-
Czesc Karinko! Poszlam na ten aerobic i bylo jak w saunie. W sumie tylko 5 osob bylo, ale jakos wytrzymalam. Co do piersi, to ja tez nosze 80C. wiesz, chyba musze pomyslec o jakims specjalnym kremie, bo mi sie tez one najbardziej w staniku ostatnio podobaja! Skoro mowisz, ze ten Avon taki dobry to moze sie skusze. Wlasnie zjadlam loda Solero, jejku jaka pyyychaaaa!!! Teraz ide cos poczytac, bo czas tak szybko mija...Przesylam ci buziaki. Acha..to cwiczenie, to nieraz robimy w fitness club, ale chyba musze zaczac robic w domu, bo mnie niepokoi pomalu stan moich piersi
-
Shakilka, wpadam szybko zdaj wagowe sprawozdanie. Dzis rano bylo 69,7kg na wadze. No, myslalam, ze bedzie troche leipiej. Ale dobre i to. Mam okres, wiec moze troche w tym wody, ktora wkrotce zejdzie..oby oby... A jak u ciebie?
-
Witaj Magdo!!!! Jak samopoczucie u Ciebie? W tej twojej wadze jest pewnie 1,5 kg wody, więc się nie przejmuj.
Moja waga na dzień 30 maja 70,100 kg. Całą noc piłam jak smok. Zrobiłam na kolacje pizze i trochę mnie po niej suszyło. Ale i tak było warto ją zjeść, bardzo mi smakowała. :P
Mam jeszcze małe pytanie? Czy od momentu, kiedy zaczęłaś odchudzanie zapisujesz zmianę swoich wymiarów? Ja prowadzę taki zeszyt, w którym co 2 tyg. zapisuje wymiary.
Pierwszy zapis mam z 5.04 a ostatni z 17.05. Przez prawie 2 miesiące straciłam 6 cm w tali, 3 w biodrach, opona 2, uda 3, łydka i ramię 1, biust i pod biustem 1.
Jeśli nie prowadzisz takiego zapisu, to radzę ci to zacząć robić. Mam wrażenie, że gdy wchodzi się już w 3 miesiąc odchudzania to po pewnym czasie człowiekowi wydaję się, że nic się nie zmienia, że już nie warto, bo i tak się ma szerokie biodra i brzuchol. A jak się te wszystkie cyferki przeliczy to wychodzi, że warto walczyć z tym tłuszczem, mimo, że opornie to idzie. I nie zawsze się chudnie w tych miejscach, gdzie by się chciało.
-
Shakilka! No narazie nie zapisywalam, ale od dzisiaj zaczne, bo ta waga to mnie wkurza troche. Meczy sie czlowiek i meczy, a malo co widac. Straszna zadyma dzis w pracy, wiec musze juz zmykac
-
Karinko, jak dietka dzisiaj? U mnie ok, nawet jesli zjadlam 4 kostki czekoladk i pysznego BigMaca, ktorego to posylam ci wirtualnie
-
no popatrz, jaka ja durna..Big Milka oczywiscie, Big Milka...od Big Maca to lepiej bede sie trzymac z daleka!
-
Shakilka, no i gdzie mi sie zapodzialas? Znowu trudnosci z komputerem? mniam mniam...najadlam sie lodow, ale pyyyszne byly. dzis bede juz ostrozna z jedzonkiem. jak u ciebie, slonko?
-
Jejku, gdzie ty sie podzialas, Karinko? Tak dlugo, to jeszcze nigdy cie nie bylo. ja dzis mialam maly kryzysik zwiazany z nadmiarem stresu, ale mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej. Wracaj tu do mnie, bo mi straszliwie smutno!
-
Hmmm... zeby przestać co lubić... trzeba mieć chyba jakieś ttaumatyczne przezycie związane z tym czymś...
Ja kiedyś podczas jazdy na roller costerze w przestworzach zwróciłam na siebie hamburgera i od tamtej pory (tj.7 lat) nie jadałm hamburgera...
Jakoś fast food mnie nie kręci... wogóle nie lubię jadać czegoś czego sama nie przygotowałam... nie wiem kto to dotykał, czy jest świeze itp.
-
Witaj Kochana!!! Dopiero teraz mogę spokojnie usiąść i napisać do Ciebie.
Dzisiaj jest juz piątek a dla mnie jakby czas się zatrzymał! Wydaję mi sie, ze jest poniedziałek.
P. leży jak kłoda w łóżku. Teraz śpi więc mam trochę czasu dla siebie.
Dostaje taka końską dawke lekarstw i zastrzyki, że śpi jak niemowle.
Jestem zdnerwowoana, zmęczona tym całym szpitalem w domu!!!
Wiem, że jestem niewdzięczna i egoistyczna, ale umordowana jestem ponad miarę.
Zreszta jak można wytrzymac w jednym pokoju z chorym.
Ani telewizora włączyć, ani... co Ci będę pisąć. Jednym słowem udręka.
Dodatkowo 2 dni temu rozkręcił kompa. Wymieniał dysk. Potem zabrakło mu sił na wgranie systemu.
Stąd tak długo mnie nie było.
Nawet teraz mam wrażenie, że za głośno stukam klawiaturą. Ratuj mne, bo chyba oszaleję!!!!!!
A z tą jego kontuzją to było tak, ze w poniedziałek, koło 22.40 poszliśmy sie kąpać w stawach. Piękna sceneria. Zapalone latarenki na pomoście.
W pewnym momencie P. wpadł na fantastyczny pomysł, próbował mnie podnieść w wodzie
skręcił sie jakoś niefortunnie i strzeliło mu w plecach. I było po zabawie.
W nocy koło 4 rano wezwałam pogotowie, bo nie mógł się ruszać i wył jak zarzynane zwierze.
Tak to wszystko w skrócie wyglądało.
Więc nie pisz mi tutaj, ze zapomniałm o tobie!!!!!
Myślami jestem cały czas z tobą nawet jak opychałam się wczoraj lodami i pizzą.
A obiadłam się tak , ze czuje to wszystko nadal w brzuchu. Więc jak sie domyślasz zjadłam sporo!!! 71,800 wybiło dzisiaj !!!!
Jeśli chodzi o dietę to u mnie cieniutko to wyglada. Troszkę sobie pofolgowałam ostatnio.
Ale mam w pamięci, że ważymy się w poniedziałek, więc przez weekend dietka!!!!!
Teraz wejdę sobie na twój pamiętnik i poczytam co nieco!!!!! Buziaki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki