-
jowitaa czyżby waga spadła? gratulacje ładny tickerek
mi też ostatnio spadł kilogram, już zmieniłam, ale nie miałam czasu się pochwalić (naukaaaa ).....
a u mnie taka lipa....... jedynie z facetem na szczęście mi się (tfu tfu) układa, z resztą taka *ujnia że żyć się odechciewa......
apropos faceta....... on NIC nie widzi, nie będę mówić co od niego słyszałam, ale takie same aluzje słyszę jak 11 kg temu - nie są niemiłe, ale np. jak słyszę "pączusiu" to mnie skręca, on to widzi i zaczyna wywód na temat że ja nigdy nie powinnam schudnąć bo taka jestem i zawsze byłam cool...... nie widzi NIC.......
jeszcze mam 10 kg do zrzucenia.... na wiosnę już będzie ok tylko pewnie na wadze, bo moje cielsko jakoś wolno się przyzwyczaja że powinno maleć......
dziwię się sobie naprawdę, nigdy nie przypuszczałam że tyle schudnę i że mi się uda...... ale to jeszcze nie koniec, bo dotrwam do tych 65.... a później zobaczymy, najwyżej jeszcze o 5 kg się postaram naszczęście nie bierze mnie na obżeranie się, przyzwyczaiłam się do jedzenia po prostu mniej a zdrowiej, i tak musi już zostać do końca życia ... i zostanie
a Ty asiula żyjesz? kujonko
pozdrawiam
-
no ticker4 nie taki ładny ja twój ale no sa lekkie postępy! gratulacje z okazji 11 kg mniej w sumie !
a facet zeuwazy ze schudłaś dopiero wtedy jak znajomi bedą przynim mowili ze bardzo wyszczuplkałaś ślicznie wygladasz no i jak jacys na ulicybedą cie wzrokiem pozerali! wtedy zauważy!
-
A ja nie wiem ile waze nie mam wagi moze schudlam chociaz troszke
-
Helo Kobitki!
Klaudia..zyję, zyję Ostatnio tylko troche mniej czasu miałam...Ale juz sie unormowało i jestem U mnie tez caly czas do przodu... Dzis rano sie ważyłam i 70 jest To najbardziej prawdopodobna waga, bo juz wysztko unormowane, jestem po okresie..do niego tez jeszcze troche, chora tez juz nie jestem , wiec to chyba optymalna moja waga To bylo chyba to ruszenie...4 kiloski dość szybko mi spadły, ale zaznaczam , ze dość długo musiałam na to czekać..jednak warto Teraz pewnie znów bedzie mały zastoj...jak to bywa..ale jesli po nim efekt będzie to czekam z niecierpliwościa.
Ogolnie u mnie narazie nieźle idzie. Zaczęlam szukac pracy...tzn. szukalam caly czas, ale teraz w końcu cos sie ruszyło....teraz jakąś "przejściówke" musze sobie zalatwic, a od września mam gwarantoana stałą pracę Ciesze sie niezmiernie...
Hmm... jeszcze ustabilizuję sobie moje zycie uczuciowe i w ogóle bedzie luzik hehe :P Tzn. w sumie w nim tez jakby do przodu (hmm a moze poprostu tylko sie cofnęłam )...tylko zastanawiam sie czy dobrze robie... Odezwal sie Ten, przez ktorego mialam te doly..zycie poszarzalo itp, itd Cosik mi sie zdaje, ze chłopina zaczął żałować...Hmm.. Diewczyny wiem , że nienajlepiej zrobilam zgadzając sie na spotkanie, ale co ja za to moge... Podobno nie wchodzi sie dwa razy do tej smej rzeki, ale nic na to poradze - jak go słysze to miekne...No nic..nic konketnego nie zostalo ustalone...przecież w końcu znajomość można utrzymywać, no nie.... a jesli podczas tych spotkań czasem "spali sie" kilka kalorii :P to chyba też na plus tylko wyjdzie
E tam... nie myśle juz za duzo , ważne , że teraz jest luzik i nie miewam żadnych dołujących momentow (heh, jestem ciekawa jak dlugo :P ). Jak narazie, ogólnie mogę stwierdzić ,ze jest spoko
Pipuchna, a może ktoś ze znajomych ma wagę , wiec skorzystaj z ich uprzejmości i waz sie u nich ...nawet lepiej gdy nie robi sie tego codziennie, tylko co jakis czas Do mnie też wpada co tydzień kuzynka i robimy sobie sesje sprawdzania kilogramów
Klaudia.. a co do Twojego faceta...skoro ty sama zauważylaś zmiane, to nie ma bata...gwarancja , ze on także to jest pewne A skuma jeszcze bardziej, tak jak Jowita pisala, kiedy inni w jego obecnosci zaczna zwracać na to uwagę Poza tym trzeba też zaznaczyć, że to tylko poprostu facet jak każdy....oni czasem nie zauważaja zmiany fryzury, lub jej koloru, heh, więc nie możemy za wiele od nich wymagać Tacy juz są..widzą , że piekniejemy, jesteśmy atrakcyjne, ale wolą nie mówic tego na głos, żeby nam się w głowach nie poprzewracało Wiecie..taka asekuracja...abyśmy nie zaczęły oglądać sie za innymi
Pozdrówki i buziaki dla wszystkich :P
-
hohoho asiula wróciła z chwilowych "wojaży" poza forum!
asiula fajnie ze twoje sprawy uczuciowe potoczyły sie do przodu tylko teraz bądz uważna i nietrać zimnej krwi i nietrać głoy odrazu dla niego -tak na wszelki wypadek żeby potem znowu nie cierpieć! zawsze to lepiej miło sie rozczarować aniżeli w drogą strone!
-
Hmm..czy do przodu, Jowitka , to nie wiem...ale przyznam , że ciutek pozytywu zawitalo Spoko, juz nie jestem taka naiwna Szczerze powiem, ze nie jestem juz tak zdeterminowana jak kedys i nawet jesli cos bedzie nie tak wiem , ze jest jeszcze wiele innych wspanialych rzeczy, ktore mi sie udaja..chociazby ta dietka, heh
-
asiula, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczęęęę niedługo ujżysz na wadze 6 z przodu ahhhh a ile jeszcze ja mam drogi ponad miesiąc jak nic :P ale cóż, przeczekam i wcale nie z wysiłkiem, bo polubiłam bycie na diecie teraz jest dla mnie po prostu normalnym zyciem...
eh kiedy mi się ten okres skończy, bo waga tak mi się waha że zaczynam żałować że jak debil wchodzę na nią codziennie
awersja, wracaj
jowitaa & asiula... czy on widzi? wątpię, on by mi raczej powiedział... a ostatnio prowadziliśmy jakąś taką zwykłą rozmowę, zeszło na temat odchudzania... i zaczął wywód na temat sportów, że jak się nic nie robi to się nigdy nie schudnie (ja to wiem, ale on nie wie, że ja ćwiczę ) i takimi jakby aluzjami rzucał, że mi to nic nie pomoże bo on ma dziwne trochę myślenie... wg mniego tylko sport pomaga, że można się opychać ile wlezie a i tak się schudnie uprawiając sport (on uprawia, nieważne, co ), wg niego żadna dieta nie pomoże, nawet MŻ... a tu przecież trochę się myli, bo dieta + sport dają najlepsze efekty a nie jedno z tych... no w każdym razie on nie widzi że chudnę, ale w końcu zauważy jak mu się zaczną wbijać moje kości
a ogólnie u mnie... lipa...
asiula powodzenia z tym facetem
pozdrawiam
-
klaudia typowy facet czyli co on wie o odchudzaniu! oczywiście sa mweskie wyjątki którzy wiedzą dużo! no ale tak mysli ze jak bedziesz całymi dniami ćwiczyć to ze schudniesz a mozesz jesc ile wlezie! no dobre myslenie pewnie i tak sie dzieje ale u mężczyzny bo oni potrafią bardzo duzy wysiłek fizyczny miec a poza tym im jest latwiej chudnąć(w wieszkości przypadków-co nie wyklucza wyjątkow od tego) wiec wysiłek i ich uwarunkowania do chudniecia no i faktycznie moga miec rezuyltaty nawet przy dużej ilości jedzenie! ale jesli chodzi o facetow to zazwyczaj (najczesciej w środ młodych) spotykam sie z tym że chcieli by bardzo przytyć choć troche a niedają rady- no bo wtedy sie wydaje ze sa lepiej zbudowani! chciła bym mieć taki problem!!
wiesz gdybyś ze swoim facetem niewidziała sie przynajmniej 2 tygodnie a potem by cie zobaczył to odrazu by wszystko zauważył! tak to jest w tym brutalnym swiecie jak cos widzimy non stop to niewidać ze sie powoli zmnienia a jak stracimy z oczu a potem nagle widzimy no to wtedy podziwiamy zmiany!
popieram apel awersja wróć !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Klaudia, dzięki za zyczenie powodzonka...ale jak narazie to zadowole sie takim stanem rzeczy jaki jest. Sama tak szczerze to nie chce sie za bardzo w to wkręcać, bo wiem jak później jest trudno...tymbardziej , ze juz to przechodziłam...z ta sama osobą na dodatek. Nawet nie umiem powiedzieć, czy on sie zmieni ł (cos mi sie zdaje, ze na życiowego partnera to jeszcze trochę mu brakuje - wiecie jak to jest - stydencik...żyje jeszcze beztroskim życiem ) ale co tam..dobrze sie czuje w jego towarzystwie, fajnie spedzić troche czasu razem....e tam..zobaczymy jak to sie potoczy :P ..ale dzieki Wam dziewczyny za wsparcie
Klaudia, przecież u Ciebie tez az miło na tickerek popatrzeć. Niebawem Ty ujrzysz tę 6 na przedzie..nawet sie nie obejrzysz. Rozumiem, jesli dieta bylaby dla Ciebie pasmem ciąglych wyrzeczeń i drogą przez katorgę, wtedy mozna by sie przejmować..ale jak sama powiedziałaś przyzwyczaiłaś sie do niej i jest ona juz codziennym zyciem, wiec lada moment znow będzie mniej A tak na marginesie , dla mnie też jest już ona normą
A facetem wcale sie nie przejmuj W pelni popieram Jowitę..."co oni wiedzą o odchudzaniu... "
A w ogole to dzisiaj tak sie wyleniuchowalam ze glowa mala...Zrobilam sobie male "święto" i kompletnie niczym sie nie przejmowalam...leżalam, czytałam ksiązke, ogladalam tv...jedynym obowiazkiem , jaki wypelnilam to byly oczywiscie ćwiczonka...chociaż i to juz nawet zaliczam do przyjemnosci :P Tak wiec ...pzyznaję, ze milusio sobie dogodzic, ale na dluższą metę chyba bym tak nie wyrobiła, heh Jutro od rana muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie :P
-
Trzymam za Ciebie kciuki od dziś też zaczynam walke z sobą samą....chyba najważniejsze to obsesyjnie nie myśleć:"musze schudnąc" wtedy efekty są zazwyczaj odwrotne.Musimy uwierzyć w swoje siły - w to,że potrafimy...potrafimy być zadowolone ze swojego wyglądu.pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki