SweetCookie - ja mam właśnie z tym problem - czasem po prostu biegnę z pokoju do lodówki ok. 20.00 i wcinam coś. Ale wiem, że muszę w tym walczyć, bo inaczej nigdy się nie wygrzebię w tej 70-tki! A bardzo mi na tym zależy

Dzis dwie kromki chlebka żytniego, serek bieluch i trzy łyżki dżemu. Potem jabłko.

Na obiad kalafior, a na kolacje sałatka.

Aha, kolacja oczywiście o 18