-
Mnie tez zbytnio nie wychodziło z Ta kolacją, ale teraz na pewno wyjdzie!!
Ja biore tabletki ponad 1,5 roku bez przerwy, wczesniej tez brałam przez ok. rok, ale nigdy nie robiłam przerwy - wiem, ze zle ale nie chce zajsc w ciaze. Mam kolezanke która zrobiła sobie miesieczna przerwe bo chciał zmienic tab. i z tej przerwy ma Natalke. Najchetniej to bym założyła sobie spirale, ale słyszałam wiele sprzecznych inf. na ten temat odnosnie dla babeczek, które jeszcez nie rodziły. Może cos wiecie na ten temat.
-
Ja tez Persiku duzo właśnie słyszałam,ze jeżeli się nierodziło to lepiej niezakładac.Sama się zastanawiam,ale chyba po drugim se założe dopiero
...a co do przerwy to radze Ci jednak zrobic...i poprostu uważać
My jak planowalismy synka to przerwałam brać tabletki i chciałam odczekac ze 3 miesiące,ale juz w pierwszym zaszłam
Ale to dlatego,że bylismy zdecydowani na dzidziusia.Wcześniej brałam tabletki około 4lat i zawsze co pół roku robiłam przerwe i udawało sie
-
i dostałam okres ,ostatnio tez przy Kopenhadze był.
Wczoraj kupiłam sobie balsam unedrniajacy Dove.Tak dla poprawy humorku,bo przez ta przerwe z tabletkami byłam "humorzasta"
Wczoraj cały dzien dietki pieknie minal i rano 30minut rowerka było [/b]
-
A Kwiatuszku tak sie mowi "uważaj",a wiesz jak moze być ale wiem ze tak trzeba. Moja znajoma przerwała bo chciała miec dzidzi i sie starała ponad pół roku ale jest juz w trzecim miesiacu.
A ten balsam to rewelka ja tez mam i kupiłam sobie jeszcze zel do mycia
Nie wyszło z ta 17, ale po 18 juz nic nie zjadlam. Narazie nie staje na wage bo nie jetem psychicznie nastawiona na szok termiczny tzn. nie jestem ciekawa czy tan kilosik spadł czy może jeszcze jeden sie przybłąkał
Dzisiaj HOPKi!!
-
I rowerka niebyło dszisiaj!
Chodziłam i szukałam innej roboty!!Jejka juz coraz mniej czasu mam!
Persiku jak hopki??
Asiula?A Ty czemu Nas omijasz???
-
Hejka!!
Kwiatuszku, jakze mogłabym omijać Po prostu popołudniu nie zdążyłam juz napisać nic na tym temaciku, bo brat wrócił z robotki i wygonił mnie sprzed kompa...ale teraz myknął do swojej Lady, wiec korzystam :P
Muszę nadrobić te swoją nieobecność bo ostatnio rzadko wpadalam. Tak jakos to wychodziło, rano do pracy..jak przychodziłam to dosłownie padałam (zupełnie nie wiem co w tym tygodniu ze mna sie działo, skąd to zmęczenie...? ), więc kładłam sie na kimkę, potem troche po domciu się pokręciłam i tak mi schodziło. Ale nareszcie upragniony weekend...mam nadzieje, że sobie odbije i unormuje przez ten czas wszystko...a jest co Jak pewnie zdążyłas sie zorientować troche kuleję z dieta. Jestem 4 dni w plecy i chyba cosik mi przybylo, tzn. chyba te 2 kiloski do 70 wróciły No ale nie wzięło się to z niczego...z mojej własnej winy, wiec teraz musze to naprawic. Póki jest czas, bo jak przybedzie wiecej to kaszana. A zreszta co ja mówie..jakie więcej? Nie przybedzie, tylko muszę sie spowrotem do 68 dobic. No a tickerek za kare muszę cofnąc na 70 i postanowiłam sobie , że rusze go dopiero przy 65. Bedzie to pewnie za ho ho ho czasu, ale co tam...cierpliwość popłaca
Zastanawiałam sie tak nad tą kopenhaska..ale czy na mnie ona podziała...no i czy nie wróci mi , gdy po ustalonym czasie zaczne te moją standardowa dietkę...
No od jutra napewno koniec z folgowaniem...
Ale wiecie co... nie tak do końca zawaliłam , bo jednak ćwiczonka robiłam...co prawda wieczorem juz nie dałam rady, bo padałam ze zmęczenia, ale codziennie rano to była podstawa, a czytalam nawet, że rano lepiej sie spala i od 7.00 do 10.00 to najlepszy czas na hopki :P Wiec nie jestem chyba az taką grzesznica zepsutą do szpiku kości, heh
Wiem, wiem...że źle sie stało, no ale czasu nie cofnę..wiec tylko moge sie starac aby się nie powtórzyło...i przysiegam, ze sie nie powtórzy :P
Co do tego Dnia Kobiet, to nic szczególnego nie robiłam...wpadła do mnie kuzyneczka i takie tam ploty...Zadnych szaleństw nie było
No i widzę, że ostatni temacik, który poruszyłyscie to całkiem , całkiem..bie powiem żeby mnie nie ciekawił Powiem wiecej, po ostatnich moich perypetiach to coraz bardziej sie zaczęłam nad tym zastanawiać. Szczerze powiem, że do tej pory nie zabezpieczałam sie inaczej oprócz standartu, o który zazwyczaj dbał mój facet Jednak wiadomo jak to jest...zdarzaja się niezaplanowane "momenty" , a potem tylko mnóstwo stresów itp. Ehhh.. po ostatnim to naprawde mam juz tego dosyc i zaczęłam sie zastanawiać o plastrach anty... Teraz coraz częsciej sa polecane, co prawda moze nie weszły jeszcze w mode, ale wydają mi sie dosyc wygodne
Fakt tabletki tez sa chyba odpowiednie, ale jakos nie mam do nich przekonania...podobno po nichj bardzo czesto dziewczyny przybierają na wadze, a to akurat skutek uboczny, którego najmniej bym chciala No nie wiem jeszcze...poczytam jeszcze troche, wtedy sie zastanowie, jednak na spirale jakos chyba bym sie nie odwazyła...moze po porodzie, kiedy bede miała juz dziecko rozważę to, ale teraz jakos mam jakies obawy.... A o tych plasterkach co Wy myslicie??
Qrcze jak fajnie , ze mozna tutaj pogadać o wszystkim, co nie?? Na każdy temat
No to ja powoli kończe, bo kąpanko by sie przydało, w wannie sobie odpocznę po kolejnym ciezkim dniu...a Wy mozecie wypasic mi kopniaki za ten brak dyscypliny...i nie krepujcie sie wcale , walcie ile chcecie , bo wiem , ze zasłuzyłam na naganę
Kwiatuszku, wierzę , że znajdziesz jakieś odpowiednie dla siebie zajęcie, które będzie Cię satysfakcjonowało, bo jesli te soboty i niedziele w motelu miałabys pracowac, tak jak pisałaś, to wcale Ci sie nie dziwię, że jakos nie kręci Cię to...Nie ma to jak praca 5 dni w tygodniu, weekendzik do własnej dyspozycji... zwłaszcza w Twojej sytuacji "(rodzinka bobasek mały..) Awiec dalej trzymam kciuki
Persik a Tobie życzę znalezienia najbardziej odpowiedniej dla Ciebie metody :P Ja tez bede o tym myslała... Jak juz sie na cos zdecydujesz to daj znać...
Ja biore sie w garść a Was Kochaniutkie pozdrawiam
Buziaczki wielkieeee
-
Dzień dobry!!
Sobota ,a ja juz na nogach.Głowa mi peka z niewyspania,bo od 2giej godziny znowu co godzine synek sie budzil.Mam nadzieje,ze to ząbki,a nie nowe...przyzwyczjenie,bo oszaleje
Asiula moja kolezanka używała plastry -po tygodniu zrobiło jej sie odparzenie(jak po zwykłym plastrze jak zadługo używasz),a raz wstała i miała go zamiast na ramieniu...na pośladku Po prostu sie odkleił.Ja uzywam tabletek i od nich nie tyje.
A! W innym poście znalazłam i teraz jak papuga rozgłaszam -tabletki aqua femin,zeby woda przed i w trakcie okresu sie niezatrzymywała w organizmie,dam link
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A to Twoje zmęczenie spowodowane nowa praca jest moze.Troche czasu minie i organizm sie przyzwyczai
A ten trikerek niepotrzebnie przestawiłaś.Bynajmniej jak mi coś wróci,a na trikerku jest mniej to mi wstyd iszybko nadrabiam stracony czas
to na tyle
pozdrawiam
-
Dzień dobry
Ja tez, mimo że sobota, wstałam dzisiaj szybko...bo o 8.00. Ehh a tak sobie obiecałam , ze pokimam dłuzej..chciałam w koncu unormować sobie godziny wstwania i wyspac sie porządnie. Moze wtedy w tygodniu byłabym bardziej do życia. Ale co tam...tak jak Kwiatuszku mówisz - przyzwyczai sie organizm i bedzie ok. W koncu po pół roku "bumelki" nie dziwię się, że cięzko mi teraz wstawać
Co do tych plasterków..to wlasnie mnie równiez sie wydawało, ze takie doskonałe to one do końca nie są. Przeciez to normalne , że podczs ruchu, kapieli itp. nie beda cały czas nienaruszone... Tak ładnie to tylko pewnie na obrazkach i w reklamach wyglądaja, heh. Jednak przyznać trza...gdyby nie to , były by bardzo wygodne, bo nie trzeba pamietać (w przeciwienstwie do tabletek) o codzienniej ich aplikacji...No zobaczymy jeszcze...musze wiecej sie wywiedzieć. W zasadzie spróbowac mozna, co nie?? Najwyżej jesli nie będą odpowiadać zrezygnuje sie nich
A Ty Kwiatuszku jakie tabletki zażywasz? Fajniutko masz , ze nie prztylo Ci sie po nich...Zdaje sie, ze to zleży od organizmu, kazdy indywidualnie reaguje na nie...a znając mojego pecha, pewnie własnie bym "spuchła".
Fajnie, ze zapodalas tym linkiem ...zaraz tam smigne poczytać
No a ja od dzisiaj , tak jak postanowiłam, od rana jestem zawzieta na nadrobienie tych grzesznych dni I to ostro... Naprawde nie warto wpakowac w siebie tych wszystkich "smieciuchów" tylko po to aby miec chwile przyjemności. Zreszta równie dobrze , mozna te przyjemność osiagnąć w inny sposób... a przynajmniej chrupiąc inne, zastepcze, mniej szkodliwe jedzonko
Rano zjadłam ligt sniadanko, potem były cwiczonka...Niedlugo bedzie kawka z owocem, nastepnie obidzik, tez skromniejszy no i kolejna kawka tez z owockiem. A na wieczór znow hopki. Na szczescie hopków nie zaniedbywalam nawet gdy mialam kryzys ale teraz przynajmniej przez jakis czas musze sie zdeterminować i robic je przynajmniej 2 razy dziennie. W sumie z tym chyba nie jest źle bo ruchu mam wiecej niz jak siedziałam w domu
Noo ogólnie to od rana dzisiaj mam dobry humor, niezłe nastawienie i mnóstwo zapału :P Wierzę, ze sie uda....chcialabym do tych 65 dobic niebawem...wtedy bede szczęsliwa. A pełnie osiagne przy 61 :P
A co do tickerka Kwiatuszku to specjalnie go przestawilam...taka KARA za brak dyscypliny Wiesz..gdybym zostawiła te 68 to tak jakbym udawala , ze problemu nie ma,i troche jakbym to ukrywała. A tak im dluzej napatrze sie na tę wstrętna 70...odechce mi się do niej powracać no i troche wstudu przed Wami tez mi sie przyda :P Wstydu , ze tak "upadłam" heh Za błedy treba ponosic karę, i sobie ja wymierzyłam heh No ale mam nadzieję, ze niedługo bede mogła go przestawić spowrotem na mniejsa skalę...UDA SIE!
Kwiatuszku, radze Ci "podrzuć" komus Maluszka (moze babci , albo tatus niech sie troche nim zajmie )a Ty sie Kobietko porzadnie wyspij wypocznij...poczujesz sie jak nowo narodzona...
Pozdrawiam!
* Uhuhu..ale znow sie rozpisalam Wy mnie kiedys przeklniecie za to "marudzenie", heh :PNo niestety ja ju tak mam, jak sie rozpise to cięzko mi skończyć :P ...chcialabym wtedy wszystko na raz opowiedzieć Ale co tam...bynajmniej jest co poczytac...heh Iwidac, ze tutaj temacik "żyje"
Buuuzziale ogromniaste :P
-
Rowerek z rana zrobiłam,więc dobrze minął dzien
Winka bym wypiła,ale ...dietka.Za dwa tygodnie odrobie z winkiem,bo opychać sie juz niebede
Jeszcze może jakiś owoc zjem dzisiaj,albo jabłuszko jedynie po synku dokończe
a dzisiaj na wadze...kilo mniej
-
Ja tez dzisiaj dzionek udany miałam, bo wytrzymałam w swoim postanowieniu Najgorzej właśnie obawialam sie tego pierwszego dnia po tych wszystkich szaleństwach...ze nie dam rady...ale gładko poszło :P Nawet nie odczułam tego ponownego zaciśniecia pasa :P zamierzony plan, powinnam jeszcze serię ćwiczen zrobić, ale i to będzie...tylko chyba najpierw myknę sie wypluskać :P , potem trochę sie powyginam i w kimonko uderzę. Boshe....sama siebie nie poznaję, heh...chodze spać jak dzidzia ...kiedys o tej porze to dopiero do życia sie budzilam
Jutro mam nadzieję kolejny wygrany dzień będzie, no i dalsze również Po prostu musze się pilnować ciutek , a będzie dobrze.
Ehh..jak fajnie taka leciutka kłaść sie do łóżka ...i po co mi było to wcześniejsze grzeszenie?
Hmm..a może by tak to spalić... we wiadomo jaki sposób...no przydałoby się , jednak jakos ostatnio nie ma do tego okazji (nie widziałam sie z moim Misiakiem juz jakis czas), a i nostrój tez jakos ku temu nie sprzyja...
Ok, mykam w kąpiele.
Przyjemnej nocki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki