-
Re: Re: Re: Re: *****NIKT JUŻ NIE WIERZY ZE SCHUDN
witajcie dziewczyny
jestem taka z siebie zadowolona, wczoraj dzięki wam i temu forum zapomniałam o podjadaniu wieczornym i dzielnie się trzymam
dieta ok.1ooo-1200, muszę jeszcze wprowadzić ćwiczenia i odkurzyć stepper ale z tym to już jest gorzej bo jestem leń
jak pokochać ćwiczenia? muszę poczytać jak Wy to robicie
jeszcze będziemy laski!!
pozdrówka
fatusia, szczęśliwa, że odnalazła silną wole
-
Re: Re: Re: Re: Re: *****NIKT JUŻ NIE WIERZY ZE SC
fatusia: bardzo prosto pokochac cwiczenia. nie rwij sie z motyka na slonce. znadz cwiczonk ktore cie nie skatuja a bedziesz po nich milo rozciagnieta jak kot. przyzwyczaj sie do codziennosci. ja robie 10 brzuszkow. ale takich solidnych. tzn leze i glowa do kostek potem. cos jak na lawce na silowni. codziennie i 10 nozyc. malo ale cokolwiek. dobry jest callanetics ale tez nei z motyka na slonce a raczej z motyka na slonia 25 powtorzen to az huk.
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: *****NIKT JUŻ NIE WIERZY Z
miałam kiedyś kasete z callanetics, była super
niestety pożyczyłam i już nie dostałam spowrotem, teraz bez rezultatu szukam po mieście i w necie
tamte ćwiczenia bardzo mi odpowiadały, trudno , zaraz wypiję herbatkę i pochodzę trochę na stepperku
najgorzej zacząc
napiszę później jak mi poszło
w moim przypadku ćwiczenia są niestety konieczne, duża nadwaga i wiek już nie tak młody więc skóra prosi o to
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: *****NIKT JUŻ NIE WIER
połaziłam na stepperku 35min i już jestem mokrusienka, co za kondycja eh
będę pisała dalej na tym poście bo widzę że odchudzanie z wami lepiej mi idzie
buźiaczki, pa
fatusia
-
Re: Re: Re: Re: *****NIKT JUŻ NIE WIERZY ZE SCHUDN
Idę już spać bo mnie ostatni pączek zaczął kusić, a przecież to już nie tłusty czwartek a postny piątek.
dobrej nocki
fatusia
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: *****NIKT JUŻ NIE WIERZY Z
Witajcie dziewczyny!
Pokrzywko, kiedyś dziewczyny pisały coś o ćwiczeniach na dolne partie ciała. Nie wgłębiałam się jednak w ten temat, gdyż mnie on nie dotyczy. Mam, że tak powiem bardzo reularnie rozmieczony tłuszczyk na całym ciele i mimo otyłości jestem w miarę proporcjonalna. Mam jednak koleżankę z podobnym problemem. Od pasa w górę chudzinka, a jak spojrzeć niżej, biodra rozbudowane a nogi to poprostu tragedia. I kiedy bardzo schudnie na buzi wygląda az nieładnie a dół jest tylko odrobinę lepszy. Myślę, że najlepsze są w takim wypadku ćwiczenia dolnych partii ciała, z tym, że muszą być odpowiednio dobrane by nie powodowały nadmiernego przyrostu masy mięśniowej. Ale na tym to ja się kompletnie nie znam.
Jeśli chodzi o apetyt, to masz świętą racje, rośnie w miarę jedzenia. Ja dlatego staram się jeść małe porcje i w miarę często (co 4 godz), by nie czuć głodu i nie rzucać się na jedzenie. U mnie to się sprawdza. Gdybym miała 9godz. przerwy między posiłkami wilczy apetyt murowany.
Ech, narobiłaś mi ochoty na rybkę i chyba zrobię na obiadek.
Tinguś a co u Ciebie? Ja od rana buszuję w necie i tak skutecznie, że odechciało mi się jeść.
wpadnę póżniej, miłego dnia
fatusia
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: *****NIKT JUŻ NIE WIER
Kochane ile wpisów, cudo!!!!!
Dopiero się zebrałam, zjadłam duże śniadanko aż 380 kcal, bo żółtego serka mi sie zachciało. Ale za to teraz mogę klepać sie po brzuszku i mruczeć z zadowolenia.
A ten dziesiejszy apetyt to pewnie z wczorajszego niedojedzenia, wczoraj miałam takie urwanie głowy, że nie jedzenie było mi w głowie. A zjadłam: rankiem 200 ml maślanki z 3 łyżkami otrąb, później wsysnęłam faworki trzy, za dwie godzinki, pączusia i po tym słodkim na obiadek nie miałam za bardzo ochoty ale zjadłam ok. 150 g gotowanych warzyw (mrożonka) z tuńczykiem w sosie własnym. Z tym że tuńczyka prawie w całości wyżebrał mój kot i dla mnie zostało niewiele. Później miałam konferencję i jak wróciłam było za późno na jakiekolwiek jedzonko. Stąd gigantyczne śniadanko dzisiaj.
A teraz posłucham Ciebie Fatusiu i postanawiam jednak jeść pełny tysiączek. Te 700/800 to chyba nie jest dobry pomysł, pewnie od czasu do czasu nie zaszkodzi, ale nie będzie to norma.
Lecę do pracki i obiecuję solennie wrócić wieczorkiem, buziaki
Tinga
-
Re: Re: *****NIKT JUŻ NIE WIERZY ZE SCHUDNĘ*****
szukam i szukam i nie moge znalezc ile wazycie obecnie. fatusia: jak spadek wagi? bo ty ze mna prawie leb w leb szlas..
-
Re: Re: Re: *****NIKT JUŻ NIE WIERZY ZE SCHUDNĘ***
Witajcie dziewczyny!
Dzień zaliczyłam z dobrym wynikiem, 970 kalorii i 35 min stepper.
Tak, jak przypuszczałam na obiad zrobiłam rybkę, dla chłopaków smażoną z surówką i frytkami, a dla siebie zapiekaną z ziołami w mikrofali z surówkami. Była pychaaa!~
POKRZYWKO, Ty nasze ziółko kochane, nie mam żadnych wątpliwości, że wyglądasz dobrze i o siebie dbasz. O jej, ja tylko pisałam o koleżance.
Masz rację, dla kobiety z KAŻDĄ wagą najważniejsza jest dbałość o szczegóły: fryzura, makijaż i inne.
A nic nam tak nie poprawia humoru, jak udane zakupy.
ANDREA, miło, że zaglądasz. Nie masz nadwagia a próbujesz montiego. Rozumiem, że to dla lepszego samopoczucia i zbicia kilku kilogramów. Coraz więcej osób przekonuję się do jego sposobu żywienia, więc może i ja..........
MRAU, kochana nie wiesz ilę ważę, bo nie zauważyłaś mojego "meldunku" w konkursie i zanotowałaś zerowy spadek wagi BUUUU
A tak a propos Twojego wpisu też tam nie było. Nie było spadku, czy ja nie zauważyłam?
TINGUSIU, ty moja towarzyszko niedoli, pewnie jesteś bardzo zapracowana, że nie zaglądasz? Tęsknie tu za Tobą.
A ja się kotek nazywa?
pozdrawiam i ślę buziaczki
Fatusia
-
Re: Re: Re: Re: *****NIKT JUŻ NIE WIERZY ZE SCHUDN
Moje czarne oczko w głowie ma na imię Matisse, czyli pospolicie zwykły Matis się z tego robi. Imię dostał po słynnym malarzu, bo jako gówniarz maleńki wymalował sobie łapy farbami tak, że pazury miał zielone i pomarańczowe przemiennie. W nim mam największego opiekuna mojej diety, zawsze zagląda mi w zęby i patrzy dokładnie co jem. Co bardziej kaloryczne jedzenie, czyli rybki, mięsko zostaje mi odjęte od ust, a wspaniałomyślnie zostawione zostają warzywka. Czyli nie jest tak źle. Strażnik diety patrzy!!!!
Muszę powiedzieć, że sie poprawiłam i zgodnie z obietnicą dziś zjadłam 1003 kcal, jakbym chciała tak trafić, to pewnie by mi sie nie udało. I zamierzam za radą Fatusi dalej szamać bliżej tysiączka okrągłego. Niestety nie ćwiczyłam, biję się w piersi, ale niezbyt mocno, bo najpierw pracowałam, a potem goście, no i co siła wyższa, przecież nie powiem "przepraszam ja teraz wskakuję w dres i będę ćwiczyć" przypuszczam, że zdziwienie lekkie by było ))
Najgorsze jest to, że ta pracka i jutro mnie czeka i cięzko wysupłać te 2 godzinki. Jakoś to muszę zrobić, bo wyjdę z wprawy i co to będzie. Zaniedbanie zwyczajne.
Kochane, oby dalej taki ruch tu panował, milutko widzieć tyle wpisów, porad, motywowania. Jak ktoś znajdzie coś na nogi to ja też chętnie, bo mimo tłuszczyku wszędzie, więsza jego ilość zalega na bioderkach i nogach. No i te partie są jednak najbardziej oporne na schudnięcie. Czy stepper pomaga???
Dziewczęta drogie czekają nas dwa wolne dni (no wolne jak wolne, nie dla wszystkich) trzeba je przetrwać z podniesioną głową. Czego Wam i sobie życzę.
Paaaaaaaaaaaaaa
Tinga
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki