedzie chyba miał czasu sie przejsc...z tego co wiem już powinien wyruszac w stronę domu.
Carin jasne ,ze chcę żebyś mnie odwiedzała! Będę bardzo szczęśliwa, bo im nas więcej tym fajniej...moje sztandarowe powiedzonko...uwaga: W KUPIE RAzNIEJ hihi.
Carri sukces to ja już osiągnęłam...przeszłam magiczną liczbę 94 kilosków. mam nadzieję , ze spadnie jeszcze troche, ale jesli nie, to naprawdę już czuję się o wiele lepiej i ...no sama wiesz.
Buziolki lecę na obiada. Hihi teraz mam dużo czasu, to bede tu częściej pewnie.
Zakładki