Fajnie, ze niedługo masz urlop
pomyśl sobie, ze ja jadę 8h na Woodstock
Fajnie, ze niedługo masz urlop
pomyśl sobie, ze ja jadę 8h na Woodstock
Ooooj, a ja dwa lata temu miałam na Woodstocku niejako wystąpić i przez własne lenistwo i głupotę mi to nie wyszło........ ech, durna pała.
Przynajmniej wystąpiłam na Blackstocku, brzmi podobnie
Ooo, Misiu, a co Ty mialas robic na Woodstocku??? Ujawnij sie nam
Co do takich imprez to mnie krecily w latach LO.. Teraz chyba sie zestarzalam i jakos mnie nie kreci... Wole isc do czystego teatru.... kina...albo po prostu w kapciach poczytac ksiazke.... E, stara baba jestem...
ja robie to wszystko i nie narzekam
To ja też jestem stara, bo nie lubię koncertów.... co jest trochę nienormalne zważywszy na to, że mam zespół i gramy czasem jakieś koncerty. Ale tłum mnie doprowadza do konwulsji. A co do Woodstocku, to nagrałam piosenkę z Farbenami (a raczej oni ze mną )na płycie Farbenheit i czasem ją z nimi grałam gościnnie na koncertach.
Dietowo dzis calkiem niezle - poki co jakies 800 kcal na liczniku... Nietsety nic dzisiaj nie zalatwilam z tego co chcialam bo caly dzien byczylam sie z Misiem.... Ale zaraz lece na solarium, musze sie przed sobota opalic nieco. A w drodze powrotnej musze cos kupic na stresa, bo mnie juz zezera przed ta obrona.. Do tego musze sie pouczyc... Rozwazam zakup pistacji Wiem wiem, duuuzo kalorii ale dzis potrzebuje wlasnie tego.... A ze dzis poki co malo kcal moge sobie chyba na kilka orzeszkow pozwolic
Oki, uciekam na razie, milego wieczoru!
Aha, jeszcze jendo... Widzialam, ze tu sporo osob z Krakowa.. Moze powiecie mi co warto zobaczyc w tym miescie? No i oczywiscie w zakopanym... Ale wiecie, szukam takich kąsków, co to ich nie ma w przewodnikach
Hej hej
Och jak ja uwielbiam pistacje! Wcale Ci się nie dziwię, że masz na nie ochotę .
A co do Krakowa, to ile osób - tyle będzie propozycji . Ja, choć zadeklarowany agnostyk, bardzo lubię kościół Franciszkanów z pięknym witrażem Wyspiańskiego nad wejściem. Rynek ogólnie warto sobie zwiedzić na zasadzie luźnego spacerowania, bo niektóre uliczki są urokliwe - kiedyś zakochałam się w Poselskiej, obok której dzień w dzień przejeżdżałam tramwajem.. w końcu pewnego dnia wzięłam aparat, wysiadłam i postrzelałam fotki . Kazimierz jest w każdym przewodniku na pewno i moim zdaniem słusznie, ma swój klimat. No i nie wiem co jeszcze, jak mi się coś przypomni, to napiszę .
Buziaki!
C.
A do mnie TĘDY - walczę od nowa.
Pistacje rzeczywiście są kaloryczne, ale nie oszukujmy się: masz niebagatelny powód, więc jedz na zdrowie A z tym czymś na stresa nie przesadź, bo możesz za bardzo odpłynąć :P
A co do Krakowa, jest cudna knajpka, nazywa się Studnia życzeń i jest na Starym mieście. Klimat ma i ceny do przeżycia. Warto tam wpaść zdecydowanie W Zakopanem.... cóż..... wszystko warto zobaczyć. Willę Witkacego, Reymonta. No i Harendę obowiązkowo. Muzeum zwierzątek, parę górolskich knajp dla ceprów I góry, góry, góry. Zakopane nie jest dla osób, które szukają spokoju, od razu mówię. Po górach chodzi się z pielgrzymką turystów (chyba, że wybierzesz jakiś mniej uczęszczany, trudny szlak).
Zakładki