-
Cześć dziewczyny!
Przepraszam za mileczenie ale moje kłopoty z komputerem miały ostrzejszy wymiar a nawet dymiący.... całość zakończła się zakupem nowego komputera.
U mnie dietka trochę zmieniła format - mianowicie - pożywiam się dalej zupką kapuścianą ale znalazłam super i nawet smaczne danie które dołączyłam do kapuściaki - polecam Wam dziewczyny danie zawiera ok. 220 kcal i jest bardzo syte, firma Hortex seria Ortika , "warzywa na patelnię" nie pomylcie z "daniem". Mnie osobiście to bardzo smakuje a przede wszystkim jestem po tym bardzo syta. No i kosztuje 3,40 Jak na obiad to mozna zaszalec raz dziennie za 3,40 hi hi. Polecam Wam dziewczyny - spróbujcie i napiszcie czy Wam smakuje.
Na wagę postanowiłam nie wchodzić do czasu aż poczuję po sobie że coś ubyło - bo takie ważenie codziennie rano to może człowieka dobic szczególnie wtedy gdy ta waga stoi a nie daj boże jeszcze wskazuje więcej.
Cieszę się że macie tyle zaparcia i siły na diety i ćwiczenia.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i do usłyszenia
pa pa [/b]
-
oj cześć.
Przez dwa dni nie mogłam się tu dostać a do tego jakiś palant próbował mi się włamać do komputera. Teraz idę to zgłościć. Napiszę później.
-
No to jestem i mam nadzieje, że na dobre. U mnie kilka dni odpoczynku bez ćwiczeń. Od wczoraj znów reżim. Waga bez zmian, talia też, ale oponka jakby mniejsza bo spodnie jakoś luźniej wchodzą. Kapuścianka potrafi się jednak przejeść. Mój apetyt na mięso sięga zenitu. A słodycze mnie wcale nie rajcują czy to nie dziwne?
Dziękuję za wszystkie słowa otuchy. Znów obudziły we mnie ducha walki ze zbędnymi kilogramami. Od wczoraj nawet mój mąż ćwiczy ze mną. Pyza jest chora.
Po ćwiczeniach na maszynce mojej mamy zrobiły mi się mięśnie w brzuszku (miałam cesarkę, przecięto mi mięśnie brzucha) i znów mogę śmigać brzuszki. Narazie 60 bez skutków ubocznych. Dziś może 100. Do tego obowiązkowy długi spacer. Dziękuję Wam za to że ze mną jesteście.
-
Jak się macie po długiej przerwie?
Ja myślałam, patrzyłam na siebie, myślałam, ważyłam się, ćwiczyłam, znów myślałam, dopadła mnie jakaś depresja, no i wymyśliłam. Od dzisiaj jestem na diecie kopenhaskiej czy też tak zwanej 13-dniówce. Do podjęcia tej "samobójczej" decyzji skłoniły mnie ww przemyślenia jak też bardzo pozytywne efekty jakie ma po niej moja koleżanka.
Długo z nią rozmawialam, opisała mi wszystkie za i przeciw - no i zdecydowałam się.
Ona zgubiła 5 kg z małym ogonkiem (nawet trochę więcej niż chciała a nie należy do osób z dużą nadwagą, ot po prostu poodkładało się trochę tu i ówdzie), waga stoi u niej jak zaklęta już prawie 2 miesiące, wróciła do normalnego odżywiania (nie do obżerania! skończywszy dietę nie wpadła z zębiskami w lodówkę, tylko zaczęła jeść normalnie, chociaż zdarza sie jej zjeść np. całą czekoladę na raz - ale tylko ZDARZA). Sylwetka jej wysmuklała, wchodzi w wiekszość ciuchów odłożonych z powodu obciskania w biodrach i talii i ogólnie jest super zadowolona.
Ja też tak chcę! Nie mam innego wyjścia, ćwiczę, ćwiczę i ćwiczę, staram się ograniczać, przestrzegać itd. I co? I nic. Waga stoi w miejscu już rok, warstwa tłuszczu zalega tam gdzie zawsze, chociaz pod nią mam fajne mięsnie. Nie jestem w stanie ruszyć tych ostatnich 5 kg. Jestem z siebie cały czas niezadowolona, nie lubie na siebie patrzeć, nie chce juz żebym mi coś wystawało jak ubieram biodrówki... Dość tego.
Zdecydowałam się. Chciałam sie z Wami podzielić moją decyzją. Bądźcie ze mną proszę.
Tak bardzo chciałabym wytrwać...
-
Witam, witam.
Lulu czyżby cię dopadła zimowa depreska? A u mnie dziwnie. Oczywiście przemiana materii szwankuje na pełnej lini jak zawsze. Ale po okresie złego samopoczucia i zmęczenia teraz spokój. Za to rano wstaję waga niby ta sama ale jednak w brzuszku trochę mniej. Wyglądem coraz mniej przypominam gruszkę a brzuszek bardziej płaski. Jak to fajnie budzić się rano i patrzyć w lustrze na to, że jest ciebie mniej. Ale żeby nie było tak sielsko to jak zwykle szukam dziury w całym i martwię się dlaczego nie schudłam nic na wadze. Lulu może to tak, że musisz troszkę odczekać zanim organizm się dostosuje, nadrobi straty i wtedy znów będziesz mogła wypowiedzieć wojnę swojemu organizmowi.
A dla tych co chcą trochę poćwiczyć polecam ręczne pranie dywanów. Sprawdzone. Mięśnie bolą jak...
-
Hej dziewczyny,u mnie nic nowego,waga jak stala w miejscu tak stoi.
Nadal trzymam sie 1000kcal ale mam wielkiego lenia i nie chce mi sie cwiczyc,pewnie dlatego waga sie nie rusza.
Lulu33 ja tez kiedys stosowalam kopenchaska i dosyc sporo na niej schudlam, ale musisz pamietac zeby po jej zakonczeniu nie rzucic sie na jedzenie bo jojo na 100% murowane.
Zimorodku jak Twoje miesnie?Przestaly juz bolec?
-
Mięśnie przestały boleć ale w natłoku codziennych spraw i gruntowniejszych porządków odechciało mi się i diety i ćwiczeń. Za oknem leje deszcz. Smutno i ponuro. Ale wiem, że od jutra znów mobilizacja. W końcu sylwester tak blisko a ja nic nie schudłam na wadze. Pozdrawiam wszystkich zmęczonych.
-
Dziewczyny, fajnie że jesteście i można sie tu troche wyżalić.
Soniqe - mam pytanko do Ciebie a propo kopenhaskiej. Ja dzisiaj mam 3 dzień, zważyłam się rano - NIC. Rozczarowałam się okropnie. Dlaczego??? Tak zupełny brak chocby drgnięcia.. Czuje sie fatalnie, zwłaszcza rano; nie jestem chora a mam takie uderzenia gorąca , pocę się, to znowu mnie trzęsie jak w febrze. Żle znoszę brak śniadań, niedobrze mi przez calą drogą do pracy. Jak tak dalej bedzie to rzuce to w diabły -
Gdzieś wyczytałam ze trzeci dzień to najgorszy kryzys. Czy też tak miałaś? Podziel sie swoimi doświadczeniami proszę.
Zimorodku - sama widzisz, że to droga przez mękę, chcesz schudnąć to albo kryzys, albo te ciągłe powroty do reżimu... I tak w kółko. I po co...
-
Żeby być piękną. Mieć poczucie, że wygląda się cudnie. Że jakiś facet na drugiej stronie ulicy obejrzał się za tobą a tobie sprawiło to nieziemską przyjemność. Żeby można było założyć mini. Spojrzeć na swoje smukłe nogi. Bez obawy założyć szpilki. I ładną bieliznę, która nie będzie dziwnie wyglądać. I Iść do sklepu i kupić sobie co się chce bez łażenia godzinami za swoim rozmiarem. Bez wysłuchiwania, że takich rozmiarów nie szyją. I kupić coś w normalnej cenie a nie płacić podwójnie za dodatkowo zużyty materiał. Ale przede wszystkim dla swojego spokoju. Walczyłam, wytrzymałam, wygrałam. Dla widoku tej dziwnie znajomej ale jakiejś nowej kobiety w lustrze.
-
czesc Dziewczyny ( i chlopaki -oczywiscie ,o ile tu jestescie). Wlasnie obzeram sie przepysznym kremem czekoladowym a przed chwila zjadlam olbrzymie sniadanie. Ja juz mam naprwde tego wszystkiego dosyc,odczuwam ciagly głód-mogłabym jeść ,jesc i jeszcze raz jesc. Jedzenie to naprawde moja obsesja,nawet wtedy kiedy czuje ze mam pelny zoladek to przechodzac kolo kuchni mam ochote zeby po cos siegnac a najczesciej sa to jakies slodkosci. Półtora roku temu udalo mi sie zrzucic okolo 20 kg i doskonale wiem jakie to uczucie wygladac szczuplo pieknie ,byc pewna siebie i widziec ze sie innynm podobasz, a co najwzniejsze moc isc do sklepu i kupic sobie jakis fajny modny ciuch. Wiem ze dla tego wszystkiego warto jest sie poswiecic Wyglad jest tu istotny ,ale najwazniejsze jest samopoczucie , czujesz sie lekka, a nie ociezala jak po olbrzymim ,kalorycznym i tuczacym obiedzie. Od tamtej pory przytylam i to ze spora nawiazka.Juz nie mieszcze sie w ubrania sprzed diety , nie mowiac nic o tych ubraniach które kupilam sobie po diecie. Ale dosyć tych narzekań - musze schudnac ,chce schudnac i schudne. Specjanie tu jestem aby na forum przyrzec wam ze tym razem naprawde mi sie uda.BEDE SZCZUPŁA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! PIĘKNA ,LEKKA,PENA SIEBIE I POPROSTU SZCZESLIWA.....juz wiem ze naprawde warto ,a to ,moim zdaniem, naprawde duzo. Bede sie bardzo bala Was wszystkich zawiesc i naprawde wierze ze tym razem bedzie to wygrana walka z moimi slabosciami i łakomstwem. Prosze Was, trzymajcie za mnie kciuki , bo ja naprawde nie mam sie do kogo zwrócic z moim problemem.Wszyscy powtarzaja mi tylko, ze chyba znowu troche przytylam ,a nawet mół chlpoak , ktory do tej pory nie komentował mojej nadwagi zaczyna cos przebakiwać,ze moze powiinanm sie za siebie wziac.Czuje ze jestem naprawde slaba,ale przede wszystkim bede sie starala zrobic to dla siebie ,a nie dla innych . Chce byc zdrowa i silna a, ateraz czuje ,z e bark mi sil na wszystko tylko nie na to aby isc do kuchni i sie obezreć. Kończe juz moje wywody , jezeli ktos to przeczytal i do tej pory sie nie znudził to bardzo dziekuje i lcze na to ze bedzie trzymał za mnie kcuki. Serdecznie WAS wszystkich pozdrawiam i zycze sukcesów w walce z nadwagą papapapapapappapapa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki