mmm... ale pyszniutkie sniadanko :P
Jak koktajl sie udal? Ja planuje wieczorem zrobic
mmm... ale pyszniutkie sniadanko :P
Jak koktajl sie udal? Ja planuje wieczorem zrobic
Witaj, trójkolorowa po mojej nieobecności szalbierczej Widzę, że miałaś kryzys i że już z niego mężnie wyłazisz, muszę wziąć z Ciebie przykład, bo ja jakoś wyleźć nie mogę....
Muszę ściągnąć od Ciebie to śniadanko ostatnie, bo rzeczywiście się można porządnie nażreć...
I w ogóle wiele innych rzeczy muszę.... ech, życie.....
Trzymam kciuki za Twoją wytrwałość.
mniam... aż się głodna zrobiłam no... pyszności
Ja tez mialam koktajl truskawkowy
dzis było bardzo dobrze był spacerek i 32 minuty cwiczeń, a na koncie 1300 kcal
kolacja była wprawdzie głównie węglowodanowa, ale zjadłam też żółty ser i trochę kefiru. poza tym to było przed 18.. więc wieki temu, a do tego dopiero o 23 zaczęłam ćwiczyć, więc spalone jest na pewno
dziwne, ze nie jestem głodna. zwykle o tej porze już bywam
jutro pierwsze zajęcia Salsy Kubańskiej ! nie mogę się doczekać!
a z gorszych wiadomości, to w czwartek mam zaliczenie z filozofii, a w piatek egzamin z historii sztuki i trochę mnie ilosc materiału przytłacza. no nic. jakos to będzie.
dobranoc
dzień dobry
właśnie kończę śniadanko. dziś przygotowałam sobie:
>2 chlebki ze śliwką (84 kcal)
>2 plasterki sera salami (75 kcal)
>100 g jogobelli light brzoskwiniowej (60 kcal)
>20 g musli (62 kcal)
>kawę z mlekiem 0% tł. (25 kcal)
razem 306 kcal
drugie śniadanie będzie grzeszne, ale nie będzie to kilogram chałwy, tylko małe prince-polo (106 kcal)
zapowiada mi sie pracowity dzień. zaraz zmykam na uczelnię po wpis z reżyserii ścieżki dźwiękowej i żeby zaliczyć audiowizualne formy przekazu (ktoś, kto wymyślał nam nazwy przedmiotów wykazał się dużą fantazją). potem biegiem wracam do domu, żeby zgłębiać tajniki filozofii, bo jutro mam zaliczenie. następnie o 19.15 zaczynam zajęcia salsy, a po powrocie, jeśli nie będę jeszcze rzygać filozofią(co jest bardziej niż prawdopodobne) to jeszcze się pouczę, a jeżeli nie będę w stanie, to zabieram sie za historię sztuki. z niej mam zdecydowanie więcej nauki, ale i tak wolę to, niż rozważania na temat kształtowania się pojęcia estetyki i jego wpływu na egzystencję sztuki. tak jakby bez podbudowy teoretycznej i miesięcy rozważań nie dało się już nic stworzyć... a może się nie da, a ja jestem 'nieprofesjonalna'?
ale sie filozoficznie tu u Ciebie zrobiło
a taki mały grzeszek , czasami jest potrzebny, tym bardzie , że do południa i wszystko
wybiegasz
hm salsa kubańska brzmi interesująco też chce!! zabierz mnie ze sobą
miłego dnia, i czekam na relacje i wrażenia z salsy *
trzykolory a u Ciebie jak zawsze pysznosci. I ten batonik na drugie sniadanie... mmm nie kus :P
Salsa kubańska...wow...ja też chcę!!!! Ale mnie młotka chyba by nie nauczyli
Buziaki.
Zakładki