Hej Harsharani!
Tak sobie czytam Wasze wypowiedzi i coraz bardziej doceniam mojego Tomka, który na każdym kroku mówi mi, ze mu się bardzo podobam (chociaż oczywiście mam tendencję, żeby to puszczać mimo uszu). Wprawdzie stara się mnie zawsze wspierać w moich poczynaniach, ale raczej bardziej pochwala ćwiczenia, niż moją dietkę, co w sumie rozumiem, bo trudno mnie namówić na wyjście na obiad, czy na kolację.
No dobrze, ..nie przyszłam tu zeby się chwalić facetem. Do napisania skłoniło mnie to, ze wydajesz mi się bardzo fajną babką, która wie czego chce i postanowiła wziąć byka za rogi Takze wrózę Ci sukces i życzę wytrwałości. wydaje mi się też, ze przy dziecku nawet bez konkretnych ćwiczeń spalasz więcej kalorii niż niejedna z nas machająca od czasu do czasu to nogą, to ręką
Indianiec> podzielam zdanie Harsharani. nie taki psycholog straszny jak go malują. daj mężowi do zrozumienia, że wizyta u takiego lekarza nie zrobi z niego wariata(bo takiej etykietki ludzie się często bezpodstawnie obawiają) i namów go na konsultację, bo to faktycznie niepokojąco wygląda :/
Zakładki