super
ja tez bym sie chętnie do fryzjera wybrała.. ale nie mam kasy
poczekam na stypę (czyli stypendium)
..dostałam kapelutek na dzień dziecka.
no i super ze udało sie z włoskami cos wymyslec, czasem warto sprobowac
a ja zkolei zalozylam moje letnie zeszloroczne , ulubione spodenki , a one siup na dół bez odpinania
takze jakies efekty sa
fajnie że jednak dało się zmienić fryzurę no i gratuluję zmieszczenia się w spodnie!
Hihi, czyli jednak dało się zmienić fryzurkę?? A widzisz, już myślałaś, że się nic nie da zrobić, a na lepsze wyszło Cieszę się.
Wooooow, instruktorka aerobiku!! No niesamowite, ihhaaaaa!! I jak to, gdzie to, co to? Znaczy, że będziesz chodziła na taki kurs??? Hmmm, fajowo Nie będziesz musiała szukać instruktorów, bo sama takowym będziesz
A foty chętnie zobaczę:P
koniecznie musisz pokazac fotki;D tez bym cos chciala zmienic w fryzurce;/ ale nie mam mozliwosci;/ moje wlosiska siegaja tylka i za zadne skarby nie chce obcinac
zycze milego dnia;*
Meg
aaa ps... powiedzcie mi dziewczynki jak wkleic zdjecie
i jak mija dzien, mam nadzieje ze dietkowo
miłego wieczoru
Harsharani, zawklęsłaś się w sobie, odcięli Ci net, czy może jesteś na kursie instruktorskim??
no patrzcie i uciekla nam no;|;(
Meg;*
hej, hej.
Nigdzie nie zwialam. Niestety lub stety zalatwiam ostatnio wazne sprawy urzedowe, a wiecie same jak dlugo moze to trwac i jak bardzo czlowiek jest wykonczony po 'kolejkowaniu'.
No i jak same wiecie Tato Olafinskiego jest w PL, zaliczylam z nim juz 2 wieksze awantury, w tym (o co siebie nie podejrzewalam) pobicie. To znaczy.. biłam ja, bronił się M. Cała frustracja ze mnie zeszła.
Wiecie? określam się mianem cholerycznej histeryczki. Zanim pomyślę - zrobię. I to chyba tak się właśnie dziś wydarzyło...
Kupiłam sobie nowy, dobry tusz do rzęs. Płakałam, a z tuszu (wodoodpornego) i rzęs porobiły się jakby szpilki... Dość głupio postąpiłam pocierając oczy... Straciłam 1/3 rzęs
dietkowo u mnie różnie. To znaczy... przez 2 dni raczej źle, ale całkiem świadomie.
Mam lekkie problemy natury mentalnej i kiedy się denerwuje, żołądek zaczyna żyć własnym życiem. Kwasy tak mnie dobijają wtedy,że wolę jeść normalnie...
Trzymam się wagi 63, ale sama wiem, że za mało piję.
jutro też jest dzień kochane, więc nic straconego
I tak jak obiecalam, zaraz wkleje zdjecia
P.S.
Zaczynam byc zadowolona ze swojego ciala Szczegolnie, ze mieszcze sie w licealne spodnie
Zakładki