o rany rany... nie wiedzialam,z e bedzie az tak ciezko z tym 1000kcal... i w moim przypadku nie chodzi bynajmniej o przekraczanie tej ilosci - wrecz przeciwnie! chodzi o to, ze ja dzis ledwo dobije do 500, a glodna ani troszke nie jestem!!! rano zjadlam sobie mleczko z platkami (zawsze to jem), pozniej jabluszko, na obiadek pol puszki tunczyka w sosie wlasnym, salatke z papryki i pomidora i kromeczke pieczywa chrupkiego... zaraz jem sobie jeszcze jabluszko,zeby dodac tych kalorii - bo ja naprawde glodna nie jestem!! cwiczylam do tego naprawde duzo (dwa razy 25-minutowy aerobic Jane Fondy i 45 minut z Cindy Crawford, a do tego spacerek z pieskiem)... nie wiem...co Wy jecie, ze nie ejstescie strasznie przepelnione, a jest to 1000kcal?? (bo kiedys to ja jadlam jak nie bylam glodna - dlatego przytylam) no i tak... jedyne pocieszenie w tym, ze spalilam dzis dwa razy wiecej, niz zjadlam... :/
mialam jeszcze sie dzis wyobwijac ta folia, ale nawet nie mam nawet za bardzo kiedy...
ale dobra. weszlam dzis na wage - 55kg!!! aaa!!!! czyli mam do stracenia 6(!!!- myslalam, ze bedzie mniej)kg, do tego w pasie - 68(!!!!!)cm, w biodrach 93(!!!!)cm, w udach 55(!!!!).
ale ok. nie zalamuje sie, bo wiem, ze dam rady. mam 3m-ce, zeby schudnac 6kg (jesli mi odbije, zebym schodzic ponizej 49, no gora 48kg, to na mnie krzyczcie, bijcie i w ogole). Czasu w sam raz - mam nadzieje, ze wyrobie sie szybciej - bo nawet jesli bede chudla 0,5 kg na tydzien, to powinnam sie wyrobic w 1,5 miesiaca z reszta - nawet mi nie zalezy na tych kilogramkach, tylko bardziej na centymetrach... w koncu sliczne miesniaczki sa ciezsze od wstretnego tluszczu...
tak wiec nastepne mierzenie i wazenie - za tydzien (zeby sie nie przerazac, ze nic nie idzie ta waga w dol ) - chociaz nie wiem, czy wytrzymam tak dlugo
pozdrawiam Was baaaardzo goraco (bo na polku strasznie zimno) i trzymam za nas wszystkie kciuki Uda nam sie!!! ******