Hejki kobitki ja w pracy popijam zupki błyskawiczne, bo kubeczek wolno mieć na biurku obojętnie co w nim jest . Zplanowaniem też mi nie wychodzi. Muszę wypróbować to jedzenie od rana,ale to będzie trudne, oj trudne. Od kiedy pamiętam nie jadlam śniadań. Rano wręcz sama myśl o jedzeniu mnie odrzuca. Zresztą jestem taka zalatana że zapominam. dopiero tak kolo 12 zaczynam odczuwać potrzebę zjedzenia czegoś. Może właśnie dlatego wieczorem ten apetyt. Hmmmm trzeba popracować nad przesunięciem czasu jedzeniowego. Jutro zamelduję co mi z tego wyszło. papapki szane