siemanko
wstałam :P
zrobiłam rodzicom obiad... <ja nie dałam rady...>
i popędzona wyrzutami sumienia stanęłam na wadze - czy aby przypadkiem nic mi nie przybyło :P
a na wadze - uwaga !
65 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
<na bank się NIE pomyliła !>
ja ! zmienie trickerek ;P kurczę - jeszcze tylko 10 kg ;P hehe
i wniosek taki - pić, a nie jeść na imprezach
Dymka - co do życia w pojedynkę - to ma i plusy i minusy... ja kocham niezależność - totalną i nie wiem czy kiedyś nauczę się żyć inaczej a z minusów jakie dostrzegam do tej pory - to kąśliwe uwagi w stylu stara panna i takie tam - głównie ze strony dalszej rodziny <wredne ciotki !> hehe
może bym miała inne nastawienie, gdyby nie wszystkie bliskie koleżanki, które uważają jak ja ;P i za każdym razem tylko mnie w tym utwierdzają
Monique ja właśnie też dostrzegłam tę wyższość w zachowaniach młodych mężatek - straszne są - i w większości <z tych mi bliżej znanych> uważają, że my <singielki i takie przedślubne> ŻYCIA NIE ZNAMY ! to okrrropne, ale aleee zdążyłam się przyzwyczaić do nich i ichnich uwag
siadam na rowera