-
Cos Wam opowiem dziewczyny. Otoz wczoraj wyszlam z moim przyjacielem Henrym do kina. Przygladal mi sie jakos dziwnie w koncu mowi, " w szkole bylas bardziej sexi"( znamy sie ze szkoly w ubieglum roku mielismy razem precalculus). Ja na to :"Tak?". A on calkiem szczerze: "Wolalem cie jak bylas grubsza"
Normalnie szczena mi opadla, ja jestem dobre 70 kilo zywej wagi! Pierwszy raz w zyciu ktos mi powiedzial ze wolal mnie jeszcze grubsza!
....hmmm chyba sie mu oswiadcze
-
No to mamy dzien czwarty mojej "nowej" diety. Trzy pierwsze to sukces na calej linii . Dzis dolaczy do nich ten czwarty, juz ja tego dopilnuje
Rano cwiczylam aerobik przez pol godziny, wiec jest dobrze. Od piatku przechodze do "drugiej fazy" czyli na lunch jadam tylko gotowane warzywka.
Ehhh a tak wogole to zapowiada mi sie niezly weekend, bo jade na dwa dni do Atlantic City z moimi coolezankami . No moge jeszcze przez te 4 dni z pol kilo zrzucic, to z cala pewnoscia bede czula sie lepiej
A co u Was kochaniutkie, bo jakas cisza na sali ostatnio.
-
R.- gratuluje dobrej passy!!
U mnie gorzej...ja chyba nigdy nie dojde do 60...aż boje się zważyć :/
-
hej nontosvelta pewnie ze dojdziesz do 60, jutro zacznij od nowa! Dzielne z Ciebie dziewuszysko i masz sie wziac w garsc!Chyba nie oddasz tak latwo marzen o zakupach, gdy wszystkie ciuchy pasuja ?
U mnie dzien czwarty zakonczony sukcesem choc bylo ciezko, bo z glowdu zoladek mi watrobe zaczal trawic.
Nie poddamy sie i zwyciezymy!
-
R...dziękuje za słowa pocieszenia...zważe się w poniedziałek, wtedy będe miała pełny obraz tego ile waże. Mam nadzieje, że dotrwam do końca diety!!
-
Nantosvelta-dotrwasz!
Wierzę w Ciebie!
Wstąp do mnie : pamiętnik odchudzania" nie jesteś sam"-zapraszam!
Razem damy radę!
-
Oskubana! Normalnie jeszcze troche i naprawde dam radę :P
-
ja dzis marze zeby dieta byla moim jedynym problemem. o z dieta to jest tak: jak sie nie uda to zawsze mozna zaczac od jutra od nowa, niektorych zeczy nie da sie zaczac od nowa...
-
Masz rację R., ale czasami dieta staje się całym życiem, wtedy to poważny problem...
-
Masz racje nontosvelta. Ja nie pamnietam dnia w ktorym nie myslalabym o diecie
Tymczasem "lecze sie" no np. teraz jestem na "odwyku" od wagi i wytrzymalam juz 5 dni. Mojew postanowienie to wazyc sie raz na tydzien.
Wogole moja dieta przebiega bez wiekszych zaklocen. Jakkolwiek staram sie byc choc troche eleastyczna, zeby uniknac efektu "wszystko albo nic"( np po zjedzeniu jednegon orzeszka myslisz ze i tak juz naruszylas diete wiec zjadasz cala paczke).
Dowod: dzis nie mialam czasu na cwiczenie, wiec zamiast myslec o zmarnowanym dniu diety, poprostu lunch zastapilam samymi owocami (skoro mniej dzis spale to mniej zjem)
Ahhh wogole dzis zalatany dzien, a to dopieto poludnie...zaraz ide na spotkanie z konsultantem do spraw studentow miedzynarodowych...ehhh ciekawe czy spotkam kogos znajomego. No a poki co powiem Wam ze w tamtym roku posrod studentow Polacy zajeli pierwsze lub drugie miejsce ( w liczebnosci, nie stopniach )
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki