-
Z wczorajszego masażu nici, bo poszedł na nocke, ale zrobiłam sobie pilingowanie i pocwiczyłam przy M jak miłośc i tez sie fajnie czułam i szybciutko zasnełam, chyba cos zjem bo głoden...albo wypije barszczyk czerwony przynajmniej sie rozgrzeje bo cos dzisiaj zimno w tym biurze
-
Heh! Jestem z siebie dumna, bo wychodzi na to, że dzisiaj to j pierwsza tu zaglądam :P Hmm...Kwiatuszku, nawet predzej od Ciebie , noo chyba gdzieś to sobie zapiszę, bo u mnie takie ranne wstawanie ostatnio raczej niespotykane, heh!
Ale spoko, to byl mus - rano na badania musialam śmigać, a po powrocie, tzn. po takim rannym spacerku zimowym, to spac juz sie na dobre odechciało
Właśnie skończylam śniadanko...light oczywiscie było Teraz do kawki trzeba wytrzymać, do tego jakieś jabłuszko i kiwi chyba (kupilam se po drodze ) Aaa..dzisiaj jeszcze Fit - 8 warzyw tez sobie zapodam, bo Kobietki smaka mi narobiłyście ...a zresztą co tu duzo pisać...pod względem jedzonka dzionek tak jak reszta minie Za jakis czas znow sie zważe...hmm, jestem ciekawa czy cos ubedzie, czy może maly przestoj nastanie Ale co tam, już bliżej niż dalej do tej optymalnej wagi ...kiedys sie dojdzie
Co do Katowic...rzeczywiście tragedia Wiecie..w sobote, jak podczas oglądania filmu , na dole ekranu zobaczylam informacje , że coś takiego miało miejsce, nie myslalam , że to aż na taka skalę, ze to taka masakra...bo chyba inaczej nie mozna tego ująć Ostatnio często slyszalo sie o tych spadających dachcach, prawda Wiec i tym razem myślalam, że obeszlo się bez ofiar...co najwyzej jacys ranni...Ale juz po pół godziny uswiadomiłam sobie, ze to byla KATASTROFA Nawet trudno mi powiedziec co czuję...nie bylo tam moich bliskich, stalo sie to daleko ode mnie, ale smutek, zal są ogromne...zresztą jak w każdym z nas zapewne...
Też zastanawialam sie nad oddaniem krwi, tzn. nie zastanawialam, bo chcialam od razu, ale niestety czasem miewam krwotoki z nosa (uwarunkowania genetyczne) w zwiazku z tym niebardzo chca ode mnie ja pobierać
Kurcze...smutny nastroj teraz mnie naszedl, ale nic...trzeba zyc dalej. Tylko wlasnie po takich wydarzeniach czlowiek uświadamia sobie dopiero , jak kruche jest to nasze życie, ze nie wiadomo co nas za moment czeka ...Dlatego cieszmy się nim...
-
Oooo...a jednak nie jestem pierwsza, heh Ajak zaczynalam pisac posta, to myslalam , że jednak bedę :P No jak widać...szybkość nigdy nie była moja mocną stroną, heh!
No wiec pozdrawiam Was Kobitki : Kwiatuszku i Persik - nasze ranne ptaszki
Heh :P
-
No właśnie chciałam Ci napisać.,że juz tu byłyśmy,a ja oczywiście pierwsza
Ale jak bedziesz mieć małego brzdąca to też dłużej nie pośpisz i mam nadzieje,że ja pośpie wreszcie...no chyba,że drugie sie trafi
-
Heh No zapewne, nie pośpię przy Maluszku...jak już bedzie oczywiście A Tobie Kwiatku przydałby sie kolejny Bobasek, bo tak świetnie sobie radzisz, że może lepiej pójśc za ciosem heh Pomyśl...od razu dwójkę miałabyś odchowaną heh! Nieee..oczywiście żartuję :P Życzę Ci jak najlepiej...a na to też składa sie np. chwila odpoczynku...By przydały sie takie małe wakacje, co nie Ehhh..zresztą sama bym sobie gdzieś pojechała
A co do wczorajszego dnia, to powiem krótko... miałam załamanie, tzn. może nie wielkie bo ogólnie to zjadłam ok 1750 kal. Wpływ na to miały oczywiście odwiedziny u cioteczki...zresztą pożaliłam sie już wczoraj, na temacie u Babssy (która nam tak znienacka zniknęła ) - tam jest więcej. Ale co tam...spaliłam trochę podwójną serią ćwiczeń (a nawet w sumie 2,5 serii było), no i dzisiaj normalnie tak jak zawsze góra 1100 kal będzie, więc luuz RAZ, NIE ZAWSZE...można sobie pozwolić
-
no czytałam u "Babsy" jak Ci dzień minął.Wcale nie tak wielka liczba-więc się nieprzejmuj.
A co do drugiego,to gdyby więcej kaski było to mogłabym miec Na wakacje jeszcze mam kupe lat
Tak se tylko myśle...schudne,a potem...wszystko od początku
Ale Kobietki WARTO!!!!
-
Dzięki za pocieszenie
A co do tego , że warto, nawet nie mam wątpliwości. Uwielbiam takie kochane brzdące...Zresztą wiekszość moich znajomych już je posiada...więc kontakt z Maluszkami mam stały. Jednak wierzę, że tego własnego , nic nie jest w stanie zastąpić, to jak się przytuli, powie "mama" Ehh....chyba zaczyna sie we mnie już budzić instynkt macierzyński ...Nooo, jak znajdę odpowiedniego tatusia, to nie będę zwlekała A i jeszcze jeden temat wspólny więcej bedziemy miały, heh!
-
Kwiatuszku, duzo przytyłaś w ciazy, a to prawda ze kobieta jak rodzi własnymi siłami to szybciej chudnie niz przy cesarce (bo jak karmi piersia to na pewno traci)???
Moja psiapsióła jest w 6 tygodniu
-
Asiula, no pewnie, ze mozna raz sobie troszke pasa popuscic! Widac przeciez na tikerze, ze wiele przeszłaś wyrzeczeń, a jak długo juz ta walka trwa!!
Ja na piatek juz sie umowiłam z koleżanka na areobik (spróbuje u innej trenerki), miałam po wypłacie ale pozycze....kasiurke POSTANOWIłAM i od wtorku KOPENHASKA - dlaczego nie od poniedziałku, bo małe przyjatko sie szykuje i pokusy!!!
-
Persik, tobie również dzieki
Na aerobik, taki konkretny, też chętnie bym się wybrala...niestety u nas lipa. Kiedyś coś tam ktoś organizował, ale teraz nic A do Torunia, gdybym miała jechać, to sama droga jest aerobikiem, potem to juz ćwiczyć się nie chce...Podobnie jest z basenem Kurcze..wszystko u nas pozamykali i męcz sie teraz człowieku... No ale mam nadzieję, ze coś się w końcu ruszy i też się powyginam przy profesjonalnym nadzorze
Powodzonka Persik w ćwiczonkach...Opowiesz później wrażenia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki