jestem, jestem

wspolczuje choroby, ja ledwo sie wykaraskalam, a znow mnie cos gardlo pobolewa

w walentynki bylam na imprezie i rano jak sie zwazylam tak z ciekawosci to bylo 66,5 a spodziewalam sie wzrostu no ale co mi po tym, skoro teraz (!) jak juz nie jestem po piwach i jedzeniu przez cala noc znow jest 67
moze to przez @...? w koncu juz powinna byc...

ja mam takiego lenia, ze nawet nie chce mi sie spojrzec na rowerek, a co dopiero na nim jezdzic... ale jutro juz nie ma zmiluj, bede jezdzila co dwa dni, a dziennie bede tylko brzuszki robila i takie tam inne dywanowe cwiczenia.

pozdrawiam, trzymajcie sie dzielnie;*