Dziękuje Wam Wszystkim za ciepłe słowa, przyznam szczerze, że naprawdę dużo lepiej się poczułam czytając Wasze wypowiedzi.

W swoim otoczeniu nie mam niestety osób z podobnym problemem, gdyż większość moich koleżanek i siostry oraz męża znajomych to osoby szczupłe, czasem aż za chude, więc ciężko im naprawdę zrozumieć, że schudnąć choć trochę i utrzymać wagę to naprawdę duży problem.
Koleżanki przeżywają jak mają 2-5kg za dużo (chciałabym mieć taki problem, bo nie było by to dla mnie żadnym problemem).
Dużo z nich również widząc moją zmianę w ciąży i po, a znając mnie przed, powiedziało, że raczej nie zdecyduje się na dziecko, w sumie nie dziwię się, że się wystraszyły. Moja siostra, mimo że jest młodsza ode mnie nieco, również boi się, że gdy kiedyś będzie w ciąży (a ma 175cm i waży obecnie 52kg i nigdy nawet jak chciała nie mogła przytyć, a słodycze - tak jak ja kiedyś je nałogowo), boi się że w ciąży strasznie przytyje i nabawi się rozstępów (a ma taką samą grupę krwi jak ja, jej chłopak niestety ma B RH+, więc konflikt również może wyniknąć)

Tak naprawdę nikomu nie życzę takich problemów jak ja, nigdy się nie spodziewałam, że przy zmianie wyglądu spowodowanym przez nadwagę, można nabawić się kompleksów i stracić pewność siebie, kiedyś (jeszcze w ciąży i jakiś czas po) nie miałam z tym problemu, a jednak takie coś dopadło także mnie.... ale chyba każda osoba, która ma podobny problem w wagą, wie o czym mówię...
Kiedyś jak szłam po ulicy odwracali za mną głowy wszyscy faceci, nawet idący za rękę z dziewczyną, mimo że nie byłam wyzywająco ubrana (jeansy i t-shirt np), a teraz wstydzę się pójść nawet na plaże, o rozbieraniu tam nawet nie ma mowy, wiem że to blokada spowodowana przez moją psychikę i znajomi akceptują mnie taką jaką jestem, ale ja sama siebie takiej już nie akceptuje i nie czuje się z tym dobrze, powiedziałabym nawet szczerze, że nie lubię patrzeć w lustro, robię to jedynie kiedy muszę i unikam wszelkiego rodzaju zdjęć itd. Najbardziej irytuje mnie kwestia zakupów, kiedyś często chodziłam po centrum handlowym, teraz naprawdę tego nie lubię, źle się czuję w sklepach, tym bardziej że wiem, że w większości z nich nie ma rozmiarów ubrań dla mnie straszne uczucie.
Chciałabym znowu lubić swój wygląd i czuć się dobrze w swojej skórze, jednak jakby nie było tak jak ktoś powiedział CZASEM SZCZUPŁA NAPRAWDĘ ZNACZY SZCZĘŚLIWA!!!
Człowiek naprawdę nie zdaje se z tego sprawy, póki nie ma problemu z dużą nadwagą, kiedyś tego nie rozumiałam, bo było to dla mnie normalne, że nosze najmniejszy rozmiar, czasem byłam nawet zła, że znalazłam fajny ciuch i jest na mnie za duży.
Tzn. nie twierdze, że osoby puszyste nie są bardziej pogodne i nie mogą być szczęśliwe, bo wiem, że mogą, ale wiem też ile zmienia w życiu szczupła sylwetka i wiem jaka byłabym szczęśliwa, gdyby udało mi się zmieścić w moje stare jeansy americanosa, które kupiłam tuż przed ciążą i specjalnie zostawiłam je sobie w szafie, po to by się w nie jeszcze kiedyś zmieścić - taki mam cel, choć wiem, że dużo pracy przede mną i wysiłku by to osiągnąć.

wkleje jedno ze swoich zdjęć z okresu gdy byłam jeszcze szczupła, pamiętam, że jak tuż przed drugim trafieniem do szpitala pofarbowałam u fryzjera włosy, to kolor mi źle wyszedł i aż znajoma fryzjerka powiedziała, że pierwszy raz ma taki efekt farba WELLA i czy przypadkiem w ciąży nie jestem, bo wtedy ponoć nie wychodzi farbowanie, a mąż się zaśmiał, że w takim razie nie jedziemy już po tampony do sklepu (bo spodziewałam się okresu niebawem i prosto z fryzjera mieliśmy jechać do sklepu,bo zapomniałam ich kupić) później już musiałam się przefarbować na ciemniejszy kolor by to pokryć, ale nie podejrzewałam nawet, że jestem w ciąży wtedy. Naprawdę tęsknie za swoim wcześniejszym wyglądem, zrobiłabym wszystko by tak spowrotem wyglądać!!!