-
JA OD WCZORAJ MAM DEPRECHE I DIETKA POSZłA W LAS, MAMA RAZEM ZE MNA SKAPITULOWAłA! WCZORAJ MOJ FACET NA OBIAD MNIE ZAPROSIł (CHCIAł MI POPRAWIć HUMOR) I SOBIE PODJADłAM,A ZRESZTA NIE JESTEM POZYTYWNIE NASTAWIONA I NIE MA SENSU DIETA. MOżE OD PONIEDZIąłKU ZACZNE - KURCZE OKRES - ZASTANOWIE SIE.
kWIATUSZKU TRZYMAM KCIUKI ZA PRACE. W MOJEJ ZNOW DZISIAJ OD RANA OPIERNICZKI SZEFU CHYBA ZLE SPAł ALBO PROZAKU ZAPOMNIAł ZARZYC. JA JUZ TU NIE MOGE NERWOWO NAJCHETNIEJ TO BYM MU NAGADAłA. ALE 700 Zł DROGA NIE CHODZI Z CZEGO ZAPłACE ZA STUDIA!!?? MUSZE ZACISNąC ZEBY I PRZEBOLEC. NAJGORSZE JEST TO ZE STRES + "DEPRESJA" + NERWOWKA = BIG FOOD
-
Nom Kwiatuszek, widze że znow bedziemy sobie popisywały częściej Wiesz...ta dotychczasowa Twoja sporadyczna obecnośc na forum dala sie odczuć ...poprostu steskniłysmy się ogromnie...Ale nadrobiłaś wszystko, bo widzę, ze niezły wpisik wyskrobalaś :P No i działo sie u ciebie troche. A tym kiloskiem sie nie przejmuj, napewno sie unormuje, takie wahania sa w normie Ulezy sie i spowrotem będzie 74
No synus Ci wyrasta na mężczyznę, bo juz ząbki sie pojawiły Widze, że na nową diete też sie chcesz zdecydować...no i praca. Naprawde gratuluje, bo wiem jak czlowiek chce wyrwac sie z domku, po takim zasiedzeniu..chce do ludzi No jesli na przeszkolenie już dostałaś zaproszenie to napewno Cie przyjmą Zreszta super babka z Ciebie, wiec motelik tylko na tym zyska. A co do szefa , to chyba jest juz wpisane w normę, że każdy ma jakieś wady...Mam tylko nadzieję, że nie jest taki najgorszy...i np. nie bedzie miewał humorów tak jak ten kiero Persika (bo najgorsze to humorzasty facet...jest gorszy od baby, heh )
Bedzie dobrze...zobaczysz , nie obejrzysz się a już bedziesz pracowała...
A z malutkim co zrobisz Do babci...czy moze jakiś żłobek
Życze powodzonka w kwestii pracy, oby jak najszybciej udalo Ci sie wszystko pozalatwiać...Trzymam kciuki
Persik, no akurat Twój nastroj doskonale rozumiem...bo nie tak dawno, jak 3-4 dni temu mialam to samo. Zczełam sie juz obawiać ze to w stan depresyjny przechodzi...same negatywne mysli w glowie mi sie kołatały. Tzn. spoko..nie jakieś samobójcze, heh , ale ogólnie wszystko na "nie" , wszystko wydawało mi sie bez sensu. W jednym momencie problemow mi sie napiętrzylo, a takim myśleniem jeszcze bardziej je powiekszalam.Do tego wlasnie to male niepowodzenie w dietce, bylo przyslowiowym "gwoździem do trumny" . Jednak wystarczylo kilka dni, troche przemysleń i nastroj znów wrocił do normy. Wierzę Persiczku , że u Ciebie bedzie tak samo...Ja jeszcze w piątek uważalam , że juz chyba nic nie jest w stanie mnie pocieszyć, ale w koncu wzięłam sie w garść. Zrozumialam że cokolwiek by sie nie stalo i jak by sie nie ułozylo nie jestem sama z tymi problemami. Rodzinka , przyjaciele, no i oczywiście to forum, bo jak tylko zaczelo mnie brac dołowanie włączylam kompa , żeby móc sie "wypisać" :P Wlasnie pocieszenia Dziewczyn daly mi dużo
Zawsze trzeba wierzyć, że bedzie lepiej...czasem to trudne, ale możliwe
Życze Ci lepszego nastroju. Mam nadzieje , że ochota na dietę powroci i dzieki temu tez troche poprawi sie humor, bo znow bedzie świadomość , że robi sie coś dla siebie.
Trzymaj sie Persik i zaglądaj tu jak tylko bedzie Ci źle, to super terapia, heh
A tym bufonem - szefem w ogóle się nie przejmuj...zresztą jak widzę to chyba juz przestalaś I tak trzymaj
Pozdrowki dla Wszystkich
Kurcze niech w koncu skrobna tez tu do nas inne Kobietki Moze jakos by zachęcić je...co Jak myslicie Kochaniutkie
-
kurcze i jak myslałam dietki "pseudo kopenhagi" niezaczelam...
i jakis bzdur sie najadłam ,rowerku niezrobilam i spacerku
niewiem co jest!!tAK ładnie szło...
-
Oj tam...Kwiatuszku nie dołuj się Ale pod warunkiem , ze jutro zaczniesz Tzn. jeśli nie jestes przekonana do tej dietki to nic na siłe, ale ćwiczonka i jakies ograniczenia jak to dotychczas bywało warto zastosować Oooo...np. uznaj to za postanowienie wielkopostne i sie go trzymaj, heh
Zacznij sobie uswiadamiać juz dzisiaj , że od jutra zaczynasz prace nad kilosami, i rano nie bedzie problemu. Nie mow , że nie wiesz...tylko sobie postanów..No i Kochaniutka chyba nie muszę przypominac iz najlepszym sposobem jest siegniecie myslą wstecz i przypomnienie sobie tego co juz przeszlaś i osiągnełaś. Takze przypomnij sobie tego jak bylo przed odchudzaniem, jak się czulas i czy lubiłas to swoje cialo...no i wtedy odpowiedz sobie, czy chcesz do tego wrocic. Mysle , ze odpowiedź jest jednoznaczna Ja tez mialam kryzyzs, ale własnie zrobilam tak jak teraz to napisalam i spowrotem wrociłam do "minimalnego trybu odzywiania" - do diety :P
Trzymam kciuki za wykonanie planu
-
Asila przywróciłas mnie do porządku!!!
Kurcze gardło mnie w nocy zaczęło boleć i nieprzestało...I wszystko mnie boli!Musze aspirynke szybciutko se zapodać,żeby sie nierozłożyć.
-
Ty to Asiulka umiesz podnieść na duchu, fajna babeczka z Ciebie - nie Kwaitek???
U mnie juz dzis lepiej w sumie wczoraj juz wieczorkiem było good! Chyba te hopki mi pomogły po nich jestem taka rozluzniona i tak mi ogólnie fajno Postanowiłam sie niczym juz nie przejmować,a szef mi lata koło d....
Dietke może od poniedziałku zaczne, najlepiej to bym chciała 1000 zacząć,ale nie mam wagi. Ja to jestem tysiąc pięćset diet chce stosowac na minutke, ale jak sie dla siebie odpowiedznia znajdzie to bedzie to juz dietka na całe życie. PODOBA MI SIE TA WIZJA.
Kwiatku wracaj do zdrówka
-
To fakt!Asiula jestes nieoceniona
Juz sie dobrze czuje,ale strasznie niewyspana jestem.Ach ten synuś!!
-
Dzień dobry
A co to za zastój sie zrobił!!!
Wreszcie waga zaczęła mi drgać w strone 74kg
Wiecie mam problem z przyjaciółką.
Jest na die cie Cambridge.Niewiem który to już raz.Ona twierdzi,ze jest super ta dietka,że ma w sobie wszystkie witaminki.A tu się dowiaduje,że ostatnio zemdlałą!!!
Ja niewiem,ale chyba w anoreksje popada...
I jak my jej mamy pomóc...
-
Hejka Kobiety!
Tym razem ja miałam problemy z netem - system mi padł i dopiero teraz tak na dobrą sprawę mogę cokolwiek zdiałać. Na szczęscie nic aż takiego sie nie działo, bo już myślałam , że znów kasę będę musiała wybulić...ale obejdzie sie bez tego
A więc jestem i bardzo mi miło ze wzgledu na to co czytam na swój temat Fajnie Dziewczyny , że moje pisanie porzydaje się komuś, że pomaga...ale przecież podobnie jest z Wami Każda tutaj coś wnosi, wiec te zachwyty należą się również Wam
Nawet sobie nie wyobrażacie jak pomogły mi Wasze rady i wsparcie..własnie teraz , ostatnio...bo przecież wyłapywałam momentami dołki. Jakis dziwny nastrój depresyjny mnie dopadał, ale wtedy wiedziałam gdzie uderzyć :P
No u mnie juz lepiej...tylko cosik ta waga nie chce sie ruszyć... i myśl o słodkim jakos częściej mnie nachodzi...Mam nadzieje, że to tylko chwilowe. Tzn. od dzisiaj to juz tak na amen sobie postanowiłam , ze łakocie odstawiam. Bynajmniej na jakis czas. Bo to zawsze jakieś urodzinki, to jakiś jogurcik...niby nic szczególnego, ale jak zliczyć jedno do drugiego to sie troche pewnie nazbierało... Wiec od dzisiaj KONIEC...
Jabłuszko do kawy, albo jakiegos owoca ewentualnie. Żadnych ekscesów.
Powiem Wam, ze nawet sama świadomość, iz jadło sie to czy tamto, jakos tak nedznie na samopoczucie wpływa. Jakby brak silnej woli nastąpił...Ale wierzę , że za tydzień powiem , iż to już za mną Nie to, zeby całkowicie sobie czegoś odmawiać, mozna spróbować ale w należytych dla siebie ilościach. No a jeśli dzisiaj już limit wyczerpany i czegoś spróbuje jutro to przecież nic sie nie stanie...a tylko na dobre to wyjdzie. Jesli sie obeżrę to szczęścia mi nie da, co najwyżej wieczorem wyrzuty sumienia ogromne
Kwiatuszku, gratuluję tych drgan w strone 74 :P Jeszcze moment i bedzie 70 no i ten próg przekroczysz również...Wiesz ja nawet nie wiem , czy mi czasem kilosek nie przybył ale nawet jesli to mam zamiar szybko sie go pozbyć i nastepnych również. Ważenie będzie dopiero w poniedziałek...bo po co sie dołować. A czuję się troche nabrzmiała bo cosik mi sie zdaje, że okres sie zbliża...tzn. wiecie..juz dawno powinien być ...wtedy to i tych innych stresów bym nie miała ...ale na szczęscie teraz cos mi sie wydaje , ze tuż, tuż...
Nom, a co do przujaciółki, to troche kiepsko, skoro omdlenia sie zdarzają. Najwidoczniej dieta nie jest dla niej zbyt korzystna...Może i zawiera witaminy i inne zalety ale dla jej organizmu najwidoczniej to za mało, albo zbyt radykalnie do niej podeszła
No i fakt, że ona jest przekonana do swoich racji. Ciężko bedzie jej przetłumaczyć. No ..a jeśli to co podejrzewać jest prawdą, ze nastepuje początek anoreksji, to jeszcze gorzej, gdyż choroba ta bardziej włada psychiką ...wtedy najlepsze jest leczenie szpitalne.
Jednak nie popadajmy w paranoję...wierzę, że to tylko niegroźne obawy i okaże sie , że poprostu Przyjaciółksa zbytnio zafascynowała sie tą dietką...A żeby jej pomóc wystarczy tylko szczera rozmowa. Nie wiem, czy ona była kiedys na tym forum...ale jesli nie to może warto podsunąc jej adresik Na niektórych tematach mozna spotkac dziewczyny, które choruja , chorowały, albo obawiaja sie anoreksji. Moze gdyby poczytała ich posty cos by zmieniła w trybie odżywiania. Albo kto wie... moze podpasowała by jej jakas inna dieta Zawsze warto spróbować
Życzę powodzonka i trzymam kciuki
-
Ojjj..a co tutaj taki zastój Strajk jakis, czy co Piszcie coś Kobiecinki...bo chyba nie pomdlałyscie z głodu :P
Napiszcie co tam u was słychać.
Kwiatuszku jak tam zdrówko? Co z przyjaciółką?? Rozmawiałas juz z nia cosi na temat diety??
Persik, a Ty od dzisiaj ruszylaś z koksem? Rozpoczęłas dietę tak jak było w planie?
Czekam na wiadomości.
Ja jeszcze dzisiaj herbatka , serial..no ale zeby nie było tylko samych przyjemności, to równiez seria ćwiczeń do wykonania Ale lubie je...po tych wygibasach, jestem tak jakos zadowolona z siebie i minionego dnia...ze wykorzystalam go w pelni :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki