Kochana Fatusiu!
Jeśli możesz się podzielić jakimiś informacjami od ortopedy, zrób to. Ja chyba też muszę póśc do lekarza, bo nie mogę pozbyć się irytujących obrzęków stóp i kostek. Wcale nie piję dużo, nawet chyba zbyt mało. Pozdrowienia Pokrzywka
Kochana Fatusiu!
Jeśli możesz się podzielić jakimiś informacjami od ortopedy, zrób to. Ja chyba też muszę póśc do lekarza, bo nie mogę pozbyć się irytujących obrzęków stóp i kostek. Wcale nie piję dużo, nawet chyba zbyt mało. Pozdrowienia Pokrzywka
Mój stary kącik: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=74395,
Nowy kącik: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=73
Cebulowa droga do Szczypiorowa
oj, ciężko będzie!
przez kolejne dwie soboty moja dieta narażona będzie na poważną próbę
idę mianowicie na dwie duże imprezy z mnóstwem smakowitego jedzonka
ratuuunkuuuu!!!
jak przejść taką próbę zwycięsko((
Mam pomysł można zkleić sobie buzię plastrem
A tak poważnie to i tak lepiej, że idziesz a nie organizujesz. Kilka godzin to jak sie człowiek zatnie to wytrzyma, ale jak jedzenie zostaje w domku i kusi następnego dnia gdy nikt nie patrzy, oj wtedy jest kiepsko. Są dwa wyjścia: wytrzymać i zjeść malutko dozwolonego jedzonka, a zawsze się takie znajdzie lub zjeść pyszne rzeczy i pal licho nie zadręczać się tym, tylko spokojnie wrócić do dietki następnego dnia.
Tak sobie myślę, że jeżeli ktoś ma dużo do zrzucenia i wiadomo, że to będzie trwało dłużej niż np. miesiąc, to musi się przygotować na takie zdarzenia, nie da się zaszyć w domu i nigdzie nie wychodzić. Zawsze zdarzą się jakieś urodzinki, imprezki itp. Z czasem się nauczymy. Głowa do góry!
Może ktoś inny będzie miał konkretne rady, ja sobie tak teoretycznie pogdybałam.
Pozdrawiam cieplutko!
Tinga
To znowu ja, wpadłam na chwilkę zdać raport: identycznie jak wczoraj. Mam nadzieję, że popadnę w rutynę i niestraszne będą mi wszelkie pokusy.
Czytałam sobie wczoraj posta o diecie Montignaca, super się czyta i tak się nad nią (tą dietą znaczy się) zastanawiałam. Troszkę to skomplikowane na początku, ale może warto spróbować połączyć zasady diety + 1000 kcal. Tak naprawdę, żeby się utrzymać w 1000 to i tak nie jem zakazanych przez Montiego rzeczy, a łączyć według zasad posiłki to już łączę od kilku miesięcy. Kwestia zamienienia kilku potraw. Choć jak twierdzą dziewczyny "od Montiego" bez książki się nie obejdzie, ale sama już nie wiem czy to warto? Co o tym sądzisz?
papa
Tinga
jakiś czas temu też się zastanawiałam nad tym sposobem odżywiania, kupiłam nawet książkę
przeczytałam ją w kila godzin i chyba zbyt chaotycznie, bo miałam mentlik w głowie
muszę przeczytać jeszcze raz i wtedy podziele się wnioskami
pamiętam, że przerażało mnie sprawdzanie na każdym kupowanym produkcie składu
może gdyby powstał w moim mieście sklep z dozwolonym jedzonkiem, a może to tylko kwestia rutyny
ksiązka jest napisana jak na mój gust bardzo zawile
pozdrawiam
Laura
Kochane moje kobietki. Cały dzień ( 6 godzin ) spędziłam czekając na poradę specjalisty, czyli szanownego pana ortopedy.
Wieści nie wesołe, muszę mieć BLOKADĘ barku, czyli stawu barkowego. Okropność!!!
Jestem trochę przerażona.
Co to ma być? Czy ktoś wie?
Proszę o wsparcie
Fatusia
Kochane moje wojowniczki!!!
Nowy dzionek, słońce świeci jak wściekłe, za to zimno jak piorun, gdzie ta wiosna ja sie pytam?????
Fatusia Kochana, jak przeczytałam Twoją wiadomość od razu poleciałam się pytać moich seniorek czy coś o tym wiedzą.
I oczywiście doświadczone życiowo moje starsze kobietki obie były kiedyś poddawane blokadom. Mama miała blokady w kręgosłup, a babcia w kolana i barki właśnie. Zgodnie twierdzą, że wygląda to dosyć przerażająco: zastrzyk z długą igłą, ale nic nie boli. Dostaje się znieczulenie miejscowe i nic sie nie czuje. Potem to trzeba bandażować zdaje sie i babcia dodatkowo ćwiczyła, ale to potem już. Miała ćwiczyć z obciążeniem, a że nie miała hantli to machała kółka ze starym żelazkiem metalowym w łapie. I pewnego pięknego dnia ręka jej się omsknęła i dała sobie po głowie. Tak że Fatusiu kochana musisz strasznie uważać )) W każdym razie dostały kilka blokad i teraz czują się świetnie i to chyba najważniejsze! Mam nadzieję, że tak samo będzie w Twoim przypadku, czego Ci życzę i zaciskam łapki!!!!!
No i nic się nie martw na zapas, grunt że trafiłaś już do lekarza i zaczęłaś coś robić dla siebie.
Trzymajcie się laseczki, do wieczorka
Tinga
Kochane Dziewczyny!
Jestem w złym humorze, bo dopadła mnie M. Niestety, to nie "M jak miłość". To zimno, to gorąco, to strzyka w kręgosłupie. Za 2 - 3 wszystko wróci, mam nadzieję do normy, ale tymczasem skusiłam się na kilka petitek do kawy. Ja, która od roku odmawiam sobie różnych słodyczy. Najbardziej boli, że skusiły mnie, chociaż wczoraj obiecałam sobie intensywniejszą dietę i ćwiczenia. Cóż, wola Boska. Ale nie poddam się łatwo! Uściski! Pokrzywka
Mój stary kącik: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=74395,
Nowy kącik: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=73
Cebulowa droga do Szczypiorowa
Kochane Dziewczyny!
Jestem w złym humorze, bo dopadła mnie M. Niestety, to nie "M jak miłość". To zimno, to gorąco, to strzyka w kręgosłupie. Za 2 - 3 wszystko wróci, mam nadzieję do normy, ale tymczasem skusiłam się na kilka petitek do kawy. Ja, która od roku odmawiam sobie różnych słodyczy. Najbardziej boli, że skusiły mnie, chociaż wczoraj obiecałam sobie intensywniejszą dietę i ćwiczenia. Cóż, wola Boska. Ale nie poddam się łatwo! Uściski! Pokrzywka
Mój stary kącik: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=74395,
Nowy kącik: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=73
Cebulowa droga do Szczypiorowa
U mnie nuda, aż boli. Pracuję na pełny zegar, bo tak mi się jakoś zbiegło, w związku z tym nic u mnie ciekawego. Dietka w porządku 1055 kcal pochłoniętych i to według zasady "śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi". Dawniej nienawidziłam śniadań, nie jadałam ich po prostu, głodna sie robiłam koło 16 i dalejże, hajda na lodówkę. A teraz grzeczniutko śniadanko szamam i to z przyjemnością nawet wielką, duże i sycące, pewnie dlatego że chodzę spać zwykle potwornie głodna. Obiadek też wcinam pyszniutkie warzywka, dziesiaj na ten przykład sama wszamałam całą torebkę sałatki VIP przepysznej, no nie naraz oczywiście. A kolacyjka, hmm lodówka od 19 jest kategorycznie zamknięta i jak się nie zdąży czegoś lekkiego pochłonąć to trudno. No pozmieniało się i to nieźle ))
Pokrzywko wybacz sobie te ciasteczka, w końcu nieczęsto grzeszysz, a od czasu do czasu to i świętemu można wybaczyć )) Tylko się czasem nie poddawaj, ale w to to ja nie wierzę bo silna z ciebie kobitka, co pokazałaś nam tu wszystkim!!!
Fatusia, znowu nam zginęłaś. W weekend skąpisz nam swojej osoby i jeszcze w tygodniu trzeba wyglądać wiadomości od Ciebie. T ę s k n i m y !
Buziaczki
Tinga
Zakładki