Wątek: Kto dziś zgrzeszył i czym???

Ja zgrzeszyłam śniadaniem: maślanka i płatki Fitness traydcyjnie, a do tego 2kawałki chleba gruszkowego (245kcal) z łyżeczką serka białego i miodem...Razem jakieś 500kcal hmm pocieszające, że śnadanie zjadłam o tej godzinie, o której zwykle jem już drugie i dobijam do tej 500.....

nie martw sie. ja tez ostatnio jem wieksze sniadania. tak jakos wiecej rano potrzebuje bo wiem, ze i tak po 18 juz nie jem i musze wykorzystac wszystkie dozwolone kalorie

np dzis zjadlam caly serek 150g wiejski light 3% tluszczu i dwie kromki chlebka zakopianskiego - takiego w ksztalcie walca do tego lyzeczka masla i wyszlo kolo 350kcal kiedy to normalnie jem w oklicach 200-250kcal.

U mnie wczoraj była porażka, pierwsza prawdziwa porażka w ciągu ponad 2tygodniowej diety. Ehh poza śnaidaniem o obiadem były: 2 kajzerki, jedna z masłem i tuńczykiem, druga z serem, banan, kinder delice, ze 4 kromki waflów ryżowych, mandarynka, no i sporo czekolady...
Tyle dobrze (o ile coś może być dobrze), to to, że zjadłam to do 19 i późneij ok. 22:30 godzinę ćwiczyłam. Ale jestem zła na siebie, grrrr..
Ale od dziś już wszystko będzie prawidłowo

nie martw sie. ja tez ostatnio jem wieksze sniadania. tak jakos wiecej rano potrzebuje bo wiem, ze i tak po 18 juz nie jem i musze wykorzystac wszystkie dozwolone kalorie

np dzis zjadlam caly serek 150g wiejski light 3% tluszczu i dwie kromki chlebka zakopianskiego - takiego w ksztalcie walca do tego lyzeczka masla i wyszlo kolo 350kcal kiedy to normalnie jem w oklicach 200-250kcal.

nie martw sie. ja tez ostatnio jem wieksze sniadania. tak jakos wiecej rano potrzebuje bo wiem, ze i tak po 18 juz nie jem i musze wykorzystac wszystkie dozwolone kalorie

np dzis zjadlam caly serek 150g wiejski light 3% tluszczu i dwie kromki chlebka zakopianskiego - takiego w ksztalcie walca do tego lyzeczka masla i wyszlo kolo 350kcal kiedy to normalnie jem w oklicach 200-250kcal.

2,5 szklankami mleka z 2,5 szklankami ryżu gotowanymi razem.....

1/2 piwa

przytyłam kilogram.... nie przyznam się co jadłam przez ostatni tydzień, aż wstyd ... porażka

oj nagrzeszylam wczoraj okropnie . zaczelo sie od piwa (litry) i ser zolty - jestem na punkcie sera zoltego chora. wiec ser zolty mnie pokonal i jeszce pietka chleba bialego o 11 w nocy. czuje sie z tym fatalnie . a mialo byc tak pieknie. zostawilam sobie luzu 300 kcal bo wczoraj tata mial urodziny. zjadlam tort czarny las pyszny i zadowlona ze sobie pozwlilam i nie poza limitem spokojnie wracam do domu. a tu impreza nagle wyszla piwo mi wczoraj strasznie smakowalo no i ten cholerny ser zolty.

Raz nie zawsze, dwa nie często... myslę, że wypitym alkoholem nie ma co się przejmować zbytnio. Ja wprawdzie piwa zbyt dużo nie pijam, ale za to uwielbiam winko wytrawne - nie wliczam go w kaloriee i nie tyję. Alkohol i te jego kalorie to dziwna sprawa - zrestą dużo na ten temat już się mówiło. Ja w sobotę też mam imprezkę, ach jedzonko kochane...