-
Re: Re: Zdjecia na lodówce
Tak jest, Lilou, tak optymistycznie trzymać!!!!!! I na basen koniecznie! Ja dzisiaj na łyżwach, super bylo znowu pojeździć. Jutro na basen jeszcze nie pójdę, za abrdzo jednak kaszlę i kicham jeszcze, nie chcę sie rozłozyć znowu, więc dowody dopiero w poniedizałek.
Wiesz, mnie też słodycze zbytnio nie kuszą (chyba że a) cholerne jeżyki, b) jestem przed okresem), za to własnie grzechy kaloryczne typu śledzik... Ale sledzik, jak wiadomo, najlepiej wchodzi z napędem, hm, spirytusowym, do tego popychany chlebkiem, więc na razie sobie tylko marzę... Póki co, się w kwestii sledzika i spółki trzymam. A jak pękne to peknę, tragedii nie będzie.
Ja dzisiaj kalorycznie ładnie, 870.
Nadal podziwiam ,zeby o 635 do kompa... i do pracy na 7... JEZU. Ja na ósmą 4x w tygodniu zwlekam się z KOSZMARNYM trudem. Po nocach moge siedzieć, ale, na Boga, rano sie śpi!!!! Jutro znowu pobudka 615... Więc idę spać.
pa
MissS
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: :)
I kto by pomyślał.. łyżwy to mój zywioł!!! Nie, no bez przesady, jeżdże jak łamaga ostatnia, ale.. nie rymnęłam. Wytrzymałam. I jutro znowu, tak, tak, MissS szaleje sportowo! Naprawdę, wiećej mam energii na tej diecie, że tyle rzeczy mi się chce! I jeszcze znajomych zarażam entuzjazmem. A dieta? - OK, dzis niecałe 900. Co prawda batony zaczynają do mnei mrugać w sklepach, ale na razie bez zbytneigo bólu nie odpowiadam na te zaczepki... a jak się zrobią zbyt nachalne, co tam, JEDEN Kinder Bueno czy Princessa mleczna diety mi nie zmarnuje. Ale na razie mówię im NIE.
I idę spać
MissS
-
Re: Re: Re: Zdjecia na lodówce
Widze, że moja wspóltowarzyszka Lilou dzisiaj odpoczywa... i dobrze, byle nei zaszalała zbytnio spożywczo...
Ja, tak jest, dalej grzecznie, 870. Jutro knajpa, ale bez alkoholu ,więc spoko. A jesli w ciagu dnia zaoszczędzę trochę kcal ,to kto wie, moze nawet na lampke wina sobie pozwolę...
Alez na forum ruch wiosenny się robi. Nowych wątków od groma. To pewnei wczorajsza wiosna takmobilizująco wpłynęła... i dobrze, odkąd sama chudnę, cieszę się, że coraz nas więcej. Ale staram się nie zamęczać wszystkich opowieściami, jak to mi lepiej, łątwiej, lżej po prostu, bo aż za dobrze wiem, jacy wkurzajacy są tacy neofici, np byli palacze, którzy najbardziej gnębią tych nadal w szponach nałogu....
Jezu ,ale ja filozoficznie przy czwartku. To już konczę
MissS
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: :)
wszystko bez zmian... szaleństwo sportowe, czyli łyżwy - dzisiaj 2 godz! I kalorie w normie, tylko po łyżwach winko było - ale grzecznie, jedna lampka. A inni, ach inni szczęściarze sączyli drinki.... bardzo kolorowe i bardzo kaloryczne, więc się im oparłam. WIadmo, twardym trzeba... itd
Dobranoc
MissS
-
Re: Re: Re: Re: Zdjecia na lodówce
czesc czesc!! Wreszcie moge cosik napisac... Przez ostatnie dni siec mi dzialala...... no coz... raz jest klepiej, raz gorzej... tylko w niedziele udalo mi sie wytrzymac o mniej niz 1000kcal... przewaznie to bylo ok 1100, chociaz wczoraj zawalilam wszystko przez wyjscie do knajpy... piwo to moj najwiekszy wrog... nie dosc, ze samo w sobie ma duzo kalorii, to jeszzce potem nie moge sie opanowac zeby nic wiecej nie jest...... Jutro waga, tydzien po ostatnim wazeniu i metr... zobaczymy.... Ruchu to mam sporo Codziennie bieg, tanczenie i.... sekcja plywacka... wiec nie jest zle.... jejku!!! Podziwiam Was za takie ranne wstawanie... mi ledwo o 8-ej sie to udaje..... Pozdrawiam i slodkich snow... Miss... jak Ty sobie radzisz z silna wola?? Jak wytrzymujesz o tylu kaloriach?? Czy najtrudniej bylo na poczatku, czy codziennie "walczysz" z soba??
-
Re: Re: Re: Re: Re: Zdjecia na lodówce
Kulkaaa, halo, halo!!! Fajnie, że jesteś. Jutro na pewno będzie dobrze, jedno wyjście do knajpy diety nie zawali... Ja... wiesz, ja to się chyba już przyzwyczaiłam. No i liczę, liczę wszystko co jem i sobie planuję: szykują się pyszne nalesniki z serem? Bomba, na obiad wsuwam pake gotowanych brokułów, kalorii to ma malutko ,więc zaoszczędzam na naleśniki. Na początku było najgorzej, teraz juz się przyzywczaiłam, a kiedy za bardzo mnie nosi, tłumacze sobie jak głupiemu dziecku: "Dobra, teraz zjem, bedzie fajnie, ale wtedy zakupy ciuchowe (na MissS odchudzoną) przesuną się o tydzień... waga nie ruszy... warto?" I sama sobie, z ciezkim sercem i językiem do pasa, odpowiadam potulnie: "Nie warto!", i pije kolejnego pu-erha.
Ale czasami to nie działa. I tak, teraz dostaję śliniotoku na samą myśl o pizzy, o zapachu już nie wspomnę. Więc postanowiłam - za tydzień, w piątek, ZJEM. Dlaczego dopiero za tydzień? Bo moze do tego czasu mi przejdzie, i czysty zysk, a jak nie - będe jeszcze bardziej sie na nią cieszyć.
Poza tym, jak już trochę schudłam i zaczęły się komplementy, to motywuje, ach, jak motywuje....
Dobra, ide do pracy, dziś na szczęscie nie rano. A wieczorem knajpa, ale spokojnie, bez alko, tylko salatka. Ale na wszelki wypadek od rana akcja oszczędzania kalorii.
jezu ,ale walnęłam epistołę! To na razie, wieczorem jeszcze zajrzę
MissS
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Zdjecia na lodówce
nie odpoczywam,,tylko mnie sasiadka zalała,,a dokladnie nowy sufit w lazience,,,dwudniowy doslownie caly mokry,,stad moja absencja pozdrawiam L.
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Zdjecia na lodówce
O rany, Lilou, PORAŻKA z tym sufitem!!!!!!!! Tylko z rozpaczy nie plądruj lodówki! Albo moze odwrotnie, na pocieszenei dziabnij kabanoska... I co? Trzeba na nowo cały malować? Ubezpieczenie uratuje? Daj znać, jak tam sytuacja łazienkowa.
Ja dzisiaj knajpa... moze być, kcal 1030, więc ujdzie. Wina co prawda były dwa, a nie jedno, ale i tak nieźle, zwłaszcza że jutro rano łyżwy.. A teraz dobranoc
MissS
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: :)
Kolejny dzień.. dietetyczny, ale z kroplą, hm... goryczy... w postaci słodyczy, bo z moich 915 dzisiejszych kalorii 200 to niestety czekolada... uległam cholerze, ale teraz chyba przestanie mnie kusić, przynajmniej na jakiś czas. Zwłaszcza że w poniedziałek ważenie....
-
Re: Twardym trzeba być...
łyżwy są super. dzisiaj rano na lodowisku ludzi malutko,mogłam sobie spokojnie pojeździć bez obaw, że na kogoś wpadnę, więc kalorii poszło full. A weszło dziś spokonie - 830, w tym ostatnie 130 owocowych już niemal na siłę, jakoś tak apetytu nie miałam.
Wiosna idzie, zaszalałam dzisiaj, kupiłam sobie 2 pary butów - bo z ciuchami wszak czekam na nową figurę...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki