no i dzisiaj znowu malo tych kaloryjek.. ale tak licze, ze moze wieczorkiem napije sie jakiejs czekolady na goraco i chociaz troszku nadrobie... - nie chce nic slodkiego, ale mam dzisiaj niewiele ponad 600kcal na koncie... moge ewentualnie wcisnac w siebie jeszcze jedno jablko, chociaz wcale na nie nie mam juz ochoty... zjadlam dzis w sumie to, co wczoraj, z tym, ze mleczko tym razem bylo 0.5% zamiast 0% :P no i na kromeczke costam polozylam, zeby wyszla chociaz troche wieksza liczba... eff... :/ no ok...
pocwiczylam dzis 50 min. z Jane, potanczylam do jakiejs muzyczki, co akurat leciala na VIVIE, wiec o spalanie kaloryjek sie tez nie martwie poza tym godzina siedzenia to spalone 80kcal... czy jakos tak... - w Newsweeku pisalo

czoki - liczylam BMI i kiedy waze 49kg, to jeszcze niedowagi nie mam, a wygladam wtedy wlasnie tak, jak chce dzieki za troske ***
Cinni Minnis(a moze zmienie moje platki sniadaniowe na wlasnie te, zeby tych kaloryjek bylo wiecej? ) - pewnie, ze nam sie uda!! a walczyc jak lwica, to akurat dla mnie trudne nie jest jestem zodiakalnym lwem