-
optymistką to ja jestem odkąd zaczęłam dietę no cóż, chwile zwątpienia trzeba szybko pokonać, nie można się pozwolić owładnąć
-
Dobrze mówicie, trzeba znać swoje atuty i je podkreślać. Nie skupiać się na tym, czego nie mamy i czego nigdy nie osiągniemy.
Ja się zawsze wciskałam w dopasowane bluzeczki i biodrówki, bo chciałam jak wszystkie drobniutkie dziewczynki, a wyglądałam groteskowo. Dążąc do wyglądu, jakiego nigdy miec nie będę uwypukliłam tylko swoje wady. Jak oglądam zdjęcia sprzed paru lat to po prostu tak mi wstyd... Co za brak samokrytyki. I świadomości co dla własnej figury dobre.
Dziś wiem jak się ubrać i pogodziłam się tym, że zawsze będę wysoka i zbudowana raczej MOCNIEJ niż drobniej. Że nie mam talii i muszę to ukrywać.
Ale: mam długie i zgrabne nogi, niezły biust (który też minimalizuje mi określone kroje bluzek np. dekolt amerykański czy topy bez ramiączek) i tyłek, także to podkreślam ciuchami.
Obecnie wyglądam dużo lepiej niż kiedyś z kilkoma kilogramami mniej, wiem to i tyle. Nie dążę do rozmiaru S, bo po co Poza tym co sklep to rozmiar, więc się nigdy tym nie sugeruję - tylko mierzę.
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
A ja nigdy nie ubiorę biodrówek, bo mam baaardzo szeroką pupę i wyglądam nieproporcjonalnie, nie zawsze kupię buty takie jakie chcę, bo mam krótką a szeroką stopę jak kaczka, nigdy nie będę wyglądać wystrzałowo w mini, bo mam krzywe nogi, nigdy nie zapuszczę mega długich włosów, bo prędzej mi wszystkie wypadną...
NIGDY NIE BĘDĘ WYSOKA BO MAM 160cm
ale za to ... hm....
w tą stronę już tak łatwo nie idzie...
-
hmm wiecie co kobitki dałyście mi do myślenia i tak myśle co we mnie złego: od pasa w dół strasznie mnie dużo od pasa w góre troche mniej ale mogłoby byc lepiej. mam strasznie słabe łamliwe włosy których jest bardzo mało i są cienkie:/ Ale... podobno mam śliczne oczy mają nieokreślony kolor raz bywają niebieskie raz szare raz mieszanina tych kolorów czasami lekko ciemnoniebieskie. Ja nie rozumiem dlaczego ale sporo komplementów na ten temat słyszałam i lubie swoje oczy Mój biust choć na niego narzekam to jednak wolę go miec niz nie miec Wcięcie w talii. Ładnie sie zarysowuje I Zawsze lubiłam swój rozmawiar stopy 38 bo lubie eleganckie buty a w tym rozmierze dostane co zechce To by było tak na tyle
-
Hihi... oglądałyście "Dziewczyny do wzięcia"? Taki stary polski film, który prawie na pamięć znam Zarys fabuły: trzy dziewczyny z prowincji przyjeżdżają na podryw do Warszawy... i tam jest taka scena, jak złe na wszystko i nieszczęśliwe gadają w łazience... i w końcu stają przed lustrami i zaczynają się pocieszać: "nie jestem przecież brzydka... jestem nawet powabna: i oczy mam ladne, i włosy mam ładne... ciemne takie..."
Tak mi się skojarzyło
Ale fakt, fakt, lepiej wiedzieć co się ma ładnego i to podkreślać, zamiast za wszelką cenę wciskać się w ciuchy, które są modne, ale za cholerę nam nie pasują...
U mnie: za mały biust, szerokie biodra i tendencja do wystającego brzuszka (muszę ćwiczyć ciągle, inaczej wyglądam jak w ciąży, taka piłeczka mi się robi...), cienkie włosy i jeśli tylko trochę utyję - twarz jak księżyc w pełni. I za duży nos.
Ale za to:
mam wyraźne wcięcie w talii i niezłe nogi Iiiiii... oczy też różnokolorowe, jak happysad I jak już ćwiczę to ogólny zarys sylwetki całiem przyzwoity
(no dobra, przydałoby się znaleźć więcej )
-
heloł dziewczynki!
Jak wam idzie dieta?
Ja od dzisiaj wprowadzilam diete 800 kcal , bo nie moge cwiczyc. Wybilam reke w barku i bede miec rozne badania włacznie z rezonansem mag.
Normalnie przechlapane ze sie tak wyraze. Nie wiem czy osiagne swoj cel do wakacji. Pozdrawiam was i trzymam za was kciuki
-
mam nadzieję dziewczyny że się nie obrazicie jeśli zostawię sobie wymienianie tego co we mnie be a co można znieść na jutro bo dzisiaj nie dam rady
dzisiaj przyszedł humor zaraz-coś-rozpier.... rozwalę wkurza mnie to jak niektórzy mnie traktują a potem jeszcze głupio się pytają czy się obraziłam wrrrrr jak to nuciła happysad89r na wątku Misia: 'Kiedyś kupię nóż i powyżynam wszystkich wkoło'
a już najbardziej mnie wkurza to że moi przyjaciele mają problemy a jedyne co mogę zrobić to jak-będziesz-się-chciała-komuś-wypłakać-to-wiedz-że-możesz-na-mnie-liczyć. Jak ja nienawidzę bezsilności
-
to i ja się wypowiem....
lubię w sobie swoje piersi i ramiona-bo mówią, że mam ładne i dołeczki w policzkach kiedy się uśmiecham kiedyś lubiłam swoje paznokcie, ale teraz się rozdwajają....
nie lubię w sobie wystającego brzucha, krzywego nosa, i dużych pośladków, łamliwych włosów i paznokci, krzywych zębów, tego, że obcierają mnie wszystkie buty
-
Hej Linkinka, mam nadzieję, że już lepiej :* Nie daj się smutkom... niestety wiem, jak bardzo bili taka frustracja, kiedy chciałabyś coś zrobić a się nie da...
Ale czasami to, że jesteś i że przyjaciele mają się gdzie wypłakać - to też dużo.
Buziak!
-
tak, już lepiej nie wiem, zapiszę się chyba na jakiś boks czy coś bo przynajmniej będę rozładowywać emocje bez szkody dla innych
więc co? moja kolej, tak?
lubię w sobie: moje oczy bo są nieokreślone raz są takie baaaardzo zielone, innym razem brązowe (to głównie jak się wścieknę), jeszcze innym razem są zielone z odrobiną brązu lub odwrotnie - brązowe z odrobiną zieleni. i baardzo mi się podobają, bo jeszcze nie widziałam nigdy nikogo kto by miał identyczny kolor oczu jak ja i wszyscy znajomi zawsze się kłócą jaki kolor oczu mam co jeszcze w sobie lubię... mam wąskie biodra (skutek operacji jaką musiałam przejść w dzieciństwie), podobają mi się moje usta i pieprzyk na prawej piersi i uwielbiam przede wszystkim mój charakter chociaż wiem że straszna cholera ze mnie, ale i tak to lubię
będę w sobie lubieć po drobnych zmianach: biust (jak już przestanie być obwisły) - wreszcie zaakceptowałam fakt, że jest duży i już się nie wściekam jak znajomi wołają na mnie Doda odkryłam że jednak mam wcięcie w talii (wszystko dzięki dobremu stanikowi) więc teraz muszę je ładnie podkreślić zrzucając resztę zbędnego tłuszczyku, włosy (muszę je jakoś wzmocnić)
nie lubię w sobie: tłuszczu, to wiadomo. Efektów wcześniejszego głupiego odchudzania: rozstępów na udach i brzuchu. blizn na udach - pozostałości po operacji. moich kolan bo nad nimi zbierają się fałdki tłuszczu przez co nie wychodzę na dwór w krótszych spodniach (o spódnicach nie ma mowy). mojego krzywego uśmiechu (jeden kącik ust jest wyżej niż drugi) i to chyba tyle
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki