Malinka - ja własnie wiem.
No niestety waga pokazała tyle co wczoraj - czyli 65.0 A może i dobrze, bo zawsze mogło być więcej.
W ten weekend nigdzie nie jadę. Nigdzie nie wychodzę. Będę ćwiczyć i zajmować się sobą. Muszę trochę się "odbić" - bo mam problemy z wysypianiem się w ostatnim czasie, chodzę jakaś taka niedoje*. Nie wiem o co chodzi. Zrobię sobie plan na cały weekend. W sobotę powylewam z siebie siódme poty, a potem RELAX! SPA, kąpiel, sole, maseczki i te sprawy. Będę sama dla siebie od ... nie pamiętam kiedy.
Mama - dobrze, że masz już tą granicę osiągniętą i zjechałaś na magiczne *5 z przodu. Na mnie tak działa każda waga bliżej 5 (64, 63, 62) ale przeskok na 5 z przodu - to będzie coś!
Zakładki