-
ciuś ciuś :P
no ale za to masz ruchu dużo...no ale nie marnotraw tak łatwo tych zapałek, które tak ciężko udaje Ci się zdobyć tymi ćwiczeniami
-
a tu takie cosik do poczytania :
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
ps. Noe kurde tlyko te zapałki leżą sobie wyszstkie wyciągnięte na biórku dalej :P
1 stycznia wszystkie włożę do pudłka i tym razem będę pilnować
-
no, to ich nie tykaj po tym 1.01
bardzo fajny tekścik
-
no ja myślę ze ich ie będę musiała tykać
jak na razi edię zjeść JEDNEGO kokoska <takiego domowego>
no bo lepiej jeden ze smakiem niż potem się rzucić na wszystkie
ale żadnych sucharków nie było dziś i nie będzie
hehe ale wiecie co teraz dopiero sobie uświadomiłam ile ja musiałam podjadać
bo między sniadaniem a obiadem byłam tak głodna że wypiłam praktycznie ze 4 szklanki herbaty (2 zielone, 2 czerwone ) i zjadłam pół słoika ogórków
lol ja to dopiero psychiczna jestem
buziaki :*:*:*
-
tylko żeby na jednym się skończyło :P
heh, no widzisz...a później się dziwisz, że waga nie spada
-
ej poprawka!!!!!!!!!!!!
"NIE SPADAŁA" mam nadzieję że w tą sobotę będzie mniej!
JEDNO ZJADŁAM no i 3orzechy włoskie
-
ja wlasnie sszamalam toffika z mieszanki paryskiej. tak poza limitem, jakos tak intensywnie pachnialy...
tekst super, swietna bajka, nawet dla malych dzieci.
-
Tekścik rzeczywiście sympatyczny
Asinka, gratuluję wzięcia sie w garść. To prawda, że człowiek nie zdaje sobie sprawy (specjalnie zapomina..? ) ile potrafi podskubać w ciągu dnia poza oficjalnymi posiłkami. Ja zapisuję wszystko co zjadłam, już przestałam wszystko ważyć, bo mi sie nie chce, ale mam czarno na białym ile wtrąbiłam A 4 szklanki herbaty to wcale nie tak dużo, ja wypijam dziennie 4 termosy.
Yasminofija, dobry był toffik..? Słuchajcie, mnie sie spiętrzyło tyle stresów, że w ogóle nie jestem głodna! Nie mam ochoty na nic, poza kompotem z suszonych owoców. Mam wciąż ten wigilijny, dorzucam do niego suszone owoce i dolewam wrzątek, więc tego oryginalnego już pewnie niewiele zostało. Także,co prawda słodyczy nie tykam, ale takie suszone owocki mają tyle kalorii, że nie wiem czy się zamknę w 1000
-
werek to taka strasznie krotka chwila przyjemnosci
-
gdzis czytalam taki wywiad z jakas modelka. Ona powiedziala, ze slodycze je tylko w niedziele (ale i tez nie duzo). To powoduje, ze nie zuca sie na nie tak zachlannie i caly tydzien nie podjada slodkiego tylko czeka na niedziele
Chyba sciagne ten pomysl
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki