hej dziewczyny! mam pytanie. czy bogate w ocecne doswiadczenia wiecie co zrobic by uchronic sie przed jeszcze pierwszym kompulsem?
bo jak patrze na siebie i czytam to co piszecie mam wrażenie ze mam do tego 100% precyspozycje. jestem na diecie, schudłam od 2 kwietnia (czyli 4 miesiace) 10kg, waze teraz 50,5.
i widze po sobie ze nie moge zjesc normalnie tylko mam mysli wlasnie zeby sie napchać, tzn tak najesc zeby byc sytym, a od 4 miesiecy to ja syta nie byłam.
boje sie ze zacznę jak tylko nie bede juz na diecie.
zachowuje sie jak wygłodzone stworzonko, jakby ciasto ktore lezy na stole bylo takim moim ostatnim ciastem w zyciu.
miałam tak np z chipsami - zamiast wziasc jednego zjadłam cala paczke mimo, ze na serio bylo mi juz niedobrze. nie moge spróbowac tylko musze od razu zjesc wszystko. wiem ze to nic przy waszych problemach ale boje sie ze zaczne w to popadać i nie chodzi o kilogramy - chodzi o to by być wolnym od mysli o jedzeniu.
macie rady co zrobic jak sie juz widzi ze moze sie to skonczyc kompulsami?
?
psycholog? dietetyk? pójde wszedzie byle by tego uniknąć. nie4 chce popaść w jakaś chorobe
Zakładki