-
-
Grejpfruty są pycha
-
Przypomniało mi się, co jeszcze chciałam napisać..
Po przeczytaniu tego, co Ania napisała o 8minute ABS od razu pobiegłam do niej na gg i wyjaśniłam.. bo może rzeczywiście napisałam to wtedy tak, że mogła źle zrozumieć jak się zniechęciła przez to do ćwiczeń, to sobie nie wybaczę.. Pring, dobrze zrobiłaś, że powiedziałaś, że to przesada
Bo moja lista ćwiczeń absu wyglądała tak..
- nogi / pupa
- brzuch
- pupa / nogi
- ręce
- stretch
A nie chodziło o to, żeby robić nogi / pupa po kolei.. tylko że raz robię w kolejności nogi-brzuch- pupa, a raz pupa-brzuch-nogi.. W życiu bym nie wytrzymała tego więcej no i dobra rada, żeby nie robić pod rząd pupy i nóg, bo to też za dużo naraz na te same mięśnie. Stretchu nie chce mi się robić przed ćwiczeniami, zresztą nogi to dobra rozgrzewka, a stretch traktuję jako rozciągnięcie mięśni po treningu, żeby się ładnie kształtowały.
No.. niniejszym przepraszam za przypadkowe wprowadzenie w błąd niektórych osób i mam nadzieję, że żadnych szkód owo nie spowodowało.
A grejfruty są pyszne. Najbardziej lubię zielone. Potem czerwone. No a na końcu zwykłe.
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Nie chciałam podważać Twego autorytetu!
-
Hej dziewczyny,
nie martwcie się mną .Korzystam z rad każdej.Już wiem jak ćwiczyć .Masz rację Izuś nie zrozumiałyśmy się ale już wszystko nadrobione
Pring Kochana jutro na spokojnie poczytam co u Ciebie i coś tam pewnie skrobnę ale już dziś nie mam sił
Buziaki
-
Cauchy jakie są grejfruty zielone?
Pring nie odpowiadasz na pytania!!
a ja jeszcze chciałam napisać, ze myślę, ze wage masz dobrą ale skoro twierdzisz, ze do skałek musisz być lzejsza to pewnie masz racje i sie na tym znasz i mam nadzieje, ze nie bedziesz odchudzac sie ponizej tej granicy...
buziulce!
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Julcyczku!
Pierwszy dzien ferii minął leniwie... kupiłam sobie balsam do blond włosów, grejfruty i kotlety sojowe- hmniam. Reszta dnia też leniwa. Planów na ferie brak... Heh niestety... Zamierzam się uczyć i ćwiczyć i jeszcze może odpoczywać...
Przepraszam jeśli czasami zapomne odpisać
-
heh...a ja ciągle czekam...na te ferie... :P
-
Kochane!
Podjęłam decyzje- koniec diety 1000kcal. Bynajamniej nie z braku silnej woli a ze zwykłego rozsądku. Nie mam nadwagi, a to co mi się nie podoba w moim ciele poprawię ćwiczeniami- od półrocza zacznę aktywnie ćwiczyc na W-Fach. Dzisiaj miałam rozmowe z Tatą... Boi się o mnie... Wiem co dla mnie dobre, ale rozumiem jego strach. Sama nie wiem czy zatrzymam się nad granicą czy uparcie będe chudła dalej. Też się tego boje. Oczywiście zostaje przy starych nawykach żywieniowych- ciemne pieczywo zamiast białego, zero cukru i soli, makaron i ziemniaki ograniczone, niejdzenie po 18. Przy tym zostaje, ale koncze z liczeniem kalorii. Nie chce stracić nad sobą kontroli. Jestem uparta i ambitna, każdy dzień diety jest jakby łatwiejszy. Niedawno zauważyłam, że wyglądam lepiej i mogę przestac, ale ( ku swojemu przerażeniu) postanowiłam odchudzac się dalej. Przecież do wakacji ( po ćwiczeniach) ładnie wyrzęźbię ciało bez (lekko) obsesyjnego liczenia kalorii. Następna rzecz, która mnie przestraszyła- zauważyłam, że doskonale czuję się jedząc tylko ( wiem że to chore...) 500 (!) kalorii. Niestety muszę zacząć jeść niezważając na wartości kaloryczne. Już parę osób sugerowało mi, że powinnam przystopować ( Trinia, Izuś, Gosia, Juleczka, Kasia i kiaak innych osób) i chyba się ich posłucham. Mam nadzieję, że mnie nie ochrzanicie... Tak chyba będzie dla mnie lepiej. Co o tym myslicie? Mam 165 cm wzrostu i 54 kg wagi. Po ćwiczeniach schudnę jeszcze troche... Mi już wystarczy dietowania. Oczywiście będę tu z Wami nadal! Chcę utrzymać to na co zapracowałam i dlatego jesteście mi potrzebne!
Buziaki :*
-
Pring , bardzo mądra z Ciebie dziewczyna - gratuluję.
Ale mam też nadzieję, że będziesz nas czasem odwiedzać, mimo tego że kończysz dietę?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki