Oj taka maszyna to marzenie był by czas wtedy na wszystko chyba że ta maszyna by w końcu też nie starczała człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego a potem chce więcej i więcej, z czasem też tak jest
Oj taka maszyna to marzenie był by czas wtedy na wszystko chyba że ta maszyna by w końcu też nie starczała człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego a potem chce więcej i więcej, z czasem też tak jest
Hek Misio oj to ja ci zle zeskanowalam ten horoskop- to jeszcze raz ci przesle - oj ja to zakrecona na maxa jestem - wybacz kochana
Cześć Misio!!
Widzę, że mój "wiersz" zapoczątkował serie innych -FAJOWO!!!!
W związku z czym wsadzę jeszcze taki...........:
*** (TY)
Walka - nie poddać się,
chociaz się cierpi,
chociaż czuje się ból;
***
Rozczarowanie, zawód,
niepewność, ciąg pytań...
Dlaczego?
***
Nadzieja? - ostatnio zaczynam w to nie wierzyć...
***
Słowa: puste, błahe,
pozbawione sensu...
***
Mysli otoczone czarną mgłą,
gubię się - powol.
Wiara - wierzę w płomyk,
który (tak on jest wierny) szuka mnie.
Wierny - moje drugie ja - TY.
Jak widać - też z okresu cierpiętnictwa.
MISIO - JA TAK CZUŁAM, ŻE TY WYBITNY TALENT LITERACKI - TAK JAK POWIEDZIANO - WYŻSZA SZKOŁA JAZDY
Romeczko- jestem bardzo mile zaskoczona - superandzkie wiersze - podobają mi się
Happysad - ciekawe i fajowe wiersze (chyba dobrze pamiętam że coś skrobnęłaś )
GRATULUJĘ SPADKU WAGI
POZDRAWIAM I ŚCISKAM
Ps. jak 6-tki??
dobranoc
słodkich snów
Hej misio wybacz za pomylke z horoskopami, zeskanuje jeszze raz i przesle ta wlasciwa wersje
Kupilam ta ziajke co ty - zapach umm az chcialoby sie schrupac
No to nastąpiło przyszłe życie i oto jestem
Romciu, myśl druga, a mieszaniu się fikcji z rzeczywistością jest jak najbardziej celna. Nawet trochę przerażająco celna, zazwyczaj wtedy, kiedy akurat chwilowo nie piszę się ksiązki i jedyne, co pozostaje, to uznać swoje obłąkanie. Zresztą, obłąkani w ten właśnie, poetycko-dekadencko-egzystencjalny sposób, są trochę jak doktor Faust mówiący: "ja się leczyć nie chę, ja mam dobrze w głowie, musiałbym skarleć jak tych innych mrowie". Może i jest w tym pycha, ale nigdy nie twierdziłam, że jestem ostoją skromności..... Ale, Romciu, rozumiesz mnie, prawda..? A o czym ta Twoja książka miała być?
Happysad, ja myslę, że my jesteśmy za inteligentne na stworzenie takiej maszynki W przeciwnym wypadku jauż dawno byśmy ją skonstruowały, prawda ? Hihi, Lwica!! To się pewnie lubisz pokazywać i rządzić Chociaż akurat do stereotypu lwiego charakteru podchodzę z dużym dystansem, bo mój tatuś kochany jest lwem, a przypomina raczej leniwca z elementami chomika i słonia...
Rec, owszem, korepetycji trochę mam, ale zdążyłam już z dwóch zrezygnować. Podobno jestem za ambitna. Tzn. zbyt dużo czasu mi to zajmuje, bo chociaż wiem dużo rzeczy, to sobie nigdy nie wierzę i muszę sprawdzać, doczytywać, muszę być pewna swojej wiedzy. Bo inaczej czuję się niekompetentna. A byłoby mi strasznie głupio brać pieniądze, gdybym nie była pewna, że jestem dobrym nauczycielem. Pomijając fakt, że i tak głupio jest mi brać od nich pieniądze. Skrajnie niefajnie mi jest, kiedy oni wyciąją kasę. Już się nauczyłam, żeby nie brać ich do ręki, po prostu zostawiają je na stole. Bo mi tak jakoś nie teges... Mój Tomek mówi, że się zachowuję jak jakaś Siłaczka czy inny doktor Judym....chyba przesadza..... a może ma rację, ja nie wiem. Ale sobie kupię, skoro już zarobiłam, krem do ujędrniania biustu, też polecony przez Staszkę, firmy Eveline (którą skądinąd lubię). Bo jestem z tych, co zazdroszczą Linkince.... Niby mam w obwodzie 103 centymetry, ale pod biustem mam aż 95........ nie lubię swojego biustu, bo ma tendencję do udawania, że go nie ma, wstydzi się, czy jak? Ja nie wiem, może się czegoś boi?
Agn, masz rację, Twój wiersz zapoczątkował serię poetycką na tym wątku, za co zresztą dziękuję, bo od razu jakoś poziom intelektualny podskoczył. Bo my nie jesteśmy jakieś tam głupie laski, które myślą tylko o swoim ciele, kosmetykach ujędrniających i zdrowej żywności. Otóż nie, czasem udaje się nam wykrzesać iskrę refleksji, hihii A że refleksja często dotyczy ciała, kosmetyków ujędrniających i zdrowej żywności, to już inna sprawa...... no dobra, wiecie, że żartuję
To ja może zacznę pisać wiersze o kremach... Hihi, mam koncept.... :P
Flex, piesio jest fantastyczny Trochę do mnie podobny, jak się rozwalę na łóżku po jedzeniu.... mam to po tatusiu, który jest udawanym Lwem
Katarinko, Ty się nie przejmuj tym horoskopem, jak będziesz miałam czas, to wyślesz. Póki co, barrrrrrdzo Ci dziękuję Czytam to i się śmieję. Bo zawsze w swoich różnistych horoskopach wyczytuję to samo. Bo urodziłąm się w piątek,m jestem Wagą, numerologiczną szóstką. No i nad tym wszystkim czuwa Wenus. Zawsze wszędzie czytam w związku z tym, że nie potrafię żyć bez ludzi, bez miłości, że czuję się niepełna będąc sama. Hihi, a ja właśnie zawsze wpadalam w dziki szał słysząc coś o połówkach jabłka Piana mi występowała na usta i mówiłam, że ja nie jestem żadna połówka, że ja jestem całość i takie tam I towarzyska szczególnie też nie jestem, czasem aż brakuje mi samotności... to sobie wtedy wychodzę tam, gdzie ludzi nie ma i jestem zadowolona. Tomek się czasem bulwersuje, kiedy jesteśmy gdzieś w towarzystwie, a ja siedzę w miejscu idealnym do alienacji i patrzę w przestrzeń. Ale cóż, tak już mam A poza tym, to mam dużo tych wagowych cech
Aha, a oliwka fantastycznie pachnie, co fakt, to fakt. Najchętniej bym ją zjadła
Ja też Ci coś fajnego horoskopowego zeskanuję, tylko najpierw muszę dotrzeć do "bydlaka", który trzyma moją książkę :P
Chusteczko, no fakt, na Metallice wypada być, chociażby po to, żeby później dzieciom opowiadać. Ale że ja tłumów nie lubię, ani pieniędzy nie mam, to chyba sobie daruję Poza tym, tak szczerze mówiąc, to ja nie lubię koncertów Chyba, że sama na nich gram, co się ostatnio niezmiernie rzadko zdarza..... Ale na Tarję chętnie bym poszła.
Chciałam się pochwalić moim jedwabiem, bo się okazał superowy. Włoski sięnatychmiast rozczesują (co w moim przypadku jest krokiem milowym), są mocne, mięciutkie i zdrowe. Aha, oczywiście pachnące też
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Mój to ten, który ma 50 ml. Na długo starczy
Znowu wstawiam linki nie wiedząc, czy umiem
Mam dzisiaj 31 dzień a6w.... czyli może uda mi się dotrwać. Dziwię się sobie niezmiernie, nie wiem, skąd biorę tę wytrzymałość, nigdy się wcześniej o to nie podejrzewałam... Ale fakt faktem, mam mięśnie w brzuszku, cośniesamowitego, macam się i poklepuję nie wierząc
Witaj Misiu Ty się nie martw tym że bierzesz kasę za te korepetycje poprostu potraktuj to jako pracę i tyle
Ja używam Eveline o biustu,ale naprawdę super jest również z tej firmy serum intensywnie wyszczuplające + ujędrniające (super jest po tym skóra na udach taka napięta ) i serum modelujące brzuch i pośladki Jak się ty wysmaruję to tak chłodzi ciało że aż zimno i zaletą jest to że trzeba ogrzać organizm i traci się energię a tym samym TŁUSZCZ
A skoro o kosmetykach to super jest peeling cukrowy do ciała z Perfcty polecam
Ja miałam z serii AA, ale kończę już i zaczynam z Avonu...mąż mi kupił na zajączka
Co do wierszy to jakoś tak wypada w wątku u polonistki no nie
Misiu ja Cie doskonale rozumiem, mam tylko obawy kiedy nie pisze niczego, wiec od czasu do czasu staram się coś skrobnać żeby nie było...
Ta książka miała być troszkę mistyczna , czarodziejska...mroczna i ....autobiograficzna odrobinkę...ale jakoś tak...nie wiem ochoty brak...Miała nosić tytuł: "Obłęd"
Tak wygląda wstęp...
…
Stała po środku wielkiej, zielonej polany. Niebo było czyste i tak błękitne jak nigdy dotąd. Zdawało jej się, że może go dotknąć.
Już dawno nie czuła się tak dobrze, tak lekko.
Docierał do niej zapach hiacyntów, ale nigdzie ich nie zauważyła. Wzięła głęboki wdech, zamknęła oczy i delektowała się spokojem, jaki ją ogarnął.
Zaczęła się zastanawiać gdzie jest i skąd się tu wzięła.
Próbowała sobie przypomnieć, co robiła godzinę temu.
I nic. Nie przejęła się tym specjalnie. Miewała już takie sytuacje. Czasem zapominała, po której stronie ściany jest kontakt i bez skutku szukała go z tej niewłaściwej. Pod przymkniętymi powiekami przesuwały się obrazy z jej życia, pierwszy pocałunek, potem dzieci. Uśmiechnęła się, kiedy zobaczyła Pawła z bukietem róż. Wiedziała, że nazywa się Sabina Roztkowska, ze ma dwójkę cudownych dzieci, które kocha nad życie, wspaniałego męża. Tak świetnie wszystko to pamiętała. Nagle przeszył ją ból. Przypomniała sobie jak bardzo cierpiała, kiedy Paweł był w szpitalu. Otworzyła oczy i znów zaczęła rozkoszować się soczystą zielenią trawy, na której stała.
Zdecydowanie nie chciała burzyć tej nirwany. Nie będzie myślała o kłopotach. Nie w tej chwili, kiedy pierwszy raz od wielu lat potrafiła się zrelaksować.
Właściwie było jej wszystko jedno gdzie jest i jak się tu znalazła. Czuła się świetnie i miała rewelacyjny nastrój.
Coś jednak nie dawało jej spokoju. Dlaczego była tu zupełnie sama? Przecież nie lubiła wychodzić bez Pawła. I dlaczego jest tak ubrana? Biała sukienka? Nie znosiła sukienek, a na widok białego koloru dostawała dreszczy.
W oddali sennie majaczyły sosny. Wydawało jej się, że ktoś się do niej zbliża. Widziała ludzi ubranych jak ona, ale byli zbyt daleko, żeby mogła dostrzec ich twarze.
-Mamusiu! Usłyszała za sobą głos Livii. Odwróciła się, ale dziewczynki tam nie było.
Uśmiechnęła się i ruszyła w kierunku zbliżających się ludzi.
Potem miał być srodek, a potem koniec nawiazujący do początku ...Zamotałam...nie ważne...może kiedyś do tego wrócę....jak mnie znów najdzie, ale ...chyba wolę ,żeby nie naszło
Buziaki i uciekam , bo zajmę Miśce całą stronę
Misio, jak chcesz to ja Ci oddam trochę biustu bo mi się przyda mniejszy
KOLOROWYCH SNÓW
Zakładki