Ja w ogóle stwierdziłam, że muszę przyśpieszyć odchudzanie. 21 maja idę na wesele i na boga! trzeba jakoś wyglądać!! Nie wspomnę nawet o chrzcinach 10 kwietnia, bo do tego czasu wiele nie zdziałam, ale niechby spadł chociaż kilogramik...będę wniebowzięta!!

PS. jutro ponowne przymiarki.