Wątek: desperatka recydywistka (fotki str. 21, 22, 32)

no.. dajmy na to, ze tak jest


a ja własnie skonsumowałam obiadek.
wieeelki. i pyyyszny
300g. młodej kapustki gotowanej 72 kcal.
160g. rybki z puszki 178 kcal.
250g. truskawek 70 kcal.
40g. jogurtu naturalnego 25 kcal.
kawa zbozowa z odrobiną mleka 30 kcal.
2 ciastka z pełnoziarnistej mąki 110 kcal.
485 kcal. razem
a z 1 i drugim śniadaniem 885 kcal.

witam
widzę że dzisiaj juz lepszy humorek, z dietką też idzie super, aby tak dalej

no i filmu też gratuluję (na pewno bedzie super)

no i po kolacji..
80g poziomek 26 kcal.
100g zółtego sera 365 kcal.
100g pieczarek w occie 28 kcal.
razem 419 kcal.

cały dzień 1304 kcal.


zjadłabym coś słodkiego...

trzykolorki ladnie dzis
Cos slodkiego powiadasz... to moze truskawka ?

o jejku jak czytam te wasze jadlospisy to az mi slinka cieknie wy macie ochote na cos slodkiego a mnie sie marzy chociazby jedna truskawka albo chociaz guma do zucia... najbardziej tesknie za kanapka z ciemnego chleba z pomidorkiem salata i ogorkiem <mniam> ale mi nie wolno;( ehh kopenhaska przyznam ze jest ciezka bo wolno jes jedynie to co wypisane ale za to przynosi wspaniale rezultaty, skoro przetrwalam juz 8 dni to 5 przetrwam rowniez!

Meg

no właśnie, jak coś słodkiego to może jakiś owoc?

dokladnie Megs, co to jest 5 dni...


ale kolacje to Trzykolory masz swietna Szczegolnie pieczarki. I gdzieś ty poziomki dorwala? ja to chyba je w zyciu tylko raz jadlam i to znalezione w lesie, wiec mozliwe , ze osikane przez jakiegos jelenia :P

A ja tez znalazłam czoraj poziomki na wycieczce rowerowej hihi...mniamusne były, tylko z lupą ich trzeba było szukać

Buziaki

no właśnie trzykolorki
po pierwsze jak chcesz coś słodkiego bardzo proszę truskaweczki , musi wystarczyc
po drugie gdzie ty dorwałaś te poziomki??!!

no i doopa!

nie dośc, że mecz był zenujący, to jeszcze musiałam kibicować naszym jedząc chipsy i ser. grrrrrrrr...
jestem na siebie wściekła
ale coś dzis wisiało w powietrzu
jutro dieta owocowo-warzywna za karę nie więcej niż 800 kcal, żeby choć trochę wyrównać bilans za dziś

a poziomki przywiózł mi Tomek. skąd je miał, to wie tylko jego mama