Przyszła baba do lekarza:
-Co panią do mnie sprowadza?
-Tak ogólnie to jestem za gruba.
Spojrzał na mnie uważnie.
-No co też pani opowiada???
Zbadał mi cukier, obmierzył, obsłuchał, opukał, przjerzał mój dzienniczek i zawyrokował. Ograniczyć ziemniaki, chleb (mogę tylko jedną kromkę dziennie), makarony. Jeść dużo ważyw i owoców (dwa jabłka to już jeden posiłek), powinno ich być pół kilo dziennie, zrezygnować ze słodyczy (trala lala, nie da się. Raz próbowałam i po tygodniu rzuciłam się na słodkie aż mnie zemdliło). Dostałam skierowanie do dietetyka (idę 18 marca) i za miesiac mam się u niego pokazać. Kazał mi dalej prowadzić dzienniczek kalorii i powiedział, że powinnam chudnąć min. 0,5 kg miesięcznie i, że on to będzie wszystko zapisywał. Taki śmieszny, zakręcony facet.
Zakładki