-
hello - wróciłam z imprezy - zaś styrana ;P <muszę zastopować z alkoholem, bo dieta pójdzie się *****
hahah nie no żartuje - ale jak zwykle nic nie jadłam, więc nie jest źle - i spaliłam na parkiecie wszystkie wspomagacze ;P
Ja Wam szczerze powiem, że właśnie jestem na etapie, że nigdy - o nie nie - nie licząc takich małych niezobowiązujących miłostek - góra miesięcznych - ja po prostu jestem niemonogamiczna ;P ja się nie chcę zakochiwać - tylko chcę się bawić ;P nie wiem z czego to wynika - tak naprawdę raz tylko byłam zakochana - jakiś rok temu - trwało to pół roku, po czym chłopiec stwierdził, że za duża odległość nas dzieli <120km> i za duże rozbieżności występują w towarzystwach - w sensie - jego zazdrosne koleżanki mnie nie lubiły <bo go im zabrałam ;P> i robiły mi pod górkę jak tylko mogły - aż do sukcesu - bolesnego bardzo - właściwie ciągle nie mogę się otrząsnąć do końca - i nie wiem, czy bym do niego nie wróciła gdyby co ;P no - w sumie chyba dla niego tylko zarzuciłabym ten błogi singielski stan
albo tylko mi się tak zdaje... ja nie wiem, moze faktycznie przyjdzie dzień, że się zakocham - i nawet nie będę wiedziała jak to się stało - ale na pewno stanie się to wbrew mojej woli - ja po prostu tego nie chcę ;P mamuśka mówi o mnie, że jestem dziwna, wszystkie koleżanki juz zamężne - te z podstawówki, liceum, te ze studiów już częściowo tez - w każdym razie - wszystkie myślą poważnie o życiu - a ja żyję od imprezy do imprezy - i jeszcze mi to mega odpowiada ;P
właściwie to ona się boi, że ja się nigdy nie zwiążę, bo przebieram w małolatach - a im to nie w głowie ;P ja się tego nie boję - póki co - wiem, ze mogę któregoś dnia obudzić się z ręką w nocniku, bo będzie za późno na wszystko, ale ja inaczej nie umiem / nie chcę / nie mogę ;P
może piszę niespójnie - jeśli tak, to przepraszam, ale jeszcze nie wyparowało ze mnie wszystko ;P hehe
już parę razy - obiecywałam sobie, że to ostatnie moje podrygi w takim imprezowym tempie, ale naprawdę - jak nie poimprezuję choćby raz w tygodniu - jestem straszna - wredna, złośliwa <chociaż taka to jestem zawsze ;P> i nerwwwwowa
hehe chyba chcę po prostu ułatwić innym egzystencję w moim otoczeniu 
ale wiecie co jest najlepsze? że moje 2 najbliższe przyjaciółki są takie jak ja - nie myślą jeszcze o życiu w sposób taki, jak chyba powinnyśmy już zacząć - dom / rodzina / dzieci... więc przy nich się nie zmienię ;P chyba że się szybko zakochają konkretnie i uspokoją - ale znając życie - znajdę sobie wtedy inne - zdeklarowane singielki do towarzystwa ;P
Dymka ;P bolało
hehe a na urodzinach było bossssko 
Monique - to faktycznie tempo narzuciliście
<niedługo będziemy się chyba na weselu jakimś bawić :P - odchudzone ;P> no i ewidentnie masz rację - jesteśmy próżne jak cholera - w moim przypadku to im chudsza tym próżniejsza
już się boję końcowego etapu odchudzania ;P hahaha aha - i co do liczenia - to dobrze, ze nie macie ustalonej daty <od wtedy jesteśmy razem> - pozwoli Wam to uniknąć wpadek z serii - o ! zapomniałem o rocznicy ;P hahaha
Misio - ja zdecydowanie mam takie samo podejście do królików - szkoda tylko, ze one tak krótko żyja... chyba musisz kurczę jakieś zmielić i spasztecić - tocząc kulę, ze to królik - niech mają 
Fader mi właśnie ciasto przyniósł... hardkor - oczywiście zaniosłam je do lodówki <dla mamuśki będzie> - ja coś w ogóle nie mam apetytu ostatnio - najchętniej bym nic nie jadla...
a w ogóle to wczoraj krzywo stanęłam <ciekawe czemu ;P> i z kostką mi się coś stało - więc nie wiem jak to jutro z aerobami będzie ;(
ide teraz spać - bo padam na facjatę ;P po takim tygodniu - nie daję rady juz ;P potem jak się już ogarnę to coś dla ciała porobię - jakieś ćwiczonka - bo zarosnę 
życzę Wam udanego dnia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki