no niestety Moje Kochane nie dotrwałam....w domku ok 17 peklam jak odgrzewałam obiadek mojemu Misiowi....on sam chcial sobie odgrzać, a ja jak ta głupia sie rwałam ze to ja go odgrzeję,zeby sie chyba katowac??albo moze powdychac i zapachem sie najeśc?No nie wiem...w kazdym badz razie nie wytrzymałam i zjadłam 4 kanapki razowca z serem zółtym wedlina pomidorem i majonezem.....nic poza tym.
Dzis rano zakładajac swoje spodnie, w ktorych nie chodzialm dawno i które byly jeszcze w lipcu na mnie za duze!! stwierdzilam ze opinaja sie okropnie i czuje sie jakby zaraz mialy mi peknac (pewnie troszke przesadzam) ale fakt ze bylam przed miesiaczką tez swoje zrobił...czulam się po prostu opuchnieta...od rana przez ciuchy mam spaprany humor i wyzywam sie na swoich pracownikach To jest podle...
Ale za to Aia dzis ze mna rozmawiala w gg i powiedziała mi sporo madrych rzeczy,bo to w ogole mądra kobitka jest zresztą ona mi juz to kiedys mówiła ale nie chcialam tego stosować...otóz chodzi o jedzenie wszystkiego czego sie chce ale w okreslonym limicie kalorycznym np 1200 kcal dziennie!wszystkiego po trochu a nie katowac sie na 3 razy dziennie piersia kurzą?Noi oczywiscie musze zacząć sie ruszać...wtedy tez sie chudnie (chodzi mi o to jedzenie wszystkiego ale mniej)....tyle ze zdziebko wolniej ale za to na dłuzej zostaje...
chyba tak zrobię...i przestane tu w koncu pisac...tylko najpierw cos zrobie dla siebie a potem napiszę, więc nie gniewajcie się jesli dlużej mnie nie bedzie...musze gadanie zamienic w czyn...bo zauwazylam ze jak cos tu napisze ze zrobie tak czy siak to potem wszystko sie wali i diety sie nie tzrymam i wychodzi z tego tylko czcze gadanie...TAK więc do dziełai do zobaczyska po tym jak w koncu cos ze soabą zrobię!

Buziaki!Trzymajcie się!