Wątek: *****NIKT JUŻ NIE WIERZY ZE SCHUDNĘ*****

jest 4.25 już wstałam, zaraz pujdę do pracy
wpadłam tylko się przywitać i życzyć pogodnej niedzieli tobie tinga i wszystkim pozostałym odchudzaczkom
a włosy są śliczne
3maj się, damy rade
fatusia

dzięki, wielkie dzięki Ruda za te słowa
to jest to czego mi potrzeba, trochę wiary, że potrafie
mój szczupły mąż (75kg ) już dość napatrzył się na moje nieudane wysiłki i teraz już nie zagrzewa mnie do walki jak dawniej
a ja właśnie dlatego zaciskam zęby, żeby udowodnić sobie i wszystkim wokoło, że mam charakter i potrafie

nie chcę dłużej wyglądać ze swoimi kilogramami ( 98,35 dzisiejsza ) jak stara zapuszczona baba
to prawda, kilogramy postarzają a ja mam tylko 37 lat (dla niektórych to wiek cały ) i nie chcę dłużęj wyglądać przy mężu, jak jego własna matka

pozdrawiam i zapraszam do wpisywania wszystkie grubaski i te małe ale szczegulnie te duże i b.duże
razem będzie raźniej
fatusia

dzięki, wielkie dzięki Ruda za te słowa
to jest to czego mi potrzeba, trochę wiary, że potrafie
mój szczupły mąż (75kg ) już dość napatrzył się na moje nieudane wysiłki i teraz już nie zagrzewa mnie do walki jak dawniej
a ja właśnie dlatego zaciskam zęby, żeby udowodnić sobie i wszystkim wokoło, że mam charakter i potrafie

nie chcę dłużej wyglądać ze swoimi kilogramami ( 98,35 dzisiejsza ) jak stara zapuszczona baba
to prawda, kilogramy postarzają a ja mam tylko 37 lat (dla niektórych to wiek cały ) i nie chcę dłużęj wyglądać przy mężu, jak jego własna matka

pozdrawiam i zapraszam do wpisywania wszystkie grubaski i te małe ale szczegulnie te duże i b.duże
razem będzie raźniej
fatusia

Tinga ,
kochana , jestes niesamowita !!!
tyle cwiczen i tak malo kalorii?? SUPER mam nadzieje, ze bedziesz cwiczyla nadal i jutro znow sie pochwalisz...bez matactw..jestes kochana, ze sie odezwalas
napisalam do ciebie maila, czy doszedl?
ja mam zamiar od wtorku przejsc na diete 3-tygodniowa
pozdrówka
fatusia

Kochana Tingo! Kochane Forumowiczki!
Jesteśmy chyba bardzo do siebie podobne! Tingo, ja też piję sok z cytryny. Wiem, o czym piszesz. Ja to stosowałam i jak widać przeżyłam. Cytryna rzeczywiście działa i bardziej mi smakuje niż ocet jabłkowy z wodą. Teraz piję 1 cytrynę przed śniadaniem i obiadem. Nie zapominam też o czerwonej herbatce. Może nawet ją polubię bez cynamonu.
Nie wiem, czy dotarłaś do także do dziesięciodniowej diety pomarańczowo-jajecznej. Trzy identyczne posiłki dziennie: 2 pomarańcze i 3 jajka gotowane na twardo przez 10 minut. Chyba mam zdrową wątrobę. Czułam się świetnie i chudłam. Mam mnóstwo czasopism, wycinków i książek związanych z odchudzaniem, bo nie lubię monotonii.
Dziś zerknęłam do jednej "ksiąg" i zauważyłam informację następującą: po ćwiczeniach przez 15 godzin utrzymuje się przyspieszona przemiana materii. Zatem cicho czy nie, będę ćwiczyć! "Gazela" trochę przypomina "Orbitreka". Nogi i ręce pracują w linii prostej, stopy nie kręcą pedałów. Można ćwiczyć na niej wewnętrzne mięśnie ud - pozycja boczna, trochę niewygodna. Mieszkam w bloku, podłoga nierówna. Mimo że mam dywan, trochę słychać. Ja słyszę odgłos maszyny do szycia, kiedy sąsiadka coś naprawia, więc pewnie do niej także docierają różne odgłosy. Ona codziennie nie szyje!
Dziś obliczyłam, że ostatnim czasie tracę 1 kg co 8 dni, jeśli to się nie zmieni, w czasie wakacji będę się wylegiwać na plaży - dumna, ale mam nadzieję, że już nie blada.
Słodkie (light) całuski Wasze Zdrowe Ziółko

Cześć Ruda!
Urządzenie, o które pytasz zakupiłam rok temu, w którymś z tv marketów, chyba "Mango". Składa się jak krzesełko. Można je postawić za szafą lub pod łóżkiem. Na skrzyżowanych metalowych rurach zawieszona jest "huśtawka": stopy umieszcza się na plastikowych podstawach, połączonych rurą z drążkami przeznaconymi dla rąk. Poruszasz się jak na nartach - biegówkach. Możesz skręcać się w pasie, nogi uginać lub prostować, suwać nogami wolno lub szybko. Przyrząd wyposażony jest w licznik: km, kcal, mierzy tętno i czas ćwiczenia. Gdy staniesz na podstawach bokiem do drążków, możesz ćwiczyć "szpagat". Hi,hi,hi! Opisałam, nalepiej jak potrafię, nie wiem, czy teraz sobie wyobrazisz moją "Gazelę".
Do usłyszenia WZ

czołem laseczki,
niedziela dniem wolnym od zakazów, dzień lenia. Zjadłam 1100 kcal z kawałkiem ciasta w środku, było pyszne. Od czasu do czasu można. Dzięki temu wytrzymuję dzielnie całe tygodnie i mobilizuję przemianę materii (przepis w/g Polis)
Nie zamierzam też ćwiczyć, po prostu luz ))
Może niezbyt to budujące ale przynajmniej szczere, a to chyba najważniejsze wśród nas.
A no i najważniejsze, mojej ukochanej przyjaciółce urodziło się maleństwo, chłopczyk. Niestety nie mogę go zobaczyć bo ona mieszka w Stanach, ale przesyłam jej dobre fluidy. Tak chciałam sie z Wami podzielić ))))
Fatusia gdzieś Ty się podziała?????
Trzymajcie się do juterka, jutro już będę grzeczna. Buziaczki
Tinga

Kochane!
Dziś ćwiczyło mi się znakomicie. Myślę, że się przełamałam. Dowiedziałam się też, że czerwoną herbatkę muszę ograniczyć, bo mogę nie zdążyć donieść zawartości swych pardon... jelit do WC. Jeśli ktoś ma problem: 3-4 duże kubki dziennie i problem z głowy, hm ...
Ciasta nie jadłam, ale 2 kostki czekolady gorzkiej owszem!
Czuję się dobrze. Wizualizuję: morze szumi, słoneczko przygrzewa, a ja lekka, zwinna i gibka zmierzam ku falom. Czyż to nie cudny obrazek? Dziś fantazja, jutro prawda! WZ

Fatusia wielkie dzięki za pochwały, żebym tylko z dumy nie pękła. Wczoraj było dużo czasu stąd takie osiągi. Mailik niestety nie doszedł buuu.
Trzymaj się cieplutko i do wieczora!
Tinga

dzięki za maila.
Pozdrowionka dla Ciebie i wszystkich współodchudzaczek
Tinga