Trzymaj się u tych teściów , trzymaj
Trzymaj się u tych teściów , trzymaj
Hehh, no ja też to znam, kiedy zje się 200 kcal więcej i człowiek czuje, że się nażarł jak tucznik Rzeczywiście nam się coś w mózgach porobiło, ciekawe, czy to nie ma skutków ubocznych......
Wizyty u rodziców, teściów i babć też mam opracowane, można skisnąć, paść na pysk, walić łbem w ścianę, a i tak się nie wymyśli, jak wyjść z tego cało No ja wczoraj byłam u mamy i dzisiaj mam taaaaaaki brzuch. Bo to właśnie było to osławione obżarstwo w okolicach 200 - 300 kcal więcej ......
cześć kobitki udało mi się dorwać na chwilę do neta, więc zdaję relacje z mojej wczorajszej przegranej
no niestety, wolałabym sie Wam tu pochwalić że udało mi się jakoś oprzeć smakołykom które postawiła na stole mama mojego R., ale niestety do wieczora jakos się trzymałam.. ale na kolacje zjadłam kawałek białej kiełbasy, później jeszcze dwie kanapki z szyneczką i serkiem, a później zasiedliśmy rodzinnie do gry w karty i dostałam najpierw jednego drinka, później drugiego.. nawet nie liczę kalorii, ale chyba z 1500 było a dzisiaj mama R. , ma urodziny.. i już się boję.. no zobaczymy.. trzymajcie kciuki bo coś czuję, że ten mój urlop okaże się dietkową porażką
buziaki dla Was kochane, wracam koło niedzieli chciałabym, żeby wtedy waga pokazała mi kilo mniej.. ale przy takim menu jak wczoraj są na to nikłe szanse
oj to trzymam mocno kciuki za Ciebie
a może po tych pokusach pójdzcie sobie na długi spacerek, aby chociaż troche spalic tych kalorii
miłego wypoczynku życzę *
Brusiaczku noooo tesciowa w sumie ma raz w roku urodziny wiec nie mzoe4sz jej przykrosci robic i nic nie jesc hihihih ale sie trzymaj tam dzielnie
hej bzusiaczek, kiedy do nas wracasz??..........chyba starczy już tego urlopowania
cześć kobity
wróciłam wczoraj w nocy i... ohhh... szkoda gadać... drugiego dnia przestałam już liczyć kalorie, coby się nie dobijać według mojego R. tak bardzo się nie obżerałam, ale ja wiem że zjadałam sporo ponad normę.. no nie dało się tam inaczej.. jak jestem u siebie w domu, to kupuję tylko to co mogę jeść: warzywka, owoce, jogurty itp. a tam na stole - czy to śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja - no istna uczta a jeszcze przyszła teściowa cały czas mi sama na talerzyk pyszności nakładała i nalewała drinki, mimo że ja nieśmiało: nie dziękuję..
po takim jedzeniowym szaleństwie trudno mi znowu będzie wrócić do dietki
ALE NIE PODDAM SIĘ od dzisiaj znowu zaciskanie pasa mam nadzieje że ten tydzień urlopu zbyt tragicznie nie wpłynie na dietę
dzisiaj na śniadanko był jogurt light i 150g truskawek
lecę popracować troszkę
buziaki dla Was i trzymajcie teraz mocno kciuki..
Skoro tesciowa namawiala... wiem wiem, ciezko odmowic. Zeby tylko nie zrobic przykrosci... Ale na pewno nie jest tak zle
No i oczywiscie mooocno te kciuki trzymamy
oj tak teściowa to potrafi dogodzi, a jeszcze dodatkowo jak sama przy tuszy , wiem coś o tym , ale teraz jesteś juz w domku więc wracaj do ustalonego menu, a wszystko będzie dobrze
Zakładki