Nie przejmuj się Marlenko, moje serduszko nawala od 20 lat, więc dla mnie to żadna nowość.Nawet wygibasy przy muzyce muszą być serwowane w umiarkowanych dawkach. Pozostaje hula hop ( ostatnio mocno się przykurzyło) i lekka gimnastyka, nic dziwnego, że wolno mi idzie na tej diecie
Uwaga zacytowałam Cie ciekawe jak to wyjdzie ?? No wiec co do aktywnosci fizycznej to ja jestem leniuch,moj steper to tez zakurzony juz stoi a program 8mABS tez juz dawno nie załanczałam.Tak wiec jak widzisz nie Ty jedna masz z tym problemy.A waga ruszy ...tylko wiesz jak to jest na koniec zawsze wolniej idzie -a Ty juz masz koniec prawie .

Eh, w ogóle beznadziejna jestem... Chyba w życiu nie schudnę tak, jak bym chciała. Niby już się przyzwyczaiłam do diety, ale są dni, kiedy - tak, jak dziś- wstaję, robię sobie śniadanie, patrzę na to, co mam na talerzu i zastanawiam się dlaczego, do jasnej cholery, nie mogę zjeść grzanek z żółtym serem ?!
Widze małe załamanie - żadne beznadziejna tylko zajebista !Poza tym nic się nie stanie jesli raz na jakis czas zjesz coś bardziej kalorycznego .Ciasteczek sobie tez nie wyrzucaj - przecież i tak to spalisz,choćby nerwami które masz np. dziś .

I jeszcze jakaś małpa mnie okradła, a w pociągu złapał kanar i wlepił 125 zł. kary, bo jechałam na bilecie zniżkowym bez legitymacji ( bo mi ją przecież ukradli ), tylko z indeksem i stwierdził, że nie może na podstawie indeksu stwierdzić, że jestem studentką. No pewnie, to wymaga niezwykłej bystrości...Uhhhhhhhh!!!!!!!!!!!!!!
Przykro mi - dzis miałas pechowy dzień!No ale uszy do góry- JUTRO NA PEWNO BEDZIE LEPIEJ ! JESTEM Z TOBĄ <przytul> !