No dziewczyny, kolejny dzień za mną, dietowo ok, daję radę. Przestaje mi nawet brakować słodyczyWaga spada, ale na razie cieniutko.
Gratuluję wszystkim zawziętym i tak dalej![]()
Bosh, fleur ty chcesz się zagłodzić czy inną krzywdę sobie zrobić? Te 1000 kcal to ci nawet nie pokrywa zapotrzebowania energetycznego na poprawne działanie narządów wewnetrznych. Zaczniesz spalać wszystko oprócz tłuszczu- tzn mięśnie, spowolnisz metabolizm i wtedy na byle g.. będziesz tyła. Oblicz swoje BMR- ja np polecam kalkulator [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] który uwzględnia naszą aktywność. Z otrzymanego wyniku obetnij góra 500kcal( choć zazwyczaj widziałam, że dietetycy i sportowcy polecają 300 i obserwację minimalnie tygodniową czy działa).
Chyba, że zamierzasz do końca życia jeść 1000kcal? TZn ja wiem, że na poczatku super wygląda jak sie chudnie 1-2 kg tygodniowo. Ale to schodzi glikogen i woda z mięśni. Potem same mięśnie bez glikogenu zaczynaja się spalać. A im mniej mięśni tym mniej energii potrzebuje organizm i robi się błędne koło.
Sorry jeśli poczułaś jakbym cię zaatakowała, ale nie to było moim celem
darucha ja nawet jak nie pamiętam za dobrze kiedy mam mieć okres, to zdobywam pewność gdy nachodzi mnie nieodparta chęć na słodycze... Chamstwo, ta biologia...
Ostatnio edytowane przez milorda ; 15-01-2015 o 09:10
Wiem że to nie jest dobra dieta ale planuje miesiąc ja trzymac a potem zwiększac o 100 kcal, tak co 2 tyg aż dojde do 1500 a potem ewentualnie jeszcze raz na 1000kcal przez miesiacmusze wyprobować czy to na mnie zadziała, jesli nie to bede próbowac inaczej
![]()
"Te 1000 kcal to ci nawet nie pokrywa zapotrzebowania energetycznego na poprawne działanie narządów wewnetrznych. Zaczniesz spalać wszystko oprócz tłuszczu- tzn mięśnie, spowolnisz metabolizm i wtedy na byle g.. będziesz tyła"
Milordo, trochę mnie wystraszyłaś tym postem. Moje dieta również oscyluje wokół 1000kcal. Staram się rozkładać swoje posiłki ragularnie. Mam nadzieję, że nie dosięgnie mnie znów efekt jojo![]()
dorothi chyba jest się czego bać.
Na fali rozpoczynania diety, poczytałam parę blogów, przejrzałam fora sportowe etc. też wcześniej nie miałam pojęcia, że w ogóle jest takie coś jak BMR poniżej którego nie wolno schodzić- bo cały organizm szaleje i finalnie efekt jest niekorzystny. Pewnie schudniesz, ale 1) wizualnie efekt będzie gorszy niż przy racjonalnym żywieniu ( i ćwiczeniach). Bo poleci z wody i mięsni zamiast tłuszczu. 2) efekt jojo jest realnym zagrożeniem- przez zwolniony metabolizm 3) każda kolejna dieta idzie coraz gorzej- bo przy ograniczeniu podaży kalorii organizm przechodzi w stan alertu i oszczędzania i, co gorsza, zapamiętuje to ( widzę to po sobie. Poprzednie diety, na przestrzeni lat były nieracjonalne i obcinały kalorie zamiast deficyt wytwarzac w inny, odpowiedni sposób). 4) jest realna szansa, że zacznie nam brakować różnorakich składników odżywczych a stąd prosta droga do kłopotów ze zdrowiem.
( cytat za- na marginesie polecam- Odżywianie Łopatologicznie, czyli odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania przez kobiety | Kulturystyka.pl )
"Nasz organizm przez wieki został ukształtowany na okresach głodu i ciężkiej pracy, a nie takiej ilości jedzenia do jakiej teraz mamy dostęp i relaksującego machania nogami . W związku z czym wytworzył masę systemów obronnych i dostosowawczych. W/g niektórych badan potrafimy zmniejszyć swój metabolizm nawet o 45% w stosunku do “rzeczywistego” i dalej zupełnie dobrze funkcjonować. Kombinacja ćwiczeń aerobowych i niskokalorycznej diety jest w tym temacie chyba najgorsza.
Słowem, hipotetyczna dziewczyna o wzroście 170cm ćwicząca 3x w tygodniu po godzinie i do tego prowadząca średnio -aktywny tryb życia powinna spalać ok 1800kcal dziennie ale “dzięki” drastycznemu obcięciu kalorii może wykonywać dalej wszystkie te czynności spożywając 1000kcal."
Strasznie to wszystko skomplikowane...
dorothi trzymam kciuki i zyczę wytrwałosci w dązeniu do upragnionego celu.Poczekaj jeszcze troszkę a waga zacznie leciec jak szalona.U mnie tez tak bylo na początku niby była dieta,byly cwiczenia a waga spadala strasznie powolutku,ale tak po 3 tygodniach metabolizm w koncu się rozkręcił i z dnia na dzien waga zaczeła leciec w dół.
Zakładki