-
AMYLEE namówiłaś mnie i jednak się zważę ale to dopiero we wtorek hehe
zobaczę jakie będą efekty bo w sierpniu też wyjeżdżam do babci - dokładniej prababci i mam tam zamiar codziennie na rowerze jeździć oby mi wyszło a potem Wam powiem czy schudłam coś czy nie :P
A TyGocha gdzie jesteś? może akurat w Lubelskim bo tam się wybieram
Dzisiaj się dobrze trzymam - oby tak do końca. Już sobie tak nie podjadam jak to miałam zwyczaj ale nie katuję się bo robiłam tak milion razy i po paru dniach tak jak gdzieś ktoś powiedział- rzucałam się na jedzenie. Może wolniej będę chudnąć ale zdrowiej
AAA i nie powiedziałyście ile się chudnie w diecie 1000 kalorii
pozdrawiam was wszystkie
-
Malineczko, cieszę się, że masz zamiar zmierzyć się z wagą
Co do dietki 1000kcal to jeśli się jej ładnie trzyma i do tego uprawia jakiś sporcik (nie chodzi mi tu o jakieś wyczynowe, codzienne ostre treningi, ale ogólnie - jakis ruch), na początek chudnie się 1-2kg tygodniowo. Potem tempo trochę spada, bo organizm zaczyna się przyzwyczajać. Generalnie zasada jest taka, że na spalenie 1kg tłuszczu potzreba ok 7000-8000 kcal energii, czyli jeżeli zapotrzebowanie naszego organizmu dzienne na energię to ok. 2000kcal, zaś dostarczamy mu tysiąc, to w ciągu tygodnia powinnyśmy spalić 1kg. W praktyce oczywiście nie jest to tak uproszczone, no ale to było takie info
Pozdrawiam serdecznie!!!
-
Malinko- no widzę ze Amy Lee Ci łądnie wyjasniła jak to wyglada z dieta 1000kcal
Jestem z Lubelskiego - a do jakiej miejscowosci się wybierasz??Może akurat to o rzut beretem ode mnie ??
-
Dzięki za wyjaśnienie
Dziś już się trochę lepiej czuję i mam zamiar na rowerku pojeździć tak prze 45 min. codziennie.
Interesuję mnie bardzo jak wygląda wasz jadłospis ( gdzieś tu czytałam że dziewczyna stosuje diietę 1000 kalorii i włącza do niej nawet kiełbasę
-
Na pewno lepiej jeść lżejsze rzeczy ale ja kiedyś pilnując 1000kcal jadłam wszystko.Pilnowałm tylko aby nie przekroczyć tysiaka i chudłam.
-
Hmm, podzielam zdanie gochy - lepiej jeść "lekkie" rzeczy, czyli te z niską zawartością kalorii. Oczywiście, jakiś "wyskok" od czasu do czasu, w ramach limitu nie zaszkodzi. Ale żeby chudnąć zdrowo, nie nabawiając się niedoborów, trzeba ładnie zbilansować sobie dietę, no i się nie głodzić. (przykład? Nie zjeść w ramach 1000kcal 160g orzeszków ziemnych i nic więcej...).
Jakieś konkretne jadłospisy poszukaj sobie w necie, może też są na tej stronie dieta.pl, nie wiem :P Podrzucę coś może, ale już nie dziś - późno się zrobiło
Pozdrawiam!!!
-
I jak tam Wam idzie? ja czasami mam moment załamania- myślę że nie schudnę i zawszę będę taka gruba - alee oby tak nie było...a w piątek bądź jutro ( jeżeli się zdecyduję) mam zamiar się ..zważyć to będzie chwila prawdy obym się nie załamała
trwajcie i nie poddawajcie się papa
-
Malinko, trzymam kciuki za Twoje ważenie!!! Ja właściwie nie mam już takich momentów załamania - bo sporo już mam za sobą kilogramów. Hmm, a te dni, w których odpuszczam sobie liczenie kalorii wynikają ze świadomej decyzji, chwili "odpoczynku"... Cóż, po 3-miesięcznej pracy coś mi sie należy
Pozdrówka serdeczne, mam nadzieję, że dobrze wam idzie!!!
-
i obym ja tak dotarło do Twojej obecnej wagi i mogła się nią pochwalić to juz będzie połowa sukcesu !!!
a ważenie jutro
-
A ja mam dość!! Nie jestem ostatnio konsekwentna - u mnie ważenie w sobotę i mam nadzieje, że nie przytyłam Moze ja już zawsze taka zostanę i nie uda mi się wrócic do wagi gdy wyglądałam i czułam się dobrze ze sobą Jutro idę na basen- chyba już z miesiąc nie chodziłam bo jakoś tak było mi nieswojo - komleksy!! Kurcze te przeklęte kompleksy!! Ale na jutro sie umówiłam z koleżanka więc łatweij mi będzie pójść a jak pójdę raz to już potem bedę biegac na pływalnie nawet sama - w tamtym roku też tak było Dziwne a może nie - na odkryty basen znacznie trudniej mi sie wybrać. Dużo dużo trudniej. Wiem, że pływanie jest zbawienne dla sylwetki, wiem jak zbawienne jest dla mojej psychiki i mojego samopoczucia a jednak tak trudno się przełamac.
W przyszłym tygodniu jadę na ok tydzień w Tatry wysoki połazikować - bardzo sie ciesze bo na wyjazdach nie mam ataków obżarstwa, jem zdecydowanie mniej. Nie mam takich kompulsów Więc mam nadzieję, że wyjazd dobrze mi zrobi. Ja lubię podrózowac - bardzo. Te zmiany, zwiedzane miejsca są dla mnie niczym zastrzyk z jakims lekarstwem.
Teraz czuje sie nienajlepiej. Odzywają się te wszystkie ranki, które spowodowały kiedyś, ze narobiłam głupst w odchudzaniu. Nie chce powtórzyć błedów, walczę z tym w sobie. To trudne. Moze też zbliżajaca sie miesiączka ma wpływ na moje samopoczucie. Eh!! sama już nie wiem...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki