Strona 3 z 20 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 200

Wątek: Motylem być... :)

  1. #21
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    XanaSea klasyczne posunięcie odchudzaczek, kupują ciuchy na przyszłość, za małe, co ma rzekomo dopingować... Ostatnio wyniosłam kilka takich nowych par do komisu. Kup sobie wygodne, dobrze skrojone dżinsy, na figurę TERAZ a nie na wymarzoną wagę docelową, zawsze trzeba wyglądać dobrze, a nie ma sensu żyć na pół gwizdka w oczekiwaniu na wyśnione lepsze czasy. Zapewniam, że o niebo lepiej będziesz wyglądać w ubraniu o rozmiarze może nie odpowiadającym tego co się prezentuje na wybiegu, ale dobrze leżącym NA TOBIE w których się będziesz czuła pewnie, że nie obciska czy się przeciera.

    pozdrawiam i trzymam kciuki Masz klasyczną, kobiecą figurę; myślę że wystarczyłby Ci ćwiczenia aerobowe i przestawienie się na nieco lżejsze jedzenie i byłoby perfekt.
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

  2. #22
    motylisek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    WITAJ XANA
    WPADLAM DO CIEBIE Z REWIZYTKA U SIEBIE ROZPISALAM SIE ... BARDZO DO CIEBIE ... A TU TYLKO NAPISZE ZE GORACO CIE POZDRAWIAM I ZYCZE CI UDANEGO WYPADU NA NARTY AAAA I JESZCZE ZNALAZLAM COS DLA CIEBIE W ZW. Z TYMI DOLEGLIWOSCIAMI BRZUCHA KTORYMI MNIE ZMARTWILAS ... KURCZE . WIESZ CO JA CI POWIEM ZE JA MAM BOLE ZOLADKA ALE ... TO TAKIE RACZEJ NUDNOSCI PORANNE (WIEM WIEM JAK TO BRZMI, ALE W CIAZY NA 1000000% NIE JESTEM ) ... TAKZE TEZ MNIE TO DELIKATNIE WKURZA I MECZY ... BO CZASAMI MAM TAK ZE POL DNIA NIE MYSLE O NICZYM INNYM TYLKO O ZOLADKU ALE JA MAM TO WIEM NA JAKIM TLE ... BOWIEM NA TLE NERWOWYM ... POZDRAWIAM CIE I ZERKNIJ TU (ZNALAZLAM NA NASZEJ STRONIE WIEC MOZE JUZ TO CZYTALAS A JAK NIE TO LOOKNIJ ) :


    http://www.dieta.pl/news.asp?ID=233


  3. #23
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzieńdoberek, kochane!

    Jestem dzisiaj w wyśmienitym humorze... Wczoraj poszalałam na stokach i jestem z samej siebie bardzo dumna , bo chociaż mam lęk przestrzeni (tak jak ty Motylisku), potrafiłam tak sobie samej wypersuadować, że ani nie spadnę z wyciągu, ani nie sturlam się z góry jak jakaś wielka kula śniegu, bo przecież nic takiego nigdy nikomu się przydarzyło - dlaczego więc miałoby właśnie mi? :P Zaliczyłam kurs dla początkujących, chociaż kiedyś dawno temu, jeszcze jako mała dziewczynka, jeździłam trochę na nartach, ale szybko z nich wyrosłam i na tym skończyła sie wtedy moja narciarska przygoda - dwa lata wróciłam do nich na jeden dzień, a więc zbyt wiele nie pamiętałam... A więc zapisałam się na kurs dla początkujących, z czego jestem baaardzo zadowolona! Jako, iż sezon dopiero co się zaczął i na stokach nie było jeszcze wielkich tłumów ludzi, okazało się, że ten kurs dostałam do spółki z inną dziewczyną (była na początku jeszcze jedna, ale sama zrezygnowała), więc wyszedł tak jakby prawie prywatny (a te są strasznie drogie!)... Na początku jeździłyśmy na takiej "oślej górce", hehe (choć nazwano ją pięknie: Discovery... ), ale po lunczu nasza instruktorka stwierdziła, że jesteśmy na tyle dobre, że możemy zaliczyć i większe górki... Prawdę mówiąc trochę się bałam, ale pomyślałam sobie "raz kozie śmierć" i odważyłam się... Gdy dotarłyśmy na szczyt, jedyne co mogłam z siebie wydobyć, to głośne: WOW!!! Pięęękknie jest popatrzeć na świat z góry, hehe, i jeszcze piękniej udowodnić samej sobie, że tak naprawdę nie ma się czego bać... Nie taki wilk straszny, jak go malują... Moja instruktorka była bardzo ze mnie zadowolona, raz nawet zażartowała "you may be in a ski team", gdy przeleciałam koło niej jak piorun, bo... nie udało mi się zahamować na czas... W ogóle zauważyłąm, że migiem rozwijam niesamowite (jak dla mnie) szybkości, to chyba przez ten problem z hamowaniem... Powinnam nad tym popracować... Hej, dziewczyny, mówię wam - nie ma nic piękniejszego niż wiatr we włosach... Dostałam taki zastrzyk endorfin, że nawet gdy już przyjechalismy z mężem (i parą przyjaciół, z którymi nie udało mi się tym razem pojeździć) do domu, to aż podskakiwałam z radości! I to mimo strasznego zmęczenia, hehe... Mój mąż też sobie bardzo chwalił nasz wypad - po raz pierwszy w życiu stanął na desce snowboardowej i pomimo że spadł z niej dobre kilka razy na klatę i pupę, przez co dzisiaj wszystko go boli, to i tak jest zachwycony! Nasi przyjaciele zgodnie stwierdzili, że spisaliśmy się bardzo dobrze i brawurowo przeszliśmy przez chrzest bojowy... Duma aż mnie rozpycha! I to mówi osoba, która tak boi się otwartych przestrzei, że raz zwiedzając katedrę w Kolonii, gdzie na końcowym etapie wspinania się na wieżę (to były takie schody z metalowej kraty, przez które wszystko było widać), rozpłakała się wśród tłumu ludzi (co za wstyd!) i chowając twarz w plecach lubego prawie na czworakach dotarła do szczytu! Na tych schodach z lęku dostałam jakiegoś dziwnego paraliżu i każdy krok był dla mnie wyzwaniem... Nomalnie spadałam... Na same kraty, oczywiście, ale nie byłam w stanie się poruszać! A teraz? Śmigu migu i latam sobie po stokach! Tak mi się polepszyło, hehe... A więc, kochany Motylisku, nie wszystko jeszcze stracone...
    Następnym razem będzie łatwiej... Już się nie mogę doczekać...

    Dzisiaj raniutko pomierzyłam się, więc podaję moje najświeższe dane...

    Waga: 65,2 kg (-1,7 kg!!!!! )
    biust: 93 cm (-1 cm )
    pod biustem: 76 cm (-1 cm)
    talia: 74 cm (-3 cm )
    biodra: 93,5 cm (-0,5 cm)
    pupa: 104 cm (czyli to najszersze miejsce) bez zmian
    uda: 62 cm (-1 cm)
    łydka: 36 cm bez zmian

    Pris, witaj i rozgość się! Napisałam ci post w piątek wieczorem, lecz niestety przez małe problemy z internetem... wcięło mi go! A więc teraz ci odpiszę... Masz rację co do ubrania, ale ja dotąd po prostu nie miałam kasy na większą ilość spodni, a więc w szafie zawsze wisiały te moje dyżurne "dżinsy numer jeden i ostatni" - tak długo, aż trzeba je było wymienić na nowszy model... Jutro zresztą mam nadzieję pojść na dżinsowe zakupki z koleżanką... Pochwalę się jeśli tylko znajdę coś odpowiedniego...

  4. #24
    motylisek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    UUUUUFFFFF ... DOTARLAM DO CIEBIE ... WRESZCIE ... NORMALNIE JAK JUZ USIADE NA FORUM TO MNIE WCIAGA TAK ZE NIE MOGE WYJSC I PISZE I PISZE I PISZE A CZASU MALO ... ALE JAK JA BYM BEZ WAS MOGLA WYTRZYMAC NIE NO JUZ SOBIE TEGO NIE WYOBRAZAM CHYBA JESTEM UZALEZNIONA HEHE
    XANA - TAKIE MAM PYTANKO -> JAK MASZ NA IMIE BO JESTES POLKA WIEC MASZ NAPEWNO JAKIES LADNE POLSKIE IMIE NO CHYBA ZE NIE CHCESZ SIE UJAWNIC HEHE ALE JAKBYS CHCIALA TO PODESLIJ MI IMIE ... JA MAM AGNIESZKA <LUB MOTYLISEK> JAK KTO WOLI
    CO DO NART ... HMMM GDYBYM NIE BYLA TAKA BOJAZLIWA OSOBKA TO PEWNIE TEZ BYM SPROBOWALA ... HMMM - > ALE JA JUZ OSLA LACZKE ZALICZYLAM I NAWET PALENICE ... ALE CO JA MAM PORADZIC JAK MI SIE NOGI TRZESA JAK POMYSLE ZE MAM RUSZYC ... A JAK WIDZE DZIECIAKI NA STOKU ... GRRR NORMALNIE WYOBRAZNI MALUCHY NIE MAJA , A JAK MAM ... I OD RAZU WIDZE JAKIES ... STRASZNE RZECZY (DELIKATNIE MOWIAC) ... I JAKOS NIEKONIECZNIE WYCHODZI MI TLUMACZENIE ZE NIKOMU SIE NIC NIE STALO TO DLACZEGO MI MA SIE STAC ... PECHOWA ZE MNIE DZIEŁUCHA ...
    XANA ... UBAWILAM SIE CZYTAJAC TWOJ OPIS NARTOWYCH EXCESOW FAJNIE ZE MASZ TYLE Z TEGO RADOSCI ... JA TAK MAM JAK IDE NA BASEN ... ECHH JESZCZE TYLKO 5 DNI I SOBIE POPLYWAM (MAM NADZIEJE )
    POZDRAWIAM CIE Z ZIMNEGO I SNIEZNEGO KRAKOWA ... GRRR

    P.S NO I OCZYWISCIE wielkie gratulacje Z POWODU WYMIERKOW SUKCESIK LADNIUTKI BRAWO



  5. #25
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Happy Thanksgiving!!!

    We wtorek nie udawało mi się wejść na naszą forumową stronkę, czyżby serwer diety.pl nawalił?? Wczoraj za to nie miałam czasu an forumowanie, ale zaraz to nadrobię... Najpierw zajrzę do sąsiednich wąteczków, które jakoś ostatnio zaniedbałam... Ale zaraz po tym opiszę moje ostatnie przygody (nie tylko) dietkowe...

    Buźka! :P

  6. #26
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zmieniłam podpis! I przede wszystkim uaktualniłam wagę na tickerku, napisałam tyle ile ważyłam w środę rano, dzień przed Wielką Wyżerką, ale o tym poniżej... W poniedziałek rano mam zamiar też tyle ważyć, o ile znów czegoś nie schudnę, of kors...

    A teraz napiszę co się u mnie ostatnio działo... Otóż, jak już wam pisałam, w niedzielę byliśmy na nartach... Ogólnie świetnie i tralala, ale mój mąż przedobrzył (normalka, hehe)... W drodze powrotnej był ledwo żywy, a na następny dzień to już całkowita tragedia... Nawet wsiąść do samochodu było mu ciężko... A więc w poniedziałek wieczorem podskoczyliśmy do Walmartu (co robimy średnio raz na trzy miechy, ale akurat nam było po drodze) i przy okazji innych zakupów nabyliśmy krem rozgrzewający, który ponoć miał usunąć ból nadwyrężonych mięśni i stawów... Krem ten nazywa się CAPZASIN HP - ale przestrzegam wszystkich przed jego użyciem!!! Na opakowaniu nie ma zbyt wiele opisów skutków ubocznych (jak tak zwykle bywa w tej Hameryce, wrrr), zaś głównym składnikiem jest jakiś wyciąg z chili... Koniec końców, wieczorkiem chcąc przynieść ulgę mężowi nasmarowałam go tym kremem od stóp do głów (to znaczy po szyję), umyłam dłoń i chcieliśmy iść spać już koło 9, bo strasznie byliśmy zmęczeni... Chyba na chwilkę nawet zmróżyłam oczy, ale jak to paskudztwo zaczęło działać, to do razu byłam na nogach... Mój mąż nawet na chwilkę nie przysnął, tak go wszystko bolało... To taki dziwny, suchy ból, na skórze przy tym nic nie widać, żadnego zaczerwienienia, ale pali toto jak diabli! Chcąc nam więc ulżyć, posmarowałam nas zwykłym krem nawilżającym - niestety z odwrotnym efektem do zamierzonego... Chłodziłam też moją dłoń wodą, tak jak było napisane na ulotce, ale oczywiście dużo mi to nie pomogło... Mój mąż był wysmarowany tym pseudolekarskim paskudztwem na całym obolałym ciele, ja wprawdzie tylko na dłoni, ale za to miałam tam kilka warstw kremu, bo właśnie tą dłonią go smarowałam... W nocy miałam majaki, że przez ten suchy ból już mi się odkleja wszystkie siedem warstw skóry - przez chwilę nawet myślałam, że mi to paskudztwo przeżre skórę aż do mięsa i będę kaleką... Aż się popłakałam... Gdzieś około 2giej w nocy mój mąż postanowił w końcu wziąć kąpiel w płatkach owsianych (są bardzo dobre na uspokojenie podrażnionej i wrażliwej skóry), siedział w tej owsianej wodzie chyba z pól godziny, a ja koło niego z ręką w niej... Dopiero po tym mogliśmy jako tako usnąć... Palenie skończyło się po około 48 godzinach - tak jak było napisane na ulotce, chociaż mieliśmy nadzieję, że będzie to trwało krócej... Ech, strasznie mi było przykro, że zamiast pomóc mężowi, naraziłam go na jeszcze większe katorgi... Teraz się z tego podśmiewamy, że niby rodowity Meklsykańczyk, ale przez życie na obczyźnie uodpornił się na chili... Ale w samym momencie wcale nam nie było do śmiechu...

    A oto my na stokach...


    Jeśli zaś chodzi o dietkę, to codziennie grzecznie chodzę na bieżnię, ale wczoraj mi nie wyszło, chociaż dwukrotnie byłam na dłuższych spacerkach... Łącznie gdzieś z godzinę i kwadrwans... Wczoraj zjadłam coś około 150 kcal, ale na dzisiaj zawiszam dietkowanie ze względu na Thanksgiving - wieczorkiem będzie spora wyżerka... Jako rodowita Nie-Amerykanka zapomniałam o tym święcie, hehe... To dla tubylców najważniejsze świeto roku, ważniejsze nawet od Bożego Narodzenia, a wię wszystko jest pozamykane, rzecz niespotykana w tej konsumpcyjenj Hameryce... Mój klub fitness niestety też świętuje, ale jutro już jest otwarty, a więc od jutra znów będę spalać kalorie na bieżni, jeśli się da, to może prze 90 minut... Trzeba będzie odrobić wyżerkę...

  7. #27
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Motylisku, sorki zapomniałam ci odpowiedzieć... Na imię mi Monika, z tym że najbliżsi rzadko tak do mnie mówią, najczęściej wybierają któreś ze znanych zdrobnień... A więc Motylisiu-Agnisiu, juz się znamy z imienia... TRza sobie takiś brudeszaft strzelić, czy cuś... A właśnie, przypomniało mi się, ostatnio poznałam fajną Polkę (a w Seattle jeszcze żadnej do tej pory nie poznałam) i wczoraj ta dziewczyna zadzwoniła do mnie, aby nas zaprosić do Domu Polskiego na ANDRZEJKI!!!! Strasznie się cieszę, po pierwsze, że ona do mnie zadzwoniła (tak mi brakuje tutaj na miejscu jakiejś przyjaznej polskiej duszy...), a po drugie, że PÓJDĘ NA ANDRZEJKI!!! Wow! Już uczę męża potrzebnych zwrotów, typu: Chcesz zatańczyć?

    Na tej stronie jest więcej...
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    Całuski i dwie rybie łuski... Lecę się wykąpać, bo już druga dochodzi, zaraz mąż przyjedzie, ależ leń ze mnie dzisiaj, hehe...

  8. #28
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ech, strasznie mnie dzisiaj boli łepetyna... To przez te niskie ciśnienie, buuu...

    A tutaj tak cicho...

  9. #29
    motylisek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    WITAJ MONICZKO CICHO TU NIBY TO JA CI TU ZARAZ ZROBIE DEKO HALASU ... AAAAA AAAAA AAAAA DOTARLO HEHE ... DZIS WPADAM TYLKO Z POZDROWIENIAMI I USCISKAMI Z DESZCZOWEGO KRAKOWA I JESZCZE Z JEDNYM ZDANIEM ... ALE MASZ ŁADNIUTKA DRUGA POŁOWKE ŁADNIE WYGLADACIE RAZEM POZDRAWIAM WAS I 3-MAJ SIE DZIELNIE I DIETKUJ LADNIE

  10. #30
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Motylisku kochany, cieszę się, że zawsze mogę na ciebie liczyć! A tak, narób tu szumu, hehe... Chociaż ostatnio odnosze wrażenie, że jakoś tak ogólnie ciszej się zrobiło na forum? Hm, czyżby dziewczyny zaczęły już przedświąteczne obżeranie się i zaniechały dietkowania? Tak siem tylko pytam...

    Jutro napiszę więcej, a dzisiaj tylko, że dzielnie dietkowałam oraz zaliczyłam godzinkę bieżni... Łącznie zjadłam dzisiaj 1360kcal, a więc mieszczę się w normie...

    A jutro opowiem wam o moich przygodach w poprzedni weekend... Hm, ostatnio mam same śmieszne rzeczy do opowiadania... Ale o tym jutro, teraz zmykam do książeczki...

    Buziaki!!!

Strona 3 z 20 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •