Słabo? Nie, jest ok Ja bardzo lubię ruch, lepiej się czuję, kiedy w końcu się za siebie biorę! postaram się 1200 kcal, tak na codzień, ale dziś wyszło tyle, to przeciż się nie będę dopychać
Co do mamy: tak, mówiłam jej nieraz, że sobie nie życzę itd... bleh, lepiej nie mówić: wtedy jest wielka obraza, "bo ty sobie nic nie dasz powiedzieć" itd... I atmosfera w domu grobowa. Tak, moja mama ma fioła na punkcie mojego wyglądu i niestety zdaję sobie sprawę,że chyba za bardzo się jej komentarzami przejmuję... stąd m.in. moje potwornie nerwowe pdejście do jedzenia.
Cóż, dopóki mieszkam z rodzicami to tak będzie... a widoków na zmianę tego stanu nie mam, przynajmniej, jak sądzę, jeszcze przez jakiś rok...
Ale nic to.
Czas przygotować jadłospis na jutro
Zakładki