-
będzie dobrze, musi być, głowy do góry
czuję się fatalnie, ale muszę się jakoś trzymać! muszę od siebie wymagać, choćby nikt ode mnie nie wymagał
z dietą hm, w skali od 1 do 10, powiedziałabym, że jakieś 7-8, czyli nie jest źle. choć zbliża się okres
mam nadzieję, że cokolwiek schudłam, chyba nie wyrobię i jutro się zmierzę...
pozdrawiam Was wszystkie, Kalina.
-
hihi, a ja schudłam z 71 do 58 i jeszcze się trochę poodchudzam, poczekam aż waga dojdzie do 55 mam 175cm oczywiście.
-
czesc... mam "mniej więcej" 175 cm... ile dokładnie nikt tego nie wie, bo ostatni raz mierzono mnie w podstawówce
przytyłam przed maturą do 68
schudłam do 62
zaczełam brac pigulki + jo-jo przytyłam do 74
teraz waga waha się 64-65... i czuję sie dużo lepiej
odstawiłam prochy w maju... i początkowo bez jakiejs drastycznej diety waga spadała... potem mały zastój... ale sukces bo już prawie 10 kilo jest mnie mniej
dieta to mniej żryj i tyle
czasem jem 1500 czasem 1000
czasem 800... wszystko zalęzy od tego czy jestem głodna
wczoraj był jeden z gorszych dni:
3 tekturki z wędlinką
czekolada (prawie cała tabliczka)
dwa jabłuszka
pół papryki
mus jabłkowy
pierożki z truskawkami
ale nie matrwie się, bo dziś z jedzeniem nie bardzo... żle znoszę okres i od rana wypiłam dopiero 3 szklanki ciepłej wody
fakt, że dużo ludzi widziało mnie po wakacjach (3 miesiące... jakies 7 kilo) usłyszalam już:
-ojejku co ci się stało... okrrrutnie schudłas (tekst koleżanki która waży 40 kilo... niewysoka, ale w pasie to 60 ona nie ma)
-ile ci spadło? bo jestes jak połowa tego co było
nawet pani portierka z akademika w którynm ieszkam pytała, jak mi się to udało... tak ładnie schudnąć
a przecież to dopiero 65 kg... a wiem, ze długo ważyłam 58-60... i byłam normalna...
ale to miłe, ze ludzie, którzy postrzegali mnie jako tłuścioszka widzą, że się zmieniam...
i to jest cudowne
pozdrawiam was wszystkie i wiem, ze osiagniemy cel... powoli i razem
moje to:
62-kg do sylwestra
58 kg do konca roku (pewien ślub)
utzrmac wage do własnego ślubu na poziomie 58 kg-60 kg (to za dwa lata)
nie przytyc w ciąży (to jeszcze nie wiem kiedy) za dużo i ładnie wyglądać z maluszkiem i pozwolić swojej wadze ustabilizować się tam gdzie chce (między 58 a 64 kg... w normie), bo sztuczne utzrymywanie zbyt niskiej dla organizmu wagi, też nie jest dla niego dobrze
-
zmierzyłam się dzisiaj... wagowo tyle samo, ale za to wymiary mi zeszły o jeden centymetr, więc summa summarum się cieszę
pozdro!
-
dżizus, dzisiaj poległam na całej linii... wieczór z przyjaciółką: pół pizzy meksykańskiej, dwa duże piwa, herbatniczki i m&m'sy... ja chyba nigdy nie schudnę a już tak pięknie szło, ale póki co i tak mam 1 cm mniej i nie poddaję się, jutro poćwiczę i będę się duuużo uczyć, lol
-
lovegood nie radze sukcesow wynagradzac sobie takimi ucztami jassne raz sie zdaza ale na przyszlosc lepiej tego unikac
servilia no tylko uwazaj zeby waga sie zatrzymala na 55 kg a nie spadla nizej bo mi spadla az do 51,4 i to sama, juz bez mojej woli, wiec wazne aby wiedziec kiedy wystopowac a 55kg to bardzo malutko przy naszych wzrostach...
-
Cześć Dziewczyny!
U mnie na razie nie wiem jak, bo na wage stane dopiero jutro rano.
Tyle tylko, że wczoraj wypiłam wino na spółkę z przyjaciółką, a dzisiaj czeka mnie pewnie drugie na spółkę z przyszłym mężem..
Ale oczywiście jak dookoła mówię, że się odchudzam i nie mam zamiaru tego jeść/pić/cokolwiek, to się pukają w czoło i kwitują wszystko tekstem "po co Ci odchudzanie, przecież świetnie wyglądasz"...
No ale ja tam swoje wiem!
Na śniadanie przed chwilą zjadłam danio szarlotkowy (ZA-JE-BI-STY!), co prawda 139kcal, ale do tego kawa z mlekiem 0,5% (bez cukru) i szklanka soku.
Po 12 mam zamiar zjeść pierogi ruskie (5-6 sztuk), a potem do 20 pewnie nic (albo jabłko), bo mam zajęcia na podyplomówce.
Pewnie to nie do końca zdrowo, bo w między czasie powinnam jeszcze zjeść jakieś jabłko czy mały posiłek, ale nie mam czasu. I to jest właściwie główny powód tego, że moje odchudzanie idzie powolutku. Studia na dwóch kierunkach + studia podyplomowe + praca na pół etatu + rodzina i facet. Ale od połowy listopada rzucam robote i myślę, że chodziać 2 dni w tygodniu będę miała tylko dla siebie. Wtedy może waga ruszy się szybciej...
-
mala04, hehe wiem wiem wiem, postaram się, żeby więcej do takich sytuacji nie dochodziło, ale wczoraj pierwszy raz od kilku miesięcy miałam okazję spotkać się z dawną przyjaciółką i "jakoś tak" poszło za to dzisiaj pokręcę sobie hula hopem więcej i poćwiczę uda, w końcu kolejny stracony centymetr motywuje
a tak poza tym to u mnie nic nowego... chyba powinnam się zacząć uczyć, mam masę materiałów.
jejuuu... ja chcę do J. ;(
-
Kurcze!
Po tygodniu nie ważenia się - 1 kg powrócił. Dzisiaj rano na wadze było 77,1kg
Pewnie to przez wino, którego w weekend wlałam w siebie dużo za dużo.
Czuję się źle i mam ochotę walnąć się w twarz.
Jutro basen, a we wtorek zapisałam się na masaż odchudzający z liporeduktorem. Postanowiłam na ten masaż chodzić raz w tygodniu.
Do picia teraz tylko kawka. Jak wrócę z zajęć jogurt, a na obiad warzywa na parze.
Czas się za siebie wziać!
P.S. Możecie mnie mocno nakrzyczeć!
-
no i naszedł mnie stan ducha p.t. "DUPA"...
już sama nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi. sorry, że tu się tak wyzewnętrzniam i piorę poniekąd swoje brudy, ale po prostu gubię się w tym wszystkim. nie panuję nad swoją dietą, moje wymiary wariują, a na wagę przestałam już zwracać uwagę, bo fiksuje wte i wewte. chyba mam taki zrypany typ przemiany materii, że żeby schudnąć, musiałabym siedzieć od bladego świtu do zmierzchu na siłowni, pożywiając się do tego sałatą, trawą i mineralką na zmianę... w dodatku zachorowałam i wpienia mnie to, że u nas, na Podlasiu, już w październiku robi się TAK cholernie zimno noszę od dłuższego czasu kurtkę zimową, mimo że mamy yyy połowę października
nie mam z kim pogadać, siedzę sobie teraz z moją kotką, chyba wkróce zacznę miauczeć, jak tak dalej pójdzie.
ja chcę lata, plaży, zabawy i nowego, lepszego wyglądu, bo już tak niewiele brakuje, a jednak ciągle ten cel wydaje mi się odległy...
i chcę do mojego Słonka, choć już po wszystkim... między nami...
eeech
się rozpisałam.
Kalinka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki