-
i jak tam? pokusy przezwyciężone? miłego wieczoru!
-
no dzien jakos minal, ma sie ku koncowi , jedzenie na dzis zakończyłam, ewentualnie po cwiczeniach jeszcze jakas kawka
tylko kurcze pogoda cos zaczyna sie nam psuc, i pewnie weekend bedzie do bani , a mialam w planach wypad na plaze, zlapac kilka promieni slonecznych , no ale moze nie bedzie tak zle
-
może jednak nie będzie tak źle z tą pogodą. u nas dzisiaj miało padać ku mojej radości, niestety jak na złość świeci słońce
-
U nas cały dzień też przetrzymało bez deszczu.Ale masz dobrze mieszkasz nad morzem - ja żeby tam się dostać muszę jechać co najmniej 8 godz.A Ty kiedy chcesz myk na plażę.
Apropo odchudzania gdyby nie pokusy o ile byłoby to łatwiejsze.Atu jak nie weekend to jakaś inna imprezka.Jak to przetrwać bez szkody dla diety
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
no i zaczynamy kolejny dzien, dobrze ze sloneczny
postanowiłam otwarcie przyznac sie , ze jestem słodyczocholikiem, i musze walczyc z moim nałogiem
dizisiejsze menu jest nie stety nie przewidywalne, skleroza zapomniaja wziac jedzenia z domu do pracy i tak ,bede musiala wyjadac resztki z lodoweczki , wiec:
I sniadanie 8 dwie kromeczki razowca z masełkiem i pomidorkiem(mialy byc jeszcze rzodkieweczki, ale zostały w domu )+kawka
II sniadani ok11 jogurt gratka 125ml truskawkowa+ 3 łyzkimusli (tu bez zmian , planowo)
obiadek ok14 jogurt naturalny 100ml+ 3 lyżeczki musli (miała byc fasolka szparagowa i piers z grilla , ale leży sobie w lodoweczce w domciu )
kolacja jeszcze nie wiem, ale mam ochote na truskawki , wiec moze kupie jak bede wracala z pracy
a zmieniajac temat Bożenko może i mam blisko na plaże, ale zawsze jest tak ze w tygodniu jak jestem w pracy pooogoda super, a na weekend kiszka , pada chumrzy sie i co zostaje wtedy solarium , zeby jakaos wygladac
no ale to dopiero poczatek sezonu wiec moze zlapie troche słoneczka przed wyjazdem na urlop
dzisiaj zaczynam moj odwyk, ciekawe jak dlugo wytrzymam
milego i slonecznego dnia zycze
-
powodzenia z odwykiem, na pewno dasz sobie radę, chociaż będzie ciężko :*
-
dasz radę od wszystkiego można się odzwyczaić podobno trzymam kciuki a na pocieszenie powiem, że ja też przepadam za słodkościami :P i to mnie właśnie doprowadziło do kilku kilogramowej nadwagi
-
oj wiem coś o tym uzależnieniu od słodyczy, chociaż na szczęście im jest cieplej tym mniej mnie do nich ciagnie, a ostatnio w ogóle przestały byc problemem. nie zmienia to faktu, ze chce mi sie podjadac.. ale inne rzeczy, np. kanapeczki na moim ulubionym chlebku ze sliwką
co do radykalnego rzucania słodyczy, to moim zdaniem nie warto się aż tak katować, ponieważ kiedyś pękniesz i się nawpierdzielasz za wszystkie czasy, mówiąc 'ok, od jutra wracam do diety, ale skoro dziś już sobie na cos pozwoliłam, to zjem jeszcze trochę czekolady.. tak zeby sobie przypomniec ten smak'. ja wiem,ze to moze okropne brzmi, ale wszystkie moje próby odstawienia słodyczy tak wyglądały
wydaje mi się, ze mogłabys sobie ustalić jakąś małą ilość, którą mogłabyś jeść codziennie, lub np. w weekend pozwalać sobie na coś większego, np. do 200 kcal.
ja, swego czasu, robiłam tak, ze kupowałam sobie tabliczkę czekolady, łamałam na te najmniejsze cząsteczki i każdą z osobna zawijałam w folię aluminiową. dziennie mogłam zjeść 2 takie kosteczki(około40 kcal).celebrowałam ten 'posiłek', a dzięki temu, ze nie odłamywałam cząstek od dużej tabliczki nie wydawały mi się małe, a poza tym nie widziałam całej czekolady i łatwiej mi się było jej oprzeć. ..taki psychologiczne zagrywki działają
przemyśl jeszcze ten odwyk, bo moze się skończyć kompulsami. ..moje dodatkowe kg. to też były słodycze, takze wiem co mówię
miłego dnia!
-
hej , co u Was ja juz po kolacji co prawda nie były to truskawki (jakos nie podrodze mi było do sklepu, moze jutro) ale zjadłam kromkę chlebka razowego z szynka i 2 rzodkiewki + no i kawka
a teraz chwilke odsapne i wskakuje na orbitreka , bo wieczorkiem czeka mnie jeszcze wizyta u weterynarza
a co do mojego "nałogu" hihihi, wiem , ze nie moge całkowicie sie od nich odłączyć, ale postaram się maksymalnie ograniczyc i np. w niedziele do kawki na podwieczorek kawałek i tylko kawałek cista zjeść. Bo niestety ale na weekend zawsze musze cos upiec mojemu M, bo chociaz on cukiernik z zawodu to ciacho w domu do kawy musi byc , i jak tu sie odchudzac jak same pokusy w koło
a propo pokus to czeka mnie wielka w niedziele , jade na urodzinki do chrzesniaka, no i tam bedzie wielka próba na mnie czekała , no no bedzie sie dzialo
-
oj to naprawdę będziesz musiała być silna w weekend. trzymam kciuki żeby się udało
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki