Witam wieczorkiem
Jak pewnie można się domyślić - weekend zawaliłam Kalorii było dosyć dużo, słodycze, paluszki, lody, duży obiad i w ogóle niezbyt dietkowo. Ale widać tak miało być i tego potrzebowałam, bo dzisiaj już nie mam żadnych zachcianek i ładnie trzymałam się dietki. Te wolne dni nie były jednak do końca stracone, gdyż zrodziły się nowe postanowienia. I tak:
dieta 1100 - 1400 kcal / dziennie
ruch - min. 30 minut
ważenie raz na 10 dni (najbliższe 17.04)
więcej warzyw
nie jem po 18:00 (w skrajnych przypadkach - dozwolone)
Teraz nic innego nie przychodzi mi do głowy, ale to takie wszystkie najważniejsze.
Do lata zostało już tylko 11 tygodni, więc najwyższa pora, żeby przestać sobie folgować i wziąć się ostro za siebie.
Miłej nocki życzę
Zakładki