17Lubią to
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Kuku! To ja pierwsza na wage u mnie 61,4 (czy mam sama wpisac w tabelke?)
Spadek ale nie szaleje jeszcze z radosci bo to juz dwa dni po rozpiczeciu diety spadlo czyli albo woda albo nie wiem co no ale dobre to na rozped! W nastepny pon musi byc kolejny kilos mniej!
Mam teraz ostatni tydzien wolny od roboty i od soboty zaczynam siekanke z jednym dniem wolnym w tygodniu... i tak do listopada!!! Beczec mi sie chce na sama mysl o tym i dalej nie wiem co mam poczac z dzieciem moim bo w zlobie miejsc nie i opiekunki tez nie mam.... no nie wiem... i jeszcze musimy sie wyprowadzic... no ale znalezc cos w naszym zakresie finansowym to ciezko... ajjj stres stres stres i wszystko na raz!!! Bo jakby malo bylo to mi sie w robocie szef zmienia tzn firma sprzedana i co nowy wlasciciel wymysli...???
Nie musze nikomu pisac ze stres z dieta do pary nie idzie!!!
Ale trzeba myslec pozytywnie do piatku wolne
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Dziewczyny u mnie dzisiaj niestety wzrost... 62,8 kg... (+0,6kg)
W weekend sobie nieźle pofolgowałam... ach, dupa, szkoda gadać...
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
awersja to moją sąsiadką nie mogłabyś być haha. Ja ze swoimi sąsiadami i ich weekendowymi tańcami po nocach zrobiłam już spokój. No nie trawię tego, owszem jak się goszczą to niech się goszczą, śmieją ale nie tańce i śpiewy do późna w nocy. Dzieciaki co godzinę mi się budziły wtedy a mnie normalnie szlag trafiał. No i ta muzyka na cały regulator, grrrrrrrr - zagryzłabym.
No ale ja po prostu lubię spokój, sama nie spraszam gości bo nie chcę hałasować.
Co do diety to w sobote lipa bo córa urodziny miała - ech - oby ten tydzień był dobry.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Hejka w nowym tygodniu
U mnie bez zmian
I ciężki tydzień się zapowiada - u nas ferie, dzieci w domu, ciągle coś jedzą
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Kitekuu czemu ciezki? A jak sa dzieciaki to pewnie weselej a moze jakos wspolnie cos zorganizujecie? Aktywnie zeby nie siedziec i nie podjadac?!
Gaja az tak rygorystycznie? Raz na jakis czas chyba nic sie nie stanie jak ktos poimprezuje? Rozumiem ze nie codziennie i nawet nie co tydzien ale raz na miesiac chyba nic zlego. Pamietam jak mieszkalam z bratem i on ciagle jakies wieczory organizowal... oj wsciekalam sie okropnie! Bo ja spioch jestem. No i dwa trzy razy w tyg to duzo!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Czołem!
Dzisiaj waga 77,8kg ! Jeszcze 100 gram i byłoby pięknie- same siódemki
Chyba służy mi odpoczynek w weekendy- czyli brak ćwiczeń... Organizm się regeneruje czy co...
Super, że impreza się udała. Jeśli ktoś imprezuje nie przesadzając z nagłośnieniem to .. wszystko jest dla ludzi. Łatwiej mi znosić sporadyczne imprezy niż np codzienne tupanie nad głową. Jakieś schizo mam i nerwy mi puszczają. Miałam kiedyś sąsiadkę, która przechadzała się w chodakach... aaa
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
No raz na jakiś czas i z głową czyli nie budząc sĄSIADÓW WRZASKAMI i muzyką to ok ale ja to miałam co weekend a to, że ktoś się chcę w weekend pobawić nie znaczy, że inny nie chce odpocząc jak cały tydzień pracował. Także to chyba kwestia wypośrodkowania wymagań i oczekiwań. Bo nie wiem czy moi sąsiedzi gdyby akurat nie imprezowali a ja od godziny 18 do 3 rano podkręciłabym muzykę na cały regulator to by im pasowało. Ale jeszcze raz zaznaczam, że ja to miałam co weekend, nie raz na jakiś czas.
Ja na wagę nie stawałam dziś, w ogóle coś mnie bierze jakieś przeziębienie bo w gardle drapie i wiecie taka nijaka jestem, choć trening zrobiłam Shaun T Core & Balance - mokrusieńka byłąm ale może to też zasługa tego osłabienia :/
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
A to cię doskonale rozumiem- ja jestem bardzo ciszolubna i imprezy co tydzień mogą wykończyć człowieka. Cierpię katusze np w pracy i całe dnie spędzam ze słuchawkami albo słuchawkami/ stoperami w uszach, bo denerwuja mnie dźwięki wydawane przez ludzi ( ciamkanie, cmokanie, chrząkanie ....) wiem że to nienormalne ale inaczej niż izolacja nie jestem w stanie sobie z tym poradzić... Nerwica jakaś
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Gaja, faktycznie, sąsiadkami nie mogłybyśmy być choć powiem Ci, ze jak mieszam tu 3 lata, to pierwsza taka impreza. Mamy miano w klatce młodej, spokojnej i kulturalnej pary Ale ja też wychodzę z takiego założenia, że mieszkanie w bloku wiąże się tym, ze jesteśmy członkami jakiejś społeczności. Jedni lubią posiedzieć do późna, innym urodziło się dziecko, które w nocy ryczy, kto inny ma starsze dzieci, które w ciągu dnia, kiedy rodziców nie ma muzykę, włączają na full, czasem trafi się sąsiad z problemem alkoholowym, czasem dzieciaki się wygłupiają, czasem awantura jakaś, niektórzy mają psy. A psy jak wiemy szczekają. Takie jest życie w bloku. Wiadomo, że wszystko w granicach zdrowego rozsądku, bo w tej całej społeczności nie trzeba się kochać, ba nawet lubić, ale trzeba się szanować i być wyrozumiałym, a to działa w różne strony, bo każdy ma coś innego co komuś nie będzie pasować.
Bernii.....co tak zamilkłaś po tej imprezie??? Jak się udała?
Lika a czy Wy się nie mieliście przeprowadzać w grudniu? Sporo na głowie masz, nie zazdroszczę. Dziecko i dom rozumiem, ale nowym szefem się nie nakręcaj niepotrzebnie, jeszcze nie wiesz kto co po co na co a już masz swój scenariusz, oczywiście możesz go mieć, ale pokoloruj go trochę i myśl pozytywnie, zamiast niepotrzebnie dokładać sobie zmartwień
Milorda nie pomyliłaś się? 77,8?? Bo tu raczej brakuje więcej niż 100 g do samych siódemek
Kiteku w jakim wieku masz dzieci???
Mazda witam w klubie Choć ja wzrostu nie mam, ale tak pożarłam, ze strach się bać....
U mnie co, niby minimalny spadek bo mam 67,7 co mnie dziwi, szokuje i niezmiernie cieszy, ale w tabeli zostawiam 68, bo postanowiłam, tylko o pół kg zmieniać takie 300 g to nawet nie biorę pod uwagę bo wahania dobowe są większe, więc w skali tygodnia nie widzę, żeby to miało specjalne znaczenie ale i tak jestem mega zadowolona, przecież żarłam....może okres zrobił swoje i woda zeszła, bo przecież w niedzielę napakowałam w siebie taką dawkę węgli, ze chciał nie chciał, waga powinna iść w górę, ale nie będę prowokować losu dobrze mi tak jak jest :P tym bardziej, ze wczoraj dieta udana, walka ze słodyczami wygrana. tyle, ze zjadłam 2 talerze (mini) krupniku z kaszy, po której bolą mnie kichy, ale były też ziemniaki, które siedzą mi we łbie
Poza tym byłoby dobrze, tylko mało w ciągu dnia zjadłam. za mało
Mam moździerz!!!!!! Teraz tylko muszę kupić zioła i pochłaniać wiedzę zielarską Choć w pierwszej kolejności powinnam zacząć czytać wszystkie te mądre książki terapeutyczne do egzaminu.... nie mówiąc o rozpoczęciu pisania pracy....uh....nie będę na razie zaprzątać sobie tym głowy, na razie pójdę do pracy i zrobię co do mnie należy
Miłego dnia
PS Podajcie wagi, w postaci cyferek nie tylko "u mnie bez zmian" bo ja później się zastanawiał, czy waga w tabeli była zmieniona, czy nie, czy to ta waga czy może inna. Innym słowy, tak mi łatwiej, lub same wpiszcie w tabelkę, ale to też zaznaczcie, żebym wiedziała, co poprawiać co nie.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
awersja oczywiście, że sąsiedzi muszą się szanować No i każdy wie że od 22 obowiązuje cisza nocna i tego powinien się każdy trzymać - czy imprezuje, ma dzieci, psa itp albo przynajmniej starać się. Mam sąsiadkę z płaczącym dzieckiem w nocy i to absolutnie mi nie przeszkadza bo wiem, że te dziecko z tego wyrośnie a sąsiedzi imprezowicze niestety nie :P Imprezy mogą być ale z umiarem tak żeby inni mogli w nocy spać. Czyli godzina 22 ściszamy muzykę i tyle. Niestety niektórym ciężko przetłumaczyć fakt, że komuś to może przeszkadzać.
Napiszę ci tak - w dzień mogą dzieci biegać, muzyka na full, pies szczekać i mnie to np nie rusza wcale ale w nocy dostaję szału. A mało tego moi sąsiedzi prowadzili zawsze rozmowy w co drugim słowie łacząc "łacinę" i przekrzykując muzykę - to się pytam po cholerę włącza ją tak głośno ? Żeby później się drzeć bo jeden drugiego nie słyszy????
Dlatego cieszę się, że niedługo idziemy na własny dom. Nie nadaję się do życia w bloku.
Acha nadmienię, że sąsiedzi poza imprezami nie robili i w sumie nie robią nic - nie zamiotą klatki, nie umyją, nie ogarną podwórka. Robimy to tylko my z mężem.
Ale wiesz nie jestem z tym zdaniem sama, bo moje koleżanki co w blokach mieszkaja też tak myślą i też mają w klatce choć jednego sąsiada imprezowicza tylko często boją się zwrócić uwagę "bo sąsiad się pogniewa i po złości zacznie coś robić".
Dobra, koniec biadolenia, każdy ma swoje zdanie i dobrze, że się nim dzielimy
Wagowo u mnie stoi, choć wczoraj dietka ok No iwreszcie przechodzi mi przeziębienie jak się nafaszerowałam febrisanem, neoanginem itp. Dzis w planie pilatesowanie godzinowe - uwielbiam bo tak bolą mnie mięsnie haha.
awersja żebym umiała łączyć mieszanki przypraw zapewne też bym zainwestowała w moździerz ale ja wsio na oko doprawiam :P
Ostatnio edytowane przez gaja81 ; 03-02-2015 o 07:24
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki