-
Zgadzam się ze wszystkim co tu jest napisane.świadomość tego, że to już tak do końca życiajest okropna.dlatego ja dostosowuję się .nie rozpaczam jak czasami przekroczę limity,wytłumaczyłam sobie że to nawet korztstne.ostatni tydzien troche popusciłam dietę ,ale waga stała na jednym poziomie.teraz znowu dieta i waga w dół.może lepiej podzielić to odchudzanie na etapy/pod kontrolą/.czsem zjem coś co nie zalczyłabym do dietetycznych dań/odrobina przyjemnosci się należy/.takie ma być już całe moje życie.jeśli jesteście młode ,to powiem że najgożej po trzydziestce. szczupłe osoby muszą sie wtedy kontrolować.dużo moich znajomych zastanawia się dlaczego tyje.po prostu życie jest jak papier toaletowy,długie ,szare i do d...
-
Heh. Mialam przyjsc i napisac ze bylo 18 p. Ale nie bylo. Bylo 23,5 czyli znowu za duzo. Znowu A tak pieknie mi szlo ale musialam sie najesc na wieczor. Wszystko przez te nalesniki :/
Ale jutro jest nowy dzien i juz sie nie dam. Chrzanie wszystkie slodycze. Jutro tez tu napisze ale juz z dobra wiadomoscia.
I jestem gotowa by zmienic moj sposob jedzenia na cale zycie. NIe lubie juz slodyczy i tlustych rzeczy. Najlepsze sa warzywka
-
limecia ja mysle ze nie chodzi o to zeby nie lubic slodyczy i tlustych rzeczy czy sie obrazac na nie. mozwe na pczatku. pozniej jednak nalezaloby sobie powiedzic ze lubie slodkie lubie rozne przyjemnosci ale sa to przyjemnosci. jak wiadomo przyjemnosc jest przyjemnoscia gdy sie ja sobie zrobi raz na jakis czas. ja lubie slodkie lubie maczne rzeczy ale nie sa mi potrzebne do tego zebym miala udany dzien. kiedy mam okazje tzn raz na jakis czas to sobie ta kostke zjem . czy tam cos innego. ostatnio bylam u rodzicow. tata mial imieniny. wiadomo kawa winko torcik. torcik czekoladowo orzechowy. ulubiony. zjadlam ale nie kawal normalny, tylko cieniutki plasterek. smakowalam kazdy kes. powoli rozkoszujac sie smakiem. nauczylam sie jesc powoli smakujac jedzenie a nie pochlaniajac. i to jest dobre . wystarcza mi mala porcja. jestem zadowolona ze nie musze sobie zabraniac. jedyne czego nie je to smazonych kotleto, kielbas itd. nie mam ochoty. bardzo posmakowalo mi gotowane miesko w jarzynkach. ostatnio to nawet kumpel mnie ochrzanial bo nie chcial;am zjesc kielbasy z grilla. ja wiem ze moglabym ale to ze nie zjadlam to oj swiadomy wybor a nie zasady mojej diety. wiem ze czulabym sie pozniej zle. ojeje sorki ze sie rozpisalam i za te "masla maslane" na poczatku. papa
-
Wiem wiem, nawet nie mam zamiaru zupelnie nie jesc slodyczy bo juz sobie wyobrazam czym by to sie skonczylo. MAm zamiar wybierac madrze teraz. Zamiast kanapek z serem zoltym, kanapki z serkiem bialym i warzywami, zamiast smazonego miesa, gotowane lub pieczone. Dobra teraz zmykam bo mam godzine na nauke a pozniej kolos :/
-
Limecia, czy mi się wyaje, czy widzę jakieś wyrzeczenia? chwila moment i będziesz mieć wyrzuty sumienia, że jesz żółty ser czy smazone mięsko. nie rezygnuj z tego, bo wszystko jeść należy, tylko w małych ilościach.
dzisiaj na śniadanie zjadłam bułkę (białą, pszenną!) z chudym żółtym serem (17% tłuszczu), chudą wędliną, sałatą, papryką i koperkiem. chyba bym się zapłakała, musząc zrezygnować z żółtego sera, który uwielbiam, i świeżej bułeczki. już dawno doszłam do wniosku, że wolę zjeść taką bułę, niech ona ma nawet 350-400 kcal, która skutecznie zaspokaja głód do samego obiadu, niż jeść jakieś jogurty z płatkami czy otrębami, gdzie kaloryczność jest taka sama, a głód pojawia się zaraz po zjedzeniu ostatniej łyżeczki jogurtu.
chyba podstawowym mottem odchudzania powinno być - nie rezygnuję z niczego!
-
Kolejny raz zgadzam się ze wszystkim!
-
Przyjemnie czytać
A już torcik yasminsofiji... Ja nie wiem ile trzeba treningu i silnej woli żeby nie rzucić się i nie spalaszować caly kawal tylko plasterek. Wiem, że jeść należy świadomie i tyle ile nakazuje glód a nie obżarstwo, ALE - tu chodzi o żądze Czasami nie do okielznania, albo tylko się wydają takie być.
Jak z kompulsywnego obżartucha, który momentami je jakby zaraz miala się zacząć III wojna światowa, czyli na zapas, zmienić się w normalnego, jedzącego wtedy kiedy jest glodny czlowieka? Albo jak jesc już i "zakazane owoce" ale z umiarem?
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
ups, coś mi sieć bryka, post do wywalenia
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
pris nie znam odpowiedzi na twoje pytania. mysle jednak ze na kazdego przychodzi moment ze mowi sobie dosyc. nic na sile. samo przyjdzie. tak bylo ze mna. trzymam kciuki za ciebie. wiesz to nawet nie silna wola. ja sama nie wiem co to jest. moze jakas zastawka w mozgu mi sie przestawila...
-
może się poddać hipnozie
zazdroszcze i postaram się zacząć zmienić swoje nastawienie i myślenie o jedzeniu. Żeby mi też się jakaś zastawka w mózgu przestawiła
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki