-
Witamy Cię Dziuniu. Oj nie obżeraj się takimi specjałami. Wiesz istnieją inne przegryzki jak marchewka, jabłuszko, chlebek waza. Tu nie pisze się o czekoladzie bo my na głodzie jesteśmy. Bezpośrednio po kapuściance na 1000 kalorii lub na innych dietach.
Napisz w miarę możliwości jak dokonałaś tego ogromnego wyczynu jakim było zrzucenie 20 kg. Powtarzam się ale doświadczenia zwłaszcza udane mile widziane.
Teraz ja się pochwalę :
pas - 4 cm
biodra - 2 cm
biust - taki sam
waga niestety też.
Ale ćwiczę dalej.
Libra co u Ciebie? Mam nadzieje, że wszystko w porządku.
Dziunia napisz coś więcej o sobie.
-
Witaj Zimorodku, nawet nie wiesz jak ciepło mi sie zrobiło jak przeczytałam twojego posta,teraz naprawde czuje ze naleze do wazej "spolecznosci". i jestem jedna z was i naprwde wierze ze mi sie uda. jak do tej pory nikt nie odpisywal na moje posty ,zreszta bylo mi ciezko poruszac sie po tym forum i zadko pisalam.Jak juz wczesniej napisalam od dzisiaj odchudzma sie - nie wliczajc oczywiscie mijego baardzo sytego sniadania- potem bylo juz naprawde niezle. teraz co prawda jestem nieco glodna ale wiem ze milo mi bedzie obudzic sie z pustym zoladkiem niz ocięzala i z niestrawiona kolacja.Prosilas bym napisala Ci cos o sobie ,a le nie wiem co pisac , mam 22 lata, jestem studentka a studiuje filologie rosyjska a jesli chodzi o odchudzanie to przeszlam juz niezliczona ilosc diet i glodowek. Mam w tej dziedzinie naprawde duzy bagaz doswiadczen, ale nie bede juz zandzac i napisz ejak zrzucilam te 20 kg- wcale nie jest to takie trudne ( chyba pisze to troche wbrew sbie bo gdyby faktycznie nie bylo to takie trudne to nadal bylaabym szczupla- chyba faktycznie duzo prawdy jest w tym ze latwiej jest schudnac nizwage utrzymac) - ALE DO RZECZY- STARALAM SIE PRZEDEWSZYSTKIM PRZESTRZEGAC PEWNYCH ,WIADOMYCH DLA WIEKSZOSCI GRUBASKOW ZASAD min -tylko chleb pelnoziarnisty, prawie zrezygnowalam ze slodyczy (pisze prawie ,bo czasem zdarzaly sie grzeszki) duzo czerwonej herbaty i przede wszystkim 5 posiłków dziennie, ale bardzo małych, zrezygnowalam rowniez z cukru. Dzien zacynalam praktycznie zawsze od jednej kromki chleba z margaryna i jakas wedlina lub serkiem light i do tego czasami pomidor ogorek lub salata i pilam zawsze kawe, drugie sniadanie bylo juz bardziej urozmaicone ale byl to glownie jakis owoc lub platki na mleku lub jogurt czy serek homogenizowany, nastepnie byl obiad - skladal sie glownie z salatki badz gotowanych warzyw(szczegolnie lubie kalafior) z kawalkiem piersi z indyka z grila lub naprzyklad z jajkiem, czasem gotowana ryba,zupa w wersji light sama kasza gryczana ,ryz lub 3 ziemniaki ( starałam sie nie laczyc weglowodanow i bialek ,ale nie przestrzegalam tego az tak bardzo regorystycznie) podwieczorek to tez byl owoc lub 3 kromki chleba wasa,lub kisiel ze slodzikiem,kolacja skladala sie rowniez z owocow lub jednego jajka lub gotowanego kalafioru. W zasadzie moge powiedziec ze drugie sniadanie ,podwieczorek i kolacja byly wymienne. Nie odczuwalam az takiego duzego glodu, bo jadlam czesto ale mało i "chudo". Owszem ,zdarzaly mi sie wpadki, waga tez nie spadala szybko ale nie az tak bolesnie. Czulam sie przede wszystkim cudownie,bylam coraz szczuplejsza ,a wiecie co jest w tym wszystkim najsmieszniejsze----wtedy jak sie odchudzalam ,mimio tego ze widzialam roznice w ubranich glownie-i to bardzo duzo roznice to w lustrze nadal widzialam ta sama puszysta dziewczyne a teraz kiedy spojrze na moje zdjecia z tamtego okresu nie moge uwirzyc ze to ja-bylam nie tyle szczupla co moge powiedziec ze poprostu chuda.Widze ze bardzo sie rozpisalam , jest juz naprawde pozno, koncze i prosze trzymajcie za mnie kciuki..........papap
ps Zimorodku, mam nadzieje ze sie jeszcze odezwiesz
-
Tu żaden post nie pozostaje bez odpowiedzi nie tylko mojej ale i moich fantastycznych współodchudzaczek. Ale odpowiedź napiszę później bo obowiązki wzywają. Pozdrawiam.
Libra co z tobą?
-
Cześć Dziewczyny, witaj Dziuniu!
U mnie sprawozdanie z czwartego dnia kopenhaskiej. Wczoraj miała okropny kryzys spowodowany bliskością lodówki , ale wytrwałam, jestem z siebie dumna.
Dzis dzień czwarty, kryzys minął, na śniadanie grzanka (Boże, co za delicje, jaka radość o poranku... ) i generalnie do niedzieli czyli do najgorszego dnia siódmego, dość sporo jedzenia.
Niniejszym oświadczam Wam, ja, najbardziej niekonsekwentna dietowiczka , która wytrwała jedyny raz pięć lat temu tydzień na kapuściance, że jednak można i jak się baaardzo chce to DA RADE!!!
Ja zdecydowałam sie na tą dość radykalną dietę, bo już naprawdę "nic mnie nie ruszało" i byłam blikska załamania nerwowego. Teraz widzę efekty, waga w końcu poszła w dół, wytrzymałam i wytrzymuję i wytrzymam do końca.
A skoro ja mogę to i Wy możecie! Damy rade! Schudniemy! Każdy swoim sposobem, ale konsekwentnie, a potem zrobimy wszystko żeby wagę utrzymać. Bo nie warto chudnąć, tyć i potem znowu dieta, frustracja i w kółko to samo. Szkoda naszego zdrowia i naszej psychiki.
Dziewczyny, trzymam za Was kciuki bez wzgledu na to na jakim etapie odchudzania jesteście. I Wy też trzymajcie za mnie żebym doprowadziła tą dietę do końca.
Buziaki.
-
Witam Was dziewczyny ,a w szczegolnosci Ciebie Dziuniu.
Fajnie ,ze do nas dolaczylas, z nami napewno uda Ci sie schudnac.
Lulu dobrze ,ze juz Ci sie samopoczucie poprawilo i te najgorsze 3 dni masz za soba,widze ze sie mocno zawzielas wiec napewno dasz rade dotrwac do konca trzynastki.
Pamietaj jednak ,zeby po jej zakonczeniu nie rzucic sie na jedzenie bo jojo murowane
Wiem co pisze, bo znam to z autopsji.
Zimorodkuwidze, ze sie kurczysz-brawo oby tak dalej.
U mnie waga nadal stoi i do tego siedzi we mnie len , przez ktorego nie cwicze.
Pozdrawiam Was w ten zimny dzien, pa pa.
-
wróciłam
Cześć klubowiczki trzydziestki!
Witam po dość długiej przerwie. Przepraszam że tak długo nie odzywałam się, miałam gości i głupio było zasiąść do komputera a gości zostawić w drugim pokoju. Myślę że mi wybaczycie.
Witam nową klubowiczkę Dziunię22 jeśli będziemy się trzymać razem i wspierać to wreszcie osiągniemy swój cel. Będzie dobrze!!! ... mam nadzieję.
Co u mnie? mimo gości musze Wam powiedzieć że trzymałam dietkę, co prawda kapuścianki nie jadłam ale 1000 kcal utrzymywałam. Efektów na wadze jeszcze nie ma ale myslę że wkrótce coś pójdzie w dół. Z ćwiczeniami też miałam lekki przestój no ale teraz wszystko wraca do normy.
Zimorodku gratuluję minusowych centymetrów i zazdroszczę.
Lulu podziwiam Cię że stosujesz Kopenhaską- ja chyba bym umarła po pierwszym dniu, kiedys zaczęłam ją stosować raptem przez dwa dni i nie dałam rady... Trzymam kciuki żebyś wytrwała do końca.
Soniqe na 1000 kcal prędzej czy później waga musi ruszyć, czekaj cierpliwie a ruszy na pewno.
Trzymajcie się dziewczyny ciepło bo za oknem wiatr wielki chula a nad morzem - byłam dzisiaj zobaczyć z ciekawości jaki jest sztorm- takie wielkie bałwany na morzu że szok.
Pozdrawiam was jeszcze raz i idę poćwiczyć - mały poszedł spać to matka może ruszyć dupskiem.
pa pa
-
Witajcie dziewczynki , nawet nie macie pojecia jak bardzo sie ciesze ze do Was dolaczylam , teraz juz WIEM ZE MI SIE UDA I WAM ROWNIEZ!!!!!!!!!!!!!!!! To naprawde niesamowite uczucie wiedziec ze ma sie takie wspaniale wsprcie, bede sie starala Was nie zawiesc i poprostu SCHUDNĄĆ.Dzis co prwda drugi dzien dietki ale jak na razie jest ok, najtrudniejsz jest zawsze pierwszy kryzys ,ktory pojawia sie u mnie zazwyczaj po okolo 5 dniach diety, jesli uda mi sie to przejsc - a wiem ze dzieki Wam mi sie uda- to dalej bedzie ok. Jestem strasznie glodna ale zaraz ide pocwiczyc , na moje szczescie moj brat zrobil ze swojego pokoju silownie i tam sobie troszke pocwicze. pozdrawiam , wpadne wiczorkiem papapa
-
Hejka, jak tam u Was? Ja po wczorajszym wietrze myślałam ze dostane pomieszania zmysłów Nie dla mnie taka pogoda. A teraz pada śnieg... ale topnieje szybko i znowu bleee...
U mnie dietowania dzień piąty. Waga znowu do tylu, niecały kilogram, ale zawsze. Zbliżam się do magicznej cyfry 55 ktorej nie mogłam od baaardzo długiego czasu przekroczyć. Rezultaty widoczne są już gołym okiem, jestem dużo smuklejsza, złażą powoli te wystające z różnych stron "poduszeczki", skóra staje się jędrną skórą a nie jakąś purchawką, spodnie zaczynają obwisać... No po prostu szok
Przepraszam że tak się chwalę, ale tak strasznie się cieszę!!
To trudna dieta, fakt, zastanawiam się jak wrócę do tego okropnego menu od poniedziałku (pewnie wiecie, jesli nie to wyjaśnie - jadłospis powtarza się po siedmiu dniach), bo to znowu oznacza 3 dni bez śniadań a to było straszne... I jeszcze weekend w domu... W pracy, to jeszcze jakoś leci, ani się obejrze, już mam obiad, potem też jakos zleci, zanim dojadę do domu to juz jest 18.00 i kolacja, szykowanie, spanie i koniec dnia. A ten caly dzień w domu... jedzenie dla córki, męża...
Zresztą, odkąd jestem na diecie to dopiero widzę jak ze wszystkich stron otacza nas JEDZENIE - reklamy w tv - ciągle ktoś coś je, billboardy - jedzenie, w pracy - też ciągle coś żują, na filmie - znowu jedzą, w szkole - oblegają automat z jedzeniem i kawą... A ja jak ta bieda, woda i dieta. Właśnie najbardziej doskwiera mi to ze nie mogę sobie zrobić czarnej herbaty ktorą uwielbiam, napić się lekkiego cappuccino, jakiegoś soku, czy nawet pożuc trochę gumy... Pocieszam się zieloną, którą tez bardzo lubię, ale to nie to samo. No trudno, czas pokaże - zdam Wam relację.
Zimorodku, czekamy, co tam u Ciebie!
Dziunia, jakoś trwasz?
Wszystkich pozdrawiam!!!
-
czesc Lulu pytasz jak trwam...............hmmmmmmmm to dopiero trzeci dzien dietki ale juz zaczynam byc coraz bardziej nerwowa, masz racje mowiac ze ze wszad otaczaja nas reklamy jedzenia i tak dalej- chyba najlepszym sposobem byloby zamkniecie sie z domu z pusta lodowka. Ale tudno, jakos musimy to przetrwac i wierze ze zie uda , czasami mam takie cudowne mysli i naprawde wierze ze bede szczupla ale coraz czesciej dopada mnie dól, a wtedy co przynosi ukojenie............? czekoladki , ciastak itd -Ale nie dajmy sie trzymam za Was wszystkie kciuki pa pozdrawiam zaraz lece pocwiczyc pa
-
Hej dziewczyny, dzis rano jak spojrzalam w okno to wygladalam tak .
Zima na calego,sniegu po pas,dookola bielusienko.
Sylwester coraz blizej ,a u mnie waga nadal stoi w miejscu, chyba musze sie zmusic do cwiczen, bo inaczej pewnie w ogole nie ruszy.
Lulugratuluje Ci tego zgubionego kilograma.Z tego co wiem nie musisz pic tylko zielonej herbaty mozesz tez pic czerwona i ziolowe np.melise, rumianek lub bratek polny.
Libramam nadzieje, ze w koncu waga ruszy,tylko nie moge sie juz tego doczekac.
Dziunia z nami napewno uda Ci sie przetrwac.
Zimorodku co u Ciebie? Jak Twoje samopoczucie?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki