-
yasminsofija dokladnie patrze i widze tylko wielki tylek i grube nogi....
pris ja bym tego szalowo nie nazwwala - szczegolnie jak wchodze do sklepu i probuje sie wbic w ciuchy ktore zazwyczaj i tak sa małeeeee... ale widzisz kiedys ci sie udalo i teraz tez tak bedzie... powoli i do celu...
omega83 skosztowac czekolady i nie zjesc calej??? podziwiam... dla mnei rzecz nieosiagalna....ja jak juz skosztuje to szamam wszystko co mi w rece wpadnie
meczace to odchudzanie
wiek - 22
wzrost - 177
-
przejrzałam jeszcze posty, które pojawiły się zanim zdążyłam wklepać swojego tasiemca i jesli można, to jeszcze się chwilę pomądrzę
koleżanki, prosze natychmiast zmienić podejście do siebie i do odchudzania. nie da się skutecznie i bez bólu odchudzać, jeśli nie lubi się swojego ciałka i swojego odbicia w lustrze. łatwiej jest modelować sylwetkę traktując ciałko jak przyjaciela, a nie jak wroga, którego koniecznie trzeba zwalczyć. walka z tłuszczykiem jest stresująca i męcząca, jak każda walka kiedy natychmiast po ataku nie widzi się zabitego wroga. łatwiej jest zająć się sobą, kiedy lubi się siebie, a ciałko traktuje jak przyjaciela. wówczas każdy zrzucony kilogram to przyjaciel ładniejszy i z lepszym samopoczuciem. a chyba przyjemniej poprawiać samopoczucie przyjacielowi niż mordować się z wrogiem, czyż nie?
więcej uśmiechu, więcej radości w odchudzaniu
tu nikt nikogo nie zmusza, żeby schudnąć 10 kg w tydzień
i same też się do tego nie zmuszajcie
bo nie ma takiej potrzeby! bo żadna z Was nie ma otyłości zagrażającej życiu!
a jeśli już macie diety dość - zróbcie sobie tydzień, dwa tygodnie, miesiąc przerwy - to pomaga! nie namawiam do obżarstwa, broń Boże, po prostu przestańcie na trochę liczyć te kalorie, punkciki, wartości odżywcze. niech umysł odpocznie od ciągłego myślenia o jedzeniu. nawet nie zobaczycie kiedy same z siebie zaczniecie odżywiać się prawidłowo kompletnie o tym nie myśląc. sprawidziłam na sobie. umysł też czasami potrzebuje odpocząć od odchudzania, bo odchudzanie obejmuje nie tylko ciałko, ale i mózgownicę
pozwólcie sobie na mały oddech
3mam kciuki
PS. oooo jak tu się szybko pojawiają posty
-
Pris widze ze my takie same jestesmy. Tez tak sobie odpuszczasz widzac pierwzse efekty. Mi sie wydaje ze jak przekrocze 2 p to sie nic nie stanie. Ale nastepnego dnia przekraczam o 4. Nastepnego o 6 itd. I wtedy juz sie dzieje. Bede tu teraz przychodzila codziennie wieczorem i mowila Wam ze udalo mi sie zmiescic w tych cholernych 18 pkt.
Pris Ciebie tez bede pilnowala. Nie mozemy sobie odpuscic bo ja nie zniose kolejnej porazki!
-
myslwe ze wlasnie glownie mozgownice. ladnie to ujelas omega!
-
yasminsofija podziwiam za te własnie "OSTRE ODCIĘCIE" od dawnego trybu życia, wzięcie się w garść, rozpoczęcia nowego sposobu odżywiania... no i masz efekty
limecia próbowałam i pilnowania... kocham to forum, kocham Was i wsparcie którego udzielacie potrzebującym, ale prawda jest taka - jest to AŻ i TYLKO forum, wsparcie wirtualne. Wystarczyło ostatnie 10dni kiedy komputer miał awarię, moja dieta bez forum po prostu padła i nie wstała. Co innego grupy wsparcia "na żywo", odchudzająca się bliska osoba, którą ma się przy sobie. Nie o to chodzi, że nie doceniam dieta.pl, bo bez niego bym już znowu miała 76-77kg na liczniku, ale komputer zawsze można wyłączyć, pogrążyć się w żalu i wpiep**ać co pod ręką jest.
omega83 baaardzo mądrze prawisz i o pokochaniu siebie i o odpoczęciu głowy od diety. Tylko że nie lubię rozwiązań połowicznych. Albo się odchudzam albo jem jak prosię. I TO JEST ZŁE! Mam problem w wypośrodkowaniem się, jeść normalnie, po ludzku, zdrowo, wszystko ale mniej.
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Pros fakt mozna wylaczyc ale w koncu dopadna Cie wyrzuty sumienia i bedziesz musiala wrocic skruszona. A to chociaz troche powstrzyma Cie od porzucenia tego wszystkiego. Jesli przy tym bedziesz miala choc troche silnej woli to moze sie udac
-
Szczerze mówiąc nie sądzę żebym umiała już powrócić do stanu sprzed roku - kiedy bezrefleksyjnie jadłam tysiące kalorii tyjąc, widząc że tyję, ale ani mnie to jakoś nie martwiło, ani nie bolała waga... Teraz każdy posiłek to już dla mnie cyferki w podświadomości i mniej lub barzdiej świadome wyrzuty sumienia pod koniec dnia. A każda kreska na wadze więcej to porażka. To już pewien krok do przodu.
Niby.
Chyba osiadłam tu już na dobre
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
oj te wyrzytu tez znam... potrafie juz trzymac cos pysznego do jedzenia w rece i wyrzucic do kosza.... bo w ostatniej chwili stwierdzam ze sie nie dam... albo siedze w kuchni i patrze jak moi domownicy jedza pyyyszna kolacyjke a ja herbatke pije... bo wiem ze jak zjem to przed snem bede miala wyrzyty
albo zjem cos i mowie sobie a i tak juz nie trzymam diety i jem... i jem...
-
czyli ewunia jestesmy na tym samym etapie. pris glowa do gory wciagnac brzuch i cholerka koniec z tym uzalaniem sie nad soba. dalas rade raz dasz rade drugi ale trzeciego juz nie bedzie bo to bedzie ostatni! teraz gdy przeczytasz wezmiesz sobie rady do serca i skonczysz ze smutkami a zaxczniesz dobra diete! trzymam kciuki i wiem ze tak bedzie. silna babka z ciebie . wierze w to. UDA CI SIE! tylko musisz w to uwierzyc.
-
Omega, bardzo dobrze to wszystko napisałaś i ja się, zasadniczo, zgadzam Niemniej jednak, zmiana nawyków w tą "jedyną słuszną" stronę jest trudniejsza, niż w odwrotną... Np. ja uwielbiam większość zdrowych rzeczy- warzywka, owoce, chude ryby,słodycze jem sporadycznie, itd, ale potrafię "tych dobrych" wtrąbić tyle, że nawet od nich tyję... No, wiadomo- plus jakieś piwko, orzeszki, które uwielbiam, a to bomba kaloryczna. Niestety, będę musiała się już zawsze pilnować. Ale, oczywiście, Masz absolutną rację, że to nie znaczy odmawiania sobie wszystkiego! Ja ostatnio traktuję moje ciałko dużo lepiej niż kiedyś- po prostu łatwiej się z nim zaprzyjaźnić, jak nie ukrywa sie pod taką wielką górą tłuszczu (Teraz ukrywa się pod mniejszą ) A tak na serio, to zaczęłam wcierać antycellulitowe preparaty, masować zwiotczałą skórę, smarować się samoopalaczem, dopiero, jak zgubiłam parę kg. Piszę to, choć nie ma co się chwalić głupotą, ale myślę, że wiele z nas tak ma- jak jesteśmy za grube, to wolimy w ogóle zapomniec o swoim ciele. Udajemy, że go nie ma, żeby się nie denerwować A to błąd! Ewunia, spróbuj następnym razem zobaczyćw lustrze długie nogi i kobiecy tyłeczek
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki